czwartek, 28 lutego 2013

# 16

*** W poprzednim rozdziale ***
 Koniec nerwów Abigail. Odtąd Harry Styles jej najlepszy przyjaciel staje się chłopakiem. Pozytywnie nastawiona do świata dziewczyna kładzie się spać z myślą o Harry'm bo następnego dnia czeka ją wycieńczający dzień w szkole. 
 Jak zwykle ze snów obudziła mnie mama. Tak bardzo nie lubię wstawać rano, moje łóżeczko jest takie cieplutkie i przyciąga ze zdwojoną siłą. Leniwie podniosłam się i uchyliłam okno by wywietrzyć po nocy. W lustro nawet nie chcę spoglądać bo jestem pewna, że wyglądam jak zombie. Toteż szybko się przebrałam i tradycyjnie ułożyłam włosy chowając je pod czapką. Mam prośbę do zimy, ekhem mogłabyś już sobie pójść... Nie żeby coś, ale ja bardzo lubię spędzać na dworze czas aktywnie a kurtki i śniegowe buty w niczym mi tego nie ułatwiają. Przyjdzie wiosna, zaczną się rowery, rolki, spacery z Olly'm po parku. Już się nie mogę doczekać. 
- Ej księżniczko, na dół bo śniadanko wystygnie. - Zza uchylonych drzwi mojego pokoju wyjawił się Devon. Z uśmiechem podeszłam i wtuliłam się w brata, ostatnio mieliśmy mało czasu dla siebie, zdecydowanie za mało. Trzeba nadrobić przy najbliższej możliwej okazji. - Oj ktoś tu chyba jest w dobrym humorze. - zrobił śmieszną minę i w podskokach opuścił pokój a ja za nim... z tym że w wersji normalnego człowieka, który schodzi po schodach.
- Hej wszystkim - odparłam promieniście. Kucnęłam przy dywaniku gdzie bawił się mały. Wzięłam go na ręce i podrzuciłam kilka razy. - Ło Boże, ty spaślaku - jęknęłam i poczułam ból w krzyżu.
- Starość nie radość - zaśmiał się tata wychylając się zza gazety. - Coś o tym wiem. - nie pocieszasz mnie tatuś prychnęłam i zasiadłam do stołu.
- Smacznego - dźwięcznie powiedziała mama nakładając na talerz prosto z patelni omleta. Z apetytem zabrałam się za pałaszowanie aromatycznego placka. Zostałam wypytana o wszystko, od tematu Harrego po szkołę. Odłożyłam talerz do zmywarki i poszłam po plecak, według moich obliczeń Harry powinien za niedługo zjawić się na podjeździe. Pożegnałam się, wszystkim życzyłam miłego dnia i wyszłam na podjazd na który w tym samym momencie podjechał Hazza. Zaraz po zatrzymaniu samochodu wysiadł z auta i uśmiechnięty stanął przede mną.
- Ślicznie wyglądasz. - nachylił się i musnął wargami mój policzek, znowu mam do czynienia z przyjemnym mrowieniem w brzuchu.
- Cześć Harreh. - przytuliłam go mocno.- Ja dalej nie wierzę. - westchnęłam i zaciągnęłam się ślicznym zapachem jego bluzy, w końcu mogę to bezkarnie robić. - Śniłeś mi się. - odchyliłam głowę by spojrzeć w jego oczy, nie ukrywajmy dzieli nas te kilkanaście centymetrów.
- Z góry przepraszam za koszmary. - pstryknął mnie w nosek i podprowadził do drzwi otwierając je. Obszedł dookoła samochód i siadł za kierownicą.
- Mówiłaś rodzicom ? - dotknął delikatnie mojej dłoni, przeszły mnie dreszcze.
- Nie trzeba było, tata podglądał.- wywróciłam oczyma i zaśmiałam się lekko. - Bardzo się cieszą, lubią cię.- uśmiechnęłam się a on ruszył do przodu.
- Kamień z serca. - odetchnął z ulgą. - Te czuby zwariowały na twoim punkcie, Louis mi dzisiaj powiedział, cytuję "zemszczę się na tej wstrętnej dziewusze co mi Harroldzika zabrała". Więc ty się lepiej bój. - pokiwał brwiami.
- Nie obronisz mnie ? - uniosłam podejrzliwie brew i sprzedałam mu kuksańca w bok. - No wiesz ty co.- prychnęłam. 
- No oczywiście że obronię. Będę twoim rycerzem w lśniącej zbroi bez zbroi. - szturchnął mnie lekko. On jest zdecydowanie wspaniały. Uwielbiam jego poczucie humoru, możliwość przeprowadzenia rozmowy, no i jego plusem jest to że świetnie całuje... ale ciiii-choo. Zaparkował pod szkołą, trudno mi się będzie z nim rozstawać.
- Jeszcze tu jesteś a ja już tęsknię.- wywinął słodko wargę.- Przyjadę po ciebie. - puścił oczko. Wysiedliśmy z samochodu, uparł się że odprowadzi mnie pod same drzwi, why not ? Splótł nasze parce razem, momentalnie się zarumieniłam a on słodko zachichotał. Wszyscy, dosłownie wszyscy się na nas patrzyli, nie przywykłam do tego.
- Chcesz troszeczkę przyszpanować przed koleżankami ? - kokieteryjnie wziął mnie w objęcia i wyszeptał mi do ucha, przepraszam bardzo, jak się oddycha ? Wdech ... wydech...wdech... wydech. Nachylił się lekko nade mną i złożył lekki pocałunek, myślałam że odpłynę. Momentalnie usłyszałam gwizdy i gromkie brawa. Harry zdecydowanie zwariował.
- Idź już bo się spóźnisz. - odepchnął mnie lekko od siebie cały czas szeroko się uśmiechając. -Będę punktualnie. Jak zawsze. - pomachał mi i odszedł w stronę samochodu. Nie wiedziałam czy chcę się odwracać, jestem pewna że przy mnie stoi teraz tłum rocznika. Niepewnie odwróciłam się na pięcie a przede mną rozstąpił się tłum tak jak w biblijnych przygodach Jezusa i innych dwunastu chłopców w sukienkach ... 
- Cześć wszystkim - wyszczerzyłam się i puściłam zwycięskie spojrzenie Steffanie, która aż była fioletowa ze złości... no chyba że to nowy odcień jej samoopalacza. I tak zaczął się dzień i moja nagła popularność w szkole, oh jakież to wszystko płytkie. Nawet cheerlederki były do mnie milusie, niech no zgadnę... bezinteresowne to one nie są, pewnie liczą na numery chłopaków. Już miałam odpalic im od startu, że biorą tylko laski z klasą, ale powstrzymałam się. To nie w moim stylu. Żeby mnie nie podkusiło zajęłam się rozmową z Valerie i prze miłą Destiny. Lekcje minęły w porządku, zgłosiłam się na geografii z zadaniem domowym i dostałam piąteczkę a na francuskim dostałam plusa, także szok. Zaś na przerwach dziewczęta ze szkolnej gazetki błagały mnie abym załatwiła im wywiad z chłopakami... Nic nie obiecałam, zgodnie z prawdą powiedziałam, że przekażę, a to już od nich i od menagera zależy. Dwudziestominutowa przerwa na lunch została spożytkowana zgodnie z jej przeznaczeniem. Najadłam się jak świnia . Dzień generalnie zleciał bardzo szybko. Nawet nie zorientowałam się kiedy byłam już w samochodzie z Harroldem.
- Co dziś robiłeś ? - spytałam obracając się na tyle ile pozwoliły mi pasy.
- Bardzo konstruktywny dzień. - zaśmiał się. - Spałem.- wytrzeszczył oczy i znowu parsknął śmiechem, kochany głupek. - A co tam u ciebie ?
- Przez ciebie nie mam spokoju, latają za mną jak cienie, a szkolne kółko dziennikarskie uprasza się o wywiad. Co wy na to ? To spoko dziewczyny. - uśmiechnęłam się mając cichą nadzieję że on będzie temu przychylny.
- Jasne, czemu nie. Pogadam z chłopakami. Dla ciebie wszystko. - uśmiechnął się pod nosem.- Wyjdziemy dzisiaj gdzieś razem ? - zapytał z nutką niepewności w głosie.
- Hazz, przepraszam ale obiecałam rodzicom i Devon'owi że wrócę od razu po lekcjach. Ostatnio spotkać dwójkę rodziców w domu to rzadkość... wiesz ta praca. - westchnęłam. - Przykro mi. - spuściłam wzrok.
- Heeej no nic się nie dzieje przecież - pośpiesznie zaprzeczył moim spekulacjom.- Wyjdziemy kiedy indziej.- zatrzymał się pod moim domem. Odpięłam pasy i wyszłam, jednak mam małą niespodziankę. Obeszłam samochód dookoła. Stanęłam przy jego drzwiach i zażądałam by opuścił szybę. Mimo zdziwienia zrobił to. Wychylił się przez szybę a ja go pocałowałam, oh god ja siebie nie poznaję. Niee to nie jest Abigal Turner... 
- Mmmm to było coś. - wymruczał mi do ucha, z triumfalnym uśmieszkiem wycofałam się i poszłam do domu.
- Cześć ! Już jestem.- krzyknęłam radośnie, odrzuciłam plecak w kąt i dosłownie wyskoczyłam z butów.
- Cześć córcia - usłyszałam z głębi domu głos mamy. - Jak w szkole ? - skierowałam się w stronę głosu.
- Abbyy !- podbiegł do mnie Olluś i przytulił się do mojej nogi. - Ceść siostla, jak w skole ? Mas nowe oceny ? Devuś sie nie chciał bawić ze mną dzisiaj. - wywinął słodko wargę.
- Obiecuję szkrabie że zaraz się z tobą pobawię, ale najpierw idę nakrzyczeć na Devusia, co ? - pstryknęłam go w nosek. Cmoknęłam w policzek mamę i poszłam na górę.
- Cześć braciak - podeszłam do siedzącego przed komputerem starszego brata. - Oliver mi się na ciebie poskarżył. - uniosłam podejrzliwie brew. - Masz coś na swoje wytłumaczenie ?- zaśmiałam się siadając obok.
- No witam, witam - poczochrał mnie po włosach. - W sumie to nie mam żadnych argumentów.  - uniósł dłonie w geście niewinności. 
- Ogarnę się i zaraz widzę cię u małego w pokoju. - mrugnęłam i energicznie podniosłam się na nogi. Przebrałam się w luźne rzeczy po domu. Kiedy poszłam do mojego ulubionego pomieszczenia w całym domu, czyli pokoju malucha. Uwielbiam to miejsce, jest świetnie urządzone a wiszący fotel to moje ukochane miejsce na czytanie lektur.
- Psysłaś ! - wyszczerzył się i zaprosił mnie do zabawy. 
- No oczywiście, jak mogłabym panu odmówić. - pokiwałam brwiami i wyciągnęłam klocki z kuferka. Devon sprawdzał się w roli pomysłodawcy a ja pełniłam funkcję robotnika w prost z chińskich fabryk. Na sam koniec przyszedł do nas jeszcze ospały Bentley, który chyba się nie wyspał.
- Hau hau psysedł ! - poderwał się energicznie do góry. Ben momentalnie się ożywił, ten pies wręcz uwielbiał zabawy z małym, no w sumie chyba jak każdy lablador. Byliśmy pewni, że Olly jest w pełni bezpieczny
Mały dosiadł psa kurczowo oplatając się nogami, no nieee... Dev momentalnie wyjął komórkę i zrobił zdjęcie.
- Patataj patataj - cmokał. -Paccie ! Olly ma patataj patataj - powtarzał promieniejąc. Dev pokazał mi zdjęcie. Pies wyszczerzył ząbki i niemal uśmiechnął się do obiektywu, a mały śmieje się w najlepsze. Niee no zaraz wstawiam to na Twitter'a nie ma mowy. I oto jest, wstawiłam na tablicę a zdjęcie momentalnie rozeszło się po świecie, jejku tego to się nie spodziewałam. Zerknąwszy na komentarze nie wiedziałam czy się śmiać czy płakać. Były te miłe Jaki śliczny bobasek *o* , Oddaj malucha ! i te negatywne... Co dorobiłaś się bachora i myślisz, że Harry będzie go za ciebie niańczył ? , Abigail's slut ...
Pokiwałam z niedowierzaniem głową, westchnęłam i wróciłam do zabawy. Spoko, że dostaję po zębach za wstawienie zdjęcia swojego BRATA. No cóż...
***
Uff wyrobiłam się z tym rozdziałem. Już miałam rezygnować z dodawania, ale jednak. 
Komentujcie ! *o*                    

12 komentarzy:

  1. awwwwwwwwww słodki rozdzialik , normalnie boski <3
    dodaj szybko następny ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. wow wow and wow ! Czekam na next :D Bosko no i najważniejsze są już razem <3 /Magdaaa:*

    OdpowiedzUsuń
  3. cudowny nie mogę doczekać się na następne. nie zapominaj też o lwwy, bo też jestem fanką tamtego opowiadania <3

    OdpowiedzUsuń
  4. teraz tak fajnie się to czyta jak oni są w końcu razem <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Cudo, cudo i jeszcze raz cudo *.* Serio jest extra :D

    OdpowiedzUsuń
  6. nie przestawaj xDD DAWAJ NEXT :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Extra jest :D
    czekam na next, wręcz nie mogę sie doczekać <3
    Cherry.xx

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetnyyyyyyy. Dawaj kolejny + zapraszam do mnie! www.onebandonedreams.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  9. Mam nadzieję, że jakoś to jeszcze rozkręcisz, żeby nie było ciągle tak samo. Musi się coś stać. Coś nieoczekiwanego...

    OdpowiedzUsuń