wtorek, 26 marca 2013

# 32

Kiedy się obudziłam, do pokoju wpadało światło słoneczne. Zdecydowanie było za wcześnie. Podparłam się na łokciach i rozejrzałam dookoła. Było pusto. Dostrzegłam talerz z kanapkami na stoliku i kubek ciepłej herbaty, który stał obok talerza. Uśmiechnęłam się do siebie i sięgnęłam po kanapkę.
- Dzień dobry- Usłyszałam za sobą chrypliwy głos, doskonale mi znany. Odwróciłam się za siebie i dostrzegłam Harrego stojącego w progu drzwi. 
- Dzień dobry. - Posłałam mu jeden z bardziej uroczych uśmiechów na jaki tylko było mnie stać. - Dziękuję za pyszne śniadanko. - Powiedziałam słodko i pogładziłam brzuch. Po chwili i na jego twarzy zagościł uśmiech. Szeroko się szczerzył, podszedł, złapał moje dłonie i wplatając swoje palce w moje pocałował mnie namiętnie.
- Nawet nie wiesz jaka jestem głodna! - od razu zabrałam naczynie i zaczęłam zajadać.
- Jedz, jedz okruszku. - szepnął i pocałował mnie we włosy.
- Czemu okruszku? - zaśmiałam się.
- A nie jesteś ? - Odparł rozbawiony.- Dla ciebie wszystko. - Kiedy mówił to tym swoim zachrypniętym głosem czułam, że ta chwila może trwać wieki. Oderwał się ode mnie, po czym podarował mi uroczy uśmiech. Wyszedł, a ja dalej oszołomiona chwilą tkwiłam w jednej pozycji przez ostatnie trzy minuty. Zostawił mnie samą, a ja nie mam żadnych ciuchów na przebranie, no cóż Harroldzie sam tego chciałeś. Podeszłam w stronę szafy, pod którą leżała jedna z jego walizek. Chciałam się przebrać w coś bardziej luźnego, nie uśmiecha mi się od rana paradować w rurkach i dziesięciocentymetrowych szpilkach. Z czarnej torby wyjęłam jakiś jego podkoszulek, oczywiście pierwsze co zrobiłam to intensywne wwąchiwanie się materiał. Chciałabym mieć szósty zmysł. Tak jak widzę, słyszę, wącham, dotykam i smakuję, tak chcę czuć intencje kogoś, kto do mnie mówi. Taka uczuciowa echolokacja. Po co? Dlaczego? Dlatego, że jak się okazuje każdy nas zmysł można oszukać, jak się tylko dobrze postarać. A raz zrobiony w bambuko nasz wzrok przestaje być naszym podstawowym narzędziem. Już się nie pozachwycamy pięknym widokiem... Słuch? Co zrobić ze zmysłem, który już nam w sumie niepotrzebny, ani się nie słuchamy, ani nie słyszymy. Poza tym cisza skutecznie oszukuje słuch. Węch? Wolne żarty... Możemy poczuć, że "coś tu śmierdzi", ale węch nie umie zapamiętywać. Jest jak mikrofon: ktoś krzyknie, narobi hałasu i cisza... Dotyk? Gdy wszystkie zmysły otępiały, co nam po dotyku? Spojrzałam na zegarek. Było po jedenastej. Znowu przeholowałam ze spaniem. Trudno. Podeszłam do dużego lustra, wyjęłam czarne dresy i granatową, szeroką koszulkę. Włosy spięłam w niedbały koczek. Na nogi wsunęłam stojące obok klapki Adidasa, jak mniemam do kąpieli. Wyszłam z łazienki, a jego dalej tam nie było. Zatrzasnęłam drzwi od jego apartamentu a sama szłam za dźwiękiem, wątpię, żeby jacyś inni klienci tak głośno darli się w hotelu, więc szanse, że dojdę do odpowiedniego pokoju wzrosły. Kiedy doszłam do drzwi, nawet nie pukałam i weszłam do środka. Od razu tego pożałowałam. Zobaczyłam totalny bałagan, Niall wpycha sobie do ust wszelkie rodzaje łakoci, Liama, który czyta książkę nie zważając na siedzącego na nim okrakiem Louisa ?, Zayna, który leżał na sofie i grał na PSP ... bez koszulki.
- Cześć chłopaki, gdzie Harry? - spytałam zamykając drzwi. No miło, nawet nie zostałam zauważona. - Haaalo ?- Im bliżej byłam całego tłumu, tym głośniejsze wydawały mi się wrzaski. - Do jasnej cholery, przywita mnie ktoś ?! - Wydarłam się i kopnęłam nogą w stojący obok karton .... z jedzeniem ? 
- Yyy chłopaki, albo mi się wydaje, albo faktycznie tam stoi Abigail. - Lou przetarł oczy ze zdziwienia, po chwili szybko wstał i zaczął szczypać moje policzki. - Aaaa ! Ona jest prawdziwa ! - Pisnął i uścisnął mnie mocno. Zaśmiałam się pod nosem.
- No w końcu. - wywróciłam oczami i przywitałam resztę. Jedyne co mnie zdziwiło to Mulat, który nawet nie oderwał wzroku od konsoli, po części mnie to zasmuciło, bo nie rozumiem jego nastawienia. Postanowiłam przełamać niezręczną ciszę, usiadłam na jednej z puszystych puf.
- Cześć Zayn. - uniosłam lekko kąciki ust.
- Cześć. - warknął oschle i powrócił do gry. Tego kwiatu to pół światu, widocznie Malik ma zbyt duże ego, żeby nawet zamienić ze mną kilka słów. Jednakże dalej mam w pamięci jego słowa, kiedy żegnał się ze mną przed trasą. " Nie mieliśmy ostatnio dobrego kontaktu, mam nadzieję, że uda nam się to poprawić. " Sratatata, sranie w banie... Już właśnie widzę.
- Yhmm... okej. - przewróciłam oczami i zadecydowałam, że czas najwyższy przestać zaprzątać sobie nim głowy. Wlepiłam wzrok w Niall'a, który spoglądał na mnie ze współczuciem ?
- Uśmiechnij się!- Z przemyśleń wybudził mnie Liam. Mimowolnie moje usta się wygięły w szeroki uśmiech, chociaż ochoty na to nie miałam. Nie wiem gdzie zniknął Styles, a w obecności Malika czuję się wręcz niezręcznie. - Harry zaraz przyjdzie. Menago zawołał go do siebie na dywanik. - kontynuował, przynajmniej moje wątpliwości zostały rozwianie i wiem, że Harrold nie został uprowadzony.
- Ta... zajebiście.- Syknął naburmuszony Zayn w dalszym ciągu nałogowo wystukując na urządzonku. Tego już za wiele... Odwróciłam się do niego przodem i spojrzałam mu w oczy. Zauważyłam, że jego niesforne kruczo czarne włoski są w lekkim nieładzie. Jest w nim coś takiego co magnetyzuje.
- Masz jakiś problem ? - spojrzałam na niego z poważną miną.
- Ależ nie. Skądże. - żachnął się sarkazmem. - Ja ? - zaśmiał się ironicznie. Zdezorientowane miny chodziły w te i we wte, od prawej do lewej, nikt nie rozumiał napiętej sytuacji pomiędzy nami... ja też. - Nigdy nie miałem problemów co do twojej osoby. - Uśmiechnął się sztucznie.
- Malik przesadzasz. - Wycedził przez zęby Lou. - Zamknij się, kultularnie mówiąc. - Przymarkował swą złość słodziutkim uśmiechem, jednak w błękitnych oczach widziałam narastającą złość. On coś wie !
- Daj spokój Lou. - Machnęłam ręką. - Mnie to nie rusza. - Starałam się zabrzmieć obojętnie, byłam dobrą aktorką, jednak w sobie poczułam narastającą potrzebę wybuchnięcia płaczem. Dlaczego zależy mi na sympatii człowieka, który wręcz mnie nie trawi ?  Wszystko było okej, dało się znieść Louisa, który ciągle mnie zagadywał, Liama, który bawił się moimi palcami tylko nie mogłam wytrzymać "Pana obrażalskiego", który wcinał czipsy, czym doprowadził mnie do furii.
- Przestań szeleścić, proszę… - Jęknęłam powstrzymując się od złości.
- Przecież ja nie szeleszczę ?- Zaprotestował po przełknięciu jedzenia po czym włożył dłoń w foliowy worek by celowo nim poruszyć.
- Jasne… - jęknęłam. - Uparty osioł. - wywróciłam oczami. Niall aż poczerwieniał, widziałam jak tłumi w sobie śmiech. Wreszcie "Pan patrzcie, jestem piękny" przestał przeżuwać, więc mogłam ponownie zacząć kontemplować. Wtedy znowu się zaczęło. Wyrwałam chłopakowi paczkę chipsów i upuściłam na podłogę.
- Ej, ja to jadłem! - oburzony zerwał się z fotela i patrzył na mnie jakby chciał wywiercić mi wzrokiem dziurę w głowie. Obawiałam się, czy Malik był w stanie posunąć się do czegoś takiego jak rękoczyny ? Przyznam, że moje zachowanie było wredne, no ale na miłość boską !
- Jadłeś? Raczej przeżuwałeś jak krowa! - Warknęłam.
- Przepraszam, bardzo, że się wtrącę. - Niall podniósł  rękę do góry, niczym jak w szkole. - Czy możecie się przymknąć, bo szczerze to mam was dość.
- Jasne, przecież Abigail już wychodzi, prawda ? - Uśmiechnął się ironicznie, bezczelny, po prostu bezczelny. W oczach stanęły mi łzy, nie zwlekając odwróciłam się na pięcie ... jednak zawróciłam. Przypominając o zawartości foliowego worka podniosłam go i zwinnym ruchem wysypałam na głowę Malika.
- Smacznego. - warknęłam i wybuchnęłam płaczem. Skierowałam się do wyjścia ignorując przy tym nawoływania i rozpaczliwe próby zatrzymania mnie. Nie zostanę dłużej, ani mi się śni. Pchnęłam drzwi i niechcący wpadłam na wystraszonego Harrego. No tak, zaatakowałam go drzwiami. Widząc moją minę momentalnie spoważniał. Nie miałam ochoty się tłumaczyć, bo nawet jeśli to co mu powiem ? "Powiedz coś swojemu przyjacielowi bo mnie nie lubi ?" No właśnie, takie to żałosne. Wyprzedziłam Stylesa i skierowałam się w kierunku windy. 
- Abby, na miłość boską, co się stało ? - Mówił błagalnie z wyciągniętą dłonią w moją stronę.
- Daj spokój. - Warknęłam wchodząc do windy. Chłopak rozpaczliwie próbował przedostać się do wewnątrz, ale stalowe, automatyczne drzwi miały więcej szans w tym starciu. Posłałam mu tylko smutne spojrzenie i zjechałam na dół. Na parterze recepcjonistka zmierzyła mnie wzrokiem, to że nie mam na sobie tak jak ona eleganckiej spódnicy a w uszach niezliczonej ilości złotych kolczyków nie znaczy, że jestem gorsza ? Rozczochrana, w workowatych ciuchach Styles'a wróciłam do hotelu, w którym obecnie stacjonuje tata. Modliłam się, żeby go nie było, a jednak ... mnie nikt nigdy nie wysłucha, nawet i Bóg. 
- Abigail, dziecko. - Chwycił się za głowę. - Jak ty wyglądasz ? - Podbiegł do mnie i wyściskał mnie mocno. - Córeczko, płakałaś ? - Rodziciel przyglądał mi się uważnie, wzruszyłam ramionami. - Abbs - Krzyknął.- Boże, dziecko, gdzieś ty była! - Darł się. - Martwiłem się.
- Niepotrzebnie… - Jęknęłam  i poszłam do salonu.
- Widzę, że raczyłaś wrócić do domu… - Powiedział wściekle.- Może się wreszcie wytłumaczysz? - Warknął wściekle. 
- Co tutaj tłumaczyć? - Stęknęłam i chciałam uciec do siebie. Tata zatrzymał mnie ręką i odsunęła w tył.-  
- Zostajesz, jeszcze nie skończyliśmy.- Usadowił mnie na siłę w fotelu.
- Byłam u Harrego. Przecież mówiłam, że mogę wrócić późno lub w ogóle. - Westchnęłam i zaczęłam skrobać palcami w skórzany fotel.
- Ciekawe.. on przed chwilą dzwonił i pytał się czy tu jesteś ! 
- Byłam u niego, możesz sobie to sprawdzić... Po pierwsze popatrz na moje ubrania, po drugie zadzwoń do chłopaków a po trzecie z tego co wiem całe miasto jest monitorowane, więc na pewno jakaś z kamer mnie uchwyciła... - Obrażona przesłuchiwaniem zaplotłam ręce na klatce piersiowej. Nie miałam jakiejkolwiek ochoty dalej prowadzić tą bez sensu konwersację. 
- Dziecko, ty masz na sobie jego ubrania ! - Poczerwieniał ze złości, brawo za spostrzegawczość. - Ty chyba nie chcesz mi powiedzieć, że ... - schował twarz w dłoniach.
- Że co ? - Westchnęłam. 
- Kochaliście się ? - Wydukał niepewnie ojciec, zamiast poczerwienieć ze wstydu wybuchnęłam gniewem. 
- To, że dał mi na przebranie luźniejsze ubrania o niczym nie świadczy. - Tupnęłam noga i pomaszerowałam do sypialni jaką zajmuję. Mimo iż z tatą miałam zawsze dobry kontakt, nie umiałam być z nim szczera w takiej sytuacji. A przecież my, to znaczy ja i Hazz... już dwa razy. Sięgnęłam po telefon, który nieustannie wibrował.Dziesięć prób nawiązania połączenia i esemesy  a to wszystko od Harrold'a i jeden od Coodster'a.
Abby, kochanie co się stało ? Powiedz mi, pomogę Ci. Gdzie zniknęłaś ? Strasznie się martwię. xx Błagam odezwij się. 
Postąpiłam trochę, właśnie..TROCHĘ arogancko. Przeze mnie teraz Hazza będzie się zadręczał i na siłę doszukiwał winy w swoim zachowaniu a przecież nie o niego tu chodzi. 
Jestem bezpieczna, w hotelu u taty. Przepraszam, że tak zniknęłam... alee eghh. Musiałam, może Zayn Ci wytłumaczy. Jest przecież taki rozmowny.
  Zastanawiałam się długo, jednak wysłałam. Przecież Harry nie zrobił nic źle, nie jego wina, że Zayn ma napięcie przedmiesiączkowe. 
Chociaż tyle, że jesteś bezpieczna. No nic, wyciągnę od chłopaków. Zobaczymy się później ? Wyjdziemy gdzieś razem, pozwiedzamy Paryż. Co ty na to ? ;))
Pomysł ze zwiedzaniem miasta kompletnie mi spasował. Po wejściu do łazienki zamknęłam drzwi na klucz. Stanęłam przed lustrem i spoglądałam w nie chwilę. Po kilku sekundach uśmiechnęłam się bezwiednie sama do siebie. Paryż to miasto miłości, a ja zaraz będę przechadzać się uliczkami z chłopakiem, którego kocham. Przypominając sobie o wiadomości od szkolnego kolegi szybko ją odczytałam, byłam bardzo ciekawa.
No cześć Turner. Byłem dzisiaj u Ciebie. Chciałem Cię wyciągnąć na jakąś kawę, patrzę a tu mi Devon mówi, że Ty w Paryżu jesteś :D Ładnie to tak ? >.<
Mimo wszystko ta wiadomość przywróciła część dobrego humoru, już sobie wyobrażam smutną minkę Coody'ego kiedy dowiedział się, że mnie nie ma. Odkąd poznałam Harrego przestałam wychodzić z przyjaciółmi, pora to zmienić. Nie ładnie postąpiłam, przed poznaniem Hazzy miałam Val i Cods'a a teraz... jakbym wymieniła ich na lepszy model, wiem tak to wygląda. Jak tylko wrócę stawiam wypad na kręgle i jakieś ciastko.
Aww, przepraszam. Jakoś wyleciało mi z głowy, obiecuję poprawę. Jak tylko wrócę (czyt. jutro) stawiam porządne ciacho w kawiarni, co Ty na to ? Don't worry, be happy.  xx
Wbiegłam do swojego pokoju i zabrałam się za przeszukiwanie walizki, którą nie zdążyłam jeszcze rozpakować. Wyjęłam z niej szare rurki i bladoróżową bluzę z nadrukiem, po czym szybko wróciłam na dół., akurat coś z francuskim motywem mi się trafiło. -click-  Dostałam wiadomość od Harrego, miał być za dwadzieścia minut. Podesłałam mu tylko adres i dokończyłam szykowanie. Podkreśliłam czarnymi kreskami oczy i poprawiłam włosy, dzisiaj wyjątkowo je potraktowałam... rozczesałam je ! Ale i tak pozostały w potrzasku wysokiego koczka. Dostałam od niego kolejną wiadomość, czekał przy recepcji. Nie czekając zwinęłam telefon z biurka wsadzając do przedniej kieszeni spodni i wcisnęłam do keiszeni banknot o nominale pięciu dych. Jak szalona nie czekałam na windę, tylko zbiegłam po schodach. Zauważył mnie, odwrócił się w moją stronę. Podbiegłam do niego i z całej siły się do niego przytuliłam. 
- Dziękuję… - Wyszeptałam. 
***
Postarałam się troszeczkę i rozdział jest chyba najdłuższy jak do tej pory. Szczerze ? To jestem z niego zadowolona. Dobrze mi się czyta a w reakcji na zachowanie Malika nie ma hiperboli. Sytuacja wzięta z życia codziennego szalonej mnie, więc nic tu nie jest wyolbrzymione, da się tak zareagować. 
Kochani, jeśli macie jakieś pytania do postaci tytułowej zapraszam na ASK'a Abigail 
Właśnie tam możecie zadać mi pytania a także wybiec ciekawym nosem w przyszłość.
Serdecznie proszę o komentarze.
Zapraszam na TT. @czekajkinga
Oraz Facebook'a . Kinga Karolina Czekaj
Piszcie śmiało, nie gryzę. A kto pyta nie błądzi i wie więcej !
Do następnego - Mrs.Styles xx
Next + /-25 komentarzy 
 

27 komentarzy:

  1. Awwww *O* Jestem pierwsza. :D
    Rozdział cudowny.. Jak zawsze.
    Dopiero był 10 rozdział a teraz ?
    Tak szybko minęło ... :<
    Weny <33

    OdpowiedzUsuń
  2. Zayn strzela foszki xD
    Hahahhahaha xD
    Dodam Cię do znajomych na fb ;33
    No i co by tu wiecej pisać ;o
    Weny <333

    OdpowiedzUsuń
  3. No oczywiście że świtny :D Czekam na następny :P Hahahhahahahha..Akcja z chipsami zawsze spoko :D <33

    OdpowiedzUsuń
  4. boski <3 A Zayn ma napiecie przedmiesiączkowe xD

    OdpowiedzUsuń
  5. dziękuję, że mnie nazwałaś skarbeczkiem ^^ rozdział niesamowity, uwielbiam Cię !! nie mogę doczekać się na następny xD Kocham Cię :D Twoja żona Asiaaaa xx <3

    OdpowiedzUsuń
  6. :O .... O EM DŻI ! jakie foszki Malik strzela xD seriooo.. normalnie wszystko na jednym oddechu przeczytałam ! mój boże... pewnie chodzi o Val i dlatego jest taki zły, bo wcześniej nic nie wskazywało na to że Zayn nie lubi Abby .... chociaż kto wie ? Malik i jego wielkie EGO !xD świetny rozdział ! nareszcie jakiś dreszczyk emocji ! :) nie mogę się doczekać następnego rozdziału ! Kocham Cię ! PS. Wesołych świąt! (tak na przyszłość bo potem zapomnę xD) Ada @lubie_sernik

    OdpowiedzUsuń
  7. Hahahah ; d Napięcia przedmiosiączkowe. ; ) Czemu ty tak zajebiście piszesz.? Czy Zayn jest w ciąży.? Odpowiedzi prosze wysyłać na fb albo TT. ; D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochanie, odpisałabym ale nie ogarniam kim jesteś xx

      Usuń
  8. Łaaaaaaaa... ZAJEBISTE! Czekam na next :*
    Et.

    OdpowiedzUsuń
  9. Prosze napisz szybko kolejne :>

    OdpowiedzUsuń
  10. Zajebiste , ciekawe co ugryzło Zayna. Czekam na nestępny ::**

    OdpowiedzUsuń
  11. aleee fajne!
    coś mi się wydaje, że Zayn jest TROCHE zazdrosny :DD

    OdpowiedzUsuń
  12. Malik chyba okresu dostał XDDD Rodział cuudowny i zapowiada się ciekawie :)) Czeekam na następny <33 KOOMENTUJEMY BO TO WAŻNE DLA AUTORÓW :>>

    OdpowiedzUsuń
  13. Jaki super! Właśnie wiedziałam że z Malikiem będzie coś na rzeczy ;p Heh, ciekawe jak to się rozwinie :D

    OdpowiedzUsuń
  14. Zayn chyba jest przed okresem haha!

    OdpowiedzUsuń
  15. jestem ciekawa o co chodzi Zaynowi :) nie moge doczekac sie na next

    OdpowiedzUsuń
  16. czyżby Malik zakochał się w Abby? Ciekawe co wymyślisz :P

    OdpowiedzUsuń
  17. o mój Boże! tyle już wersji sobie wymyśliłam z Zaynem, że masakra :D czekam na następne :D

    OdpowiedzUsuń
  18. Abby + Zayn?
    dawaj kolejny!!!

    OdpowiedzUsuń
  19. Czyżby Zayn był zazdrosny o Abby ? Tak, po za tym rozdział świetny. Nie mogę się doczekać następnego :DDD

    OdpowiedzUsuń
  20. Kocham to bez kituu!
    Zayniątko zazdrosne ouou :D

    OdpowiedzUsuń
  21. Wyczuwam romans :D między Zaynem a Abby.
    A wracając do opowiadania :
    O maj gasz :D to jest obłędne cudowne po prostu piękne :**
    Kocham jak piszesz. Akcja jest boska a fabuła jeszcze lepsza. Nie moge sie doczekac kolejnego rozdzialu ;D

    OdpowiedzUsuń
  22. Jak zwykle piękny rozdział .I jak osoba u góry też mi się zdaję że będzie romans ^^

    OdpowiedzUsuń
  23. *_________________________________*

    OdpowiedzUsuń
  24. ja chcę next !! jes 25 kom :D

    OdpowiedzUsuń
  25. Supciooo ;*
    Anka ..

    OdpowiedzUsuń
  26. Czyżby Zayn był zazdrosny? Tylko żeby się wszyscy nawzajem nie pozabijali ;)

    OdpowiedzUsuń