Minęły cztery dni od rozmowy z Louis'em a ja dalej nie potrafię się przełamać. Kilka razy próbowałam, nawet miałam włączone okno rozmowy za każdym razem tchórzę. Coś we mnie pęka i nie mogę tego wykonać. Kiedyś to zrobię, przełamię się. To wcale nie jest takie proste… Oddać swoją samotność. Swobodę. Niezależność. Przełamać autonomię własnego ja.
Pozwolić się nieść. Przyjąć wszystkie wady i przyzwyczajenia.
Dawać, nie oczekując niczego w zamian. Nie uciekać kiedy pojawi się
problem. Słuchać, gdy ma się ochotę krzyczeć. Ale nie pytaj czy
jest sens? Czy warto? Ufaj. I proś, by ci starczyło serca…
Jak to się teraz mówi ? Żyjemy z dnia na dzień ? Nie, żyjemy z melanżu na melanż. Stałam się dość rozpoznawaną osobą, ale ciekawe dlaczego ? Nie wyróżniam się jakoś specjalnie, nic takiego nie robię. Po prostu jestem a wielki szał znalazł się po imprezie u Tom'a, wielkie mi halo... tańczyć na stole chyba każdy może. Stanęłam przed wielkim lustrem w łazience i dokonywałam ostatecznych poprawek. Miałam na sobie klasyczną małą czarną, która idealnie podkreślała moje nogi, których nie przywykłam jeszcze tak eksponować. -click- Włosy postanowiłam upiąć w wysokiego koczka, a dzisiejszy makijaż miałam bardziej
wyraźmy. Zastanawiałam się czy bransoletki nie są zbyt przesadne.Zapewne myślałabym dalej ale do pokoju wpadli chłopcy, więc jednak pozostałam przy pierwszej wersji, tej z bransoletkami.
- Abss na miłość boską rusz szanowny tyłek. Bo się spóźnimy. - Jęknął Joe stając w progu drzwi.
- Dobra, skończ.- Przerwałam im, otwierając drzwi od łazienki. Wykonałam pełny obrót i wyszczerzyłam się. Moja pewność siebie i morale wzrosły wraz z ich minami. - I jak ? - Pokiwałam brwiami.
- Jeszcze się pytasz. - Zadrwił starszy. - Cholera, czemu my musimy być spokrewnieni ? - Zmierzyłam go wzrokiem a Finn dostał nagłego napadu śmiechu.
- Ja przemilczę, bo boję się o swój tyłek. - Powiedział, na co ja wzruszyłam ramionami i idąc w ślady Joe'ya opuściliśmy dom. Jesteście ciekawi co na prawie codzienne wypady na imprezy ma ciocia ? A no twierdzi, że integracja w tym wieku jest w jak najlepszym porządku. "Sama kiedyś byłam młoda" no więc tymi słowami zostaliśmy oficjalnie pobłogosławieni. Troszeczkę przeraziła mnie jej bezpośredność w temacie tabu, a mianowicie co powiedziała ? "Żadnej ciąży i żadnego rozdziewiczania" Szczęka delikatnie mówiąc walnęła o trawnik, ale jakoś się pozbierałam. Od samego progu przywitała nas start kolejka, nie wiedziałam czy dobrze robię ale od razu pochłonęłam początkowego. A później to już tylko kolejne za kolejnym. Chciałam dotrzymać towarzystwa chłopakom ale jakby to ściśle określić.. zgubiłam ich w tłumie. Na parkiecie mnóstwo osób obmacywało się, przyznam, miałam ogromną ochotę zalać się w trupa. Nie miałam zamiaru na to dłużej patrzeć, na wstrętne, cholerne szczęście ! W tle leciały jakieś piosenki, które spowodowały, że zachciało mi się tańczyć. Noc to najlepsza pora na wszystko. To właśnie wtedy budzą się nasze największe pragnienia. Wyzwalają i potęgują najskrytsze tęsknoty. Wieczorami najlepiej się rozmawia, pije alkohol i uprawia seks... a właściwie to dlaczego by się nie zabawić ? Czułam, że zatracam się, stawałam się mniej świadoma, jednak nie miałam umiaru. My, ludzie czasami jesteśmy dziwni - opowiadamy wszystkim jak cierpimy, bo nie chcemy niczyjej pomocy, wchodzimy w tłum by być samotnym i pijemy alkohol by zrozumieć świat na trzeźwo. Zaczęłam wirować w rytm muzyki z jakimś chłopakiem, nie widziałam jego twarzy, migające wokół światła uniemożliwiły mi identyfikację, a czy to ważne ?Nie twarzy będzie używał. Pijemy by uwolnić nasze najskrytsze marzenia, by wypuścić na świat niewypowiedziane słowa i myśli, gdzieś z zakątka naszej świadomości... bo bywa że na trzeźwo nie przejdzie nam to przez gardło, nie mamy na to siły i odwagi. Tęsknię , nie muszę zapomnieć. Chcę wrócić, nie muszę zapomnieć. Chcę się rozerwać, na co czekasz, masz okazję ! Chłopak, którego imienia nawet nie znam nie okazał się odpowiednim partnerem do zabawy, nudziarz. Powędrowałam dalej w poszukiwaniach odpowiedniego chłopaka, w jednym miejscu skumulowana była duża ilość osób. Zaciekawiona chwiejnym krokiem, ledwo przedzierając się przez pochłonięty w rytm tłum bawiących się ludzi w końcu dotarłam. Stał nonszalancko oparty o blat, od razu mi się spodobał. Generalnie kogoś mi przypominał, jednak po co gderać jak można działać. Zgarnęłam ze stolika kubeczek coli z gin'em i momentalnie pochłonęłam jego zawartość. Skrzywiłam twarz w lekkim grymasie i odważnie podeszłam do chłopaka. Ledwo, na prawdę ledwo trzymając się na nogach naparłam na ciało, no cóż znowu nieznajomego. Prawą dłonią pogładziłam go po policzku, bardzo, ale na prawdę bardzo pociągający zarost. Lewą dłonią oparłam się o tors chłopaka, który w dalszym ciągu opierał się o kuchenny blat. Było ciemno, nie mogłam wiele zauważyć ale był przystojny, oj bardzo przystojny. Zarzuciłam ręce na jego szyję poprawiając przy tym kołnierzyk jego skórzanej kurtki. Przylgnęłam do niego i zaczęłam całować tak mocno, że pobolewały mnie wargi. Czułam jego dłonie na swoich plecach, co jeszcze bardziej mnie pobudzało.
- Jeszcze się pytasz. - Zadrwił starszy. - Cholera, czemu my musimy być spokrewnieni ? - Zmierzyłam go wzrokiem a Finn dostał nagłego napadu śmiechu.
- Ja przemilczę, bo boję się o swój tyłek. - Powiedział, na co ja wzruszyłam ramionami i idąc w ślady Joe'ya opuściliśmy dom. Jesteście ciekawi co na prawie codzienne wypady na imprezy ma ciocia ? A no twierdzi, że integracja w tym wieku jest w jak najlepszym porządku. "Sama kiedyś byłam młoda" no więc tymi słowami zostaliśmy oficjalnie pobłogosławieni. Troszeczkę przeraziła mnie jej bezpośredność w temacie tabu, a mianowicie co powiedziała ? "Żadnej ciąży i żadnego rozdziewiczania" Szczęka delikatnie mówiąc walnęła o trawnik, ale jakoś się pozbierałam. Od samego progu przywitała nas start kolejka, nie wiedziałam czy dobrze robię ale od razu pochłonęłam początkowego. A później to już tylko kolejne za kolejnym. Chciałam dotrzymać towarzystwa chłopakom ale jakby to ściśle określić.. zgubiłam ich w tłumie. Na parkiecie mnóstwo osób obmacywało się, przyznam, miałam ogromną ochotę zalać się w trupa. Nie miałam zamiaru na to dłużej patrzeć, na wstrętne, cholerne szczęście ! W tle leciały jakieś piosenki, które spowodowały, że zachciało mi się tańczyć. Noc to najlepsza pora na wszystko. To właśnie wtedy budzą się nasze największe pragnienia. Wyzwalają i potęgują najskrytsze tęsknoty. Wieczorami najlepiej się rozmawia, pije alkohol i uprawia seks... a właściwie to dlaczego by się nie zabawić ? Czułam, że zatracam się, stawałam się mniej świadoma, jednak nie miałam umiaru. My, ludzie czasami jesteśmy dziwni - opowiadamy wszystkim jak cierpimy, bo nie chcemy niczyjej pomocy, wchodzimy w tłum by być samotnym i pijemy alkohol by zrozumieć świat na trzeźwo. Zaczęłam wirować w rytm muzyki z jakimś chłopakiem, nie widziałam jego twarzy, migające wokół światła uniemożliwiły mi identyfikację, a czy to ważne ?Nie twarzy będzie używał. Pijemy by uwolnić nasze najskrytsze marzenia, by wypuścić na świat niewypowiedziane słowa i myśli, gdzieś z zakątka naszej świadomości... bo bywa że na trzeźwo nie przejdzie nam to przez gardło, nie mamy na to siły i odwagi. Tęsknię , nie muszę zapomnieć. Chcę wrócić, nie muszę zapomnieć. Chcę się rozerwać, na co czekasz, masz okazję ! Chłopak, którego imienia nawet nie znam nie okazał się odpowiednim partnerem do zabawy, nudziarz. Powędrowałam dalej w poszukiwaniach odpowiedniego chłopaka, w jednym miejscu skumulowana była duża ilość osób. Zaciekawiona chwiejnym krokiem, ledwo przedzierając się przez pochłonięty w rytm tłum bawiących się ludzi w końcu dotarłam. Stał nonszalancko oparty o blat, od razu mi się spodobał. Generalnie kogoś mi przypominał, jednak po co gderać jak można działać. Zgarnęłam ze stolika kubeczek coli z gin'em i momentalnie pochłonęłam jego zawartość. Skrzywiłam twarz w lekkim grymasie i odważnie podeszłam do chłopaka. Ledwo, na prawdę ledwo trzymając się na nogach naparłam na ciało, no cóż znowu nieznajomego. Prawą dłonią pogładziłam go po policzku, bardzo, ale na prawdę bardzo pociągający zarost. Lewą dłonią oparłam się o tors chłopaka, który w dalszym ciągu opierał się o kuchenny blat. Było ciemno, nie mogłam wiele zauważyć ale był przystojny, oj bardzo przystojny. Zarzuciłam ręce na jego szyję poprawiając przy tym kołnierzyk jego skórzanej kurtki. Przylgnęłam do niego i zaczęłam całować tak mocno, że pobolewały mnie wargi. Czułam jego dłonie na swoich plecach, co jeszcze bardziej mnie pobudzało.
- Nieźle się schlałaś. - Zaśmiał się, no jeszcze czego. Żaden nieznajomy dupek nie będzie mi wypominał, moja sprawa, sam też trzeźwością nie grzeszy.
- Jestem trzeźwa jak… - Szukałam słowa. -
Jak… jak… noo ty tam wiesz- Jąkałam się a kiedy zdałam sobie sprawę z tego, że
pewnie wyglądam idiotycznie, o czym świadczył rozbawiony wyraz twarzy
ciemnowłosego chłopaka, zaczęłam się głośno śmiać. Śmiech okazał się nie
do opanowania i chwilowo się zachwiałam tracąc na dobre równowagę, niestety przy mojej koordynacji i zawartości procentów w organizmie rychłe było moje spotkanie z ziemią. Gruchnęłam mocno o podłogę, jednak w miarę szybko się podniosłam. Całkowicie go to rozbawiło, wytknęłam mu tylko język i sięgnęłam dłonią po kolejnego drinka, jednak skutecznie wytrącił mi go z dłoni.
- Dobra, może tobie już wystarczy, co? - Powiedział kładąc dłonie na mych ramionach, co on ma do tego ile ja piję ? Wstrętny troglodyta.
- Nudziarz - Zagryzłam wargę, a on obserwował jak moja dłoń sunie po jego udzie. - Chodź ze mną. - Wymruczałam do ucha przy tym lekko musnęłam jego kość policzkową, jego zarost stanowczo mnie pociągał. Pachniał tak męsko. - No chodź. - Mruknęłam dotykając lewą dłonią jego krocza. Dostałam nagłego napadu śmiechu, kompletnie nie kontaktowałam co robię, w głowie tylko zielone światło, bierz go, korzystaj. Zacisnęłam palce i wpiłam się namiętnie w jego wargi, jednak on nie oddawał pocałunków, stawiał opór. Zaczęłam się zastanawiać co we mnie nie tak.
- Co we mnie nie tak ? - Warknęłam wkurzona.
- To nie tak, po prostu nie mogę. - Odparł nieco zakłopotany, ta sprawa powoli zaczynała mnie irytować, byłam już całkowicie rozdrażniona i zdesperowana. Ponownie naparłam na chłopaka i złożyłam na jego miękkich wargach czuły pocałunek, nieco spokojniejszy od poprzedniego. Może lubi takie bardziej zrównoważone laski, a nie napalone blondyny... którą po części się stałam. Mile mnie zaskoczył bo tym razem odwzajemnił pocałunek, uśmiechnęłam się pod nosem i zmniejszyłam odległość pomiędzy nami. Przysunęłam głowę nieco w jego stronę, po czym złapałam w zęby jego płatek ucha i lekko przygryzłam.
- To w takim razie co jest we mnie nie tak ? - Odparłam kokieteryjnie bawiąc się guziczkami od jego koszuli. Pozwoliłam sobie na odpięcie tego zaraz przy szyi. - No malutki, co jest ? - Zachichotałam chybotając się na boki. - Dlaczego nie możesz ot tak mnie zaliczyć a potem zapomnieć ? Mam cię o to prosić, kurwa, właśnie to robię. - Uderzyłam się z otwartej ręki w czoło po czym z ust wypsnęło mi się czknięcie. Zarzuciłam ponownie rączki na jego szyję.
- Po prostu nie mógł bym przelecieć dziewczyny mojego kumpla. Miło mi Zayn jestem. - Uśmiechnął się cwanie i zniknął w tłumie, cholera skądś znam tego chłopaka, no ale cóż nie chce się bawić, to wypad. Wzruszyłam ramionami i zasiadłam na jednym z wysokich stołków. Czułam się powoli coraz słabsza jednak nie zaprzestawałam, wypiłam kilka drinków, jak na damę przystało ze szklanki przez różową słomkę. Głowa opadła mi na blat, chciało mi się spać a jednakowo czułam potrzebę szaleństwa na parkiecie. Zeskoczyłam ze stołka i zaczęło mną miotać kompletnie bez rytmu, czułam jak ogarnia mnie euforia, zaczęłam wirować i głośno się przy tym śmiejąc, stojący obok pomyśleliby pewnie, że jestem wariatką, jednak o tej porze, każdy był już w takim samym stanie co ja. Ktoś złapał moją rękę i wywlókł mnie z dala od tego tłumu.
- Dosyć, rozumiesz ?! Ty już masz dość. - Warknął nerwowo ten chłopak, no wiecie Zzz...nie pamiętam, jakiś czarny.
- A spadaj. - Spojrzałam na niego z byka i odwróciłam się na pięcie brnąc w stronę parkietu. Momentalnie zostałam pochwycona a ten wstrętny, natrętny bambus co nie ma na nic ochoty wziął mnie na ręce.
- Puszczaj mnie! - Krzyczałam i szamotałam się w jego ramionach. Zaczął mnie wkurzać bo kompletnie ignorował moje histeryczne piski. Rozdrażnił mnie do tego stopnia, że z całej siły zacisnęłam zęby na jego ramieniu. Wrzasnął głośno jednak nie postawił mnie na ziemi. Przyspieszył kroku a ja momentalnie poczułam jak zawartość żołądka podchodzi mi do gardła. Chcąc nie chcąc uspokoiłam się i zaczęłam głębiej oddychać.
- Będę rzygać! - Chwilę później jak przeczułam tak tez się stało, kulturalnie mówiąc puściłam pawia obrzygując przy tym pół chodnika. Miał szczęście, że nie poleciało na niego.
- Coś ty z sobą zrobiła. - Pokiwał bezradnie głową, a zamknąłby się. Niby go znam ale w głowie cholerna pustka, jednak zdążył mi już podpaść dwa razy. Paragraf 'A- zabrał mnie z imprezy i kompletnie nie wiem gdzie zmierzamy i paragraf ' B- odmówił mi.. sami wiecie czego. Jak można mi odmówić ? Przecież ja jestem zajebista ! Pewnie każdy z okolicy marzy o tym by mnie mieć a on ? Co za palant.. a może on jest gejem ? Tak, to by wyjaśniało dlaczego go nie pociągam. Z tego wszystkiego zachciało mi się płakać. W sumie wiecie co ? Nie wiedziałam że księżyc może być tak seksowny, ponownie naszła mnie ochota. Zaczęłam szeptać mu do ucha jakieś sprośne rzeczy.
- Boże, ale bym cię brała. Jesteś taki pociągający. Nawet kogoś mi przypominasz, ale nie wiem kogo.- Zaśmiałam się cicho.
- Pomyślmy, może przypominam ci Zayn'a ? - Spytał lekko się uśmiechając ?
- A nie wiem. - Machnęłam ręką i wtuliłam się w niego, było zimno. - Gdzie ty tak właściwie płyniesz ? - Wybełkotałam, byłam cholernie ciekawa dokąd zmierza nasza łódź.
- Matko, dziewczyno co ty brałaś. - Głośno westchnął. Po chwili zaczął nucić coś pod nosem co kompletnie mnie zresetowało. Moja głowa stała się nagle taka ciężka, oparłam się o jego ramię a upragnione snu powieki zamknęły się we śnie.
~*~
No to macie Abigail imprezowiczkę. Kompletnie, kompletnie jestem z niego zadowolona, możecie się obejść ze smakiem, bo to co się będzie działo w następnym rozdziale to będzie niezła, krwawa jatka.
Być może niektórzy, Ci spostrzegawczy zrozumieli co znaczy West Yorkshire ? A no ciocia wikipedia nam tu pięknie tłumaaczy .
Bradford – miasto w Wielkiej Brytanii (Anglia), położone w hrabstwie West Yorkshire.
Tadamm ^^ Tadadamm ^^ Zaskoczone mą intrygą ?
~*~
Kochani, jeśli macie jakieś pytania do postaci tytułowej zapraszam na ASK'a Abigail
Właśnie tam możecie zadać mi pytania a także wybiec ciekawym nosem w przyszłość.
Serdecznie proszę o komentarze.
Zapraszam na TT. @czekajkinga
Oraz Facebook'a . Kinga Karolina Czekaj
Musiała nieźle się upić skoro nie poznała go :D Dawaj nexta! xd
OdpowiedzUsuńCudowny ! Ciekawe o dalej bedzie się działo, ale ona musi być z Hazzą, prosze !
OdpowiedzUsuń<3
Jest super, szczęście że na tej imprezie był Zayn bo nwm co by Abby z sobą zrobiła xD dawaj następny
OdpowiedzUsuńkocham ten rozdział! Jezu, on jest świetny. Mam nadzieję że Zayn zrobi co trzeba i ... a tam nie będę się domyślać po prostu zaczekam sobie spokojnie do kolejnego rozdziału. W końcu to twoje opowiadanie ale ja sobie po prostu lubię snuć domysły więc się nimi nie przejmuj, po prostu mijaj je jak czytasz i tyle.
OdpowiedzUsuńUwielbiam cię! Wszystko tu jest takie... cudowne, wspaniałe, inne. Czytałaś jakiekolwiek inne opowiadanie choć trochę przypominające twoje? Ja nie. Ono jest wyjątkowe i niesamowite, naprawdę. Więc kochana streszczaj się i dodaj nam dzisiaj jeszcze rozdział. Umilisz nam odrobinę te święta, sztuczną atmosferę, pozwól nam odpłynąć do innego świata, zanurzyć się w własnej wyobraźni, przenieść się w fikcyjną krainę. To właśnie z nami robisz kiedy możemy czytać te cuda co tworzysz. Zrób to dla nas, proooooszę!
Kochana za każdym razem jak siedzę i czytam Twoje komentarze zastanawiam się " Dlaczego mnie to właśnie spotkało, co ja takiego zrobiłam ?" Jest mi niezmiernie miło, że jesteś ze mną od tak dawna ! Coś czuję, że pasujemy do siebie :D Swój swojego wszędzie pozna, nie sądzisz ? 8D
Usuń____
Co do opowiadań. Tak czytałam kilka takich i zastanawiam się właśnie czy by tu jeszcze mój wyróżnić, bo zapewne jak wiesz, cenię sobie oryginalność :)
Niezmiernie mi miło i dziękuję :**
o WoW *O* Extra. :D Jak przeczytałam że to Zayn to szczęka mi opadła i zaczęłam się śmiać :) Po tym co napisałaś " [...] bo to co się będzie działo w następnym rozdziale to będzie niezła, krwawa jatka." nie mogę się doczekać kolejnego :* Dawaj szybko next ;))
OdpowiedzUsuńOMG jaki zajebisty rozdział wgl jak przeczytałam że to Zayn to po prostu jebłam jestem ciekawa co będzie dalej.
OdpowiedzUsuń@WerciaLoL
Meeeega ! Next, next :DD
OdpowiedzUsuńWOW myślałam że z Abby nie będzie tak źle...
OdpowiedzUsuńrozdział świetny ♥♥♥
czekam na następny z niecierpliwością
Weny ♥
ZAYN? O.o
OdpowiedzUsuńJeny, co się dzieje? *__*
Już nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału...
Chcę już krwawą jatkę :DD
Weny ♥
@littlehazza69
Ale sie dzieeeje ;o
OdpowiedzUsuńuwielbiam too xx
mam nadzieje, że Zayn postanowi pogodzić jakoś Abbs i Hazze :DD
Super !.
OdpowiedzUsuńKocham twojego bloga < 33
Bosko piszesz córciaa !
Teraz bd pisać córcia bo bd wiedzieć kto piszę :D
Łuhuhu no to się działo i dziać bd :D
OdpowiedzUsuńKurde czekam na nn ! <3
Zapraszam; onlyyouharrystyles.blogspot.com c;
Zayn ? Ej no :< Dlaczego akurat on? A dobra nie wnikam xd
OdpowiedzUsuńCudowny rozdział *O*
Weny <33
Boski !
OdpowiedzUsuńJak dla mnie to Zayan zawiezie naszą imprezowiczkę do Harrego;p To by dopiero było, budzi się a tu jest w mieszkaniu chłopaków :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i czekam na rozwój wydarzeń :)
Cudownie <3 Nie mogę się doczekać następnych rozdziałów :**
OdpowiedzUsuńNieźle, ale od razu gdy do niego podeszła to tak właśnie mi się zdawało, że to Zayn :D A może niech oni przez pewien czas będą razem ? :> Byłoby fajnie ;d
OdpowiedzUsuńCzekam na nexta
Ojojoj Bredford Bad Boy Zeyn powraca jestem strasznie ciekawa co bd dalej zazdroszczę talentu pisz szybko następny ;P
OdpowiedzUsuńMEGA! Abby musiała być naprawdę pijana, skoro nie rozpoznała Zayna. ;D Czekam na nn. ;*
OdpowiedzUsuń~Julie
Cudowny czekam na nexta <3 Twoje opowiadanie jest jak heroina naprawde uzależnia w 100%.
OdpowiedzUsuńTY MÓJ BOGU BOGÓW !
OdpowiedzUsuń<3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3
NIC DODAĆ NIC UJĄĆ , JESTEM CIEKAWA CO DAAAALEEEJ !
WENY !
Dominika
Dziewczyno, jaki ty masz talent! *0* Super rozdział. Czekam na następny. ;)
OdpowiedzUsuńZayn o ja nie moge, ciekawe jak będzie się czuła Abby jak wytrzeźwieje? LOL
OdpowiedzUsuńCzekam na next :)
Super !.
OdpowiedzUsuńHaha !. Chciałabym zobaczyć minę Abby jak skuma , że zarywała do Zayn'a :D
Jprdl.. gorzej być nie mogło :D
OdpowiedzUsuńZayn tam gdzie Abby .. Ciekawie : pp
Jak Zayn się tam znalazł i skąd wiedział , że Abby będzie akurat tam ? :D
OdpowiedzUsuńSuper !
Nie no genialne !
OdpowiedzUsuńRozdział jak i blog boski !
Nie no Zayn ?!
OdpowiedzUsuńPrzecież on do niej sapał a tu jej pomaga ?
PS nie wiem czy to tu Zayn sapał bo czytam kilka blogów i nie wiem czy to było tu :D
OMGF ZARĄBISTY
OdpowiedzUsuńJPDL! WoW! Wiedziałam że będzie coś z Zaynem xd Niesamowite!
OdpowiedzUsuń-K
Super! dodaj następny!
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział :) Uwielbiam twoje opowiadanie :)
OdpowiedzUsuńCzekam na next :*
Gosia :)
Wiedziałam! Wiedziałam! Cały dzień czekam na rozdział. Specjalnie napisałaś, że następny będzie przemegazajbiaszczy i dodasz go dopiero za 69 dni/miesięcy/lat. Nieładnie to tak! XD Nie no rozdział awww taki 69/10. XD Zajebiaszczy *u* Czekam na następny. *: Maja xx
OdpowiedzUsuńO masakra jaki zajebisty *.* Daj szybko następny bo już się nie mogę doczekać ;*
OdpowiedzUsuńzajebisty, czekam na nexta<3
OdpowiedzUsuńuuuuuuuu!! zajebista intryga ^^ nie mogę doczekać się na następny :) uwielbiam Cię ! <3 Asiaaa xx
OdpowiedzUsuńHah no to nieźle.. ;d
OdpowiedzUsuń