Przestańcie do cholery jasnej SPAMOWAĆ ! Doskonale widzę godzinę dodania komentarza, póki co wątpię, żebym miała "aż taki ruch" , że w przeciągu minuty trzy komentarze dojdą -.- Nie tędy droga !
Jakiś czas później.
Od kilku dni nie odczuwam nic. Snuję się bez większego sensu po korytarzu. Co się ze mną stało ? Tego nikt nie wie. Zostały dwa dni do powrotu Harrego z Tournee po Europie. Cieszę się, no jasne, że się cieszę, dawno go nie widziałam, ale ... Ehh Cody nie odpuszcza. Desperacko przekonuje mnie do tego, że Harry i moja matka faktycznie mieli romans. Nie chcę w to wierzyć, ale wiecie jak to działa. Kiedy w radiu leci cały czas jedna i ta sama piosenka chcąc lub nie to i tak zaczniesz ją nucić, prawda? Chodzę do szkoły ... przynajmniej matce tak się wydaje. Wychodzę rano z plecakiem a tak na prawdę całe dnie spędzam u Valerie, która póki co jest jedyną osobą, z którą mogę o wszystkim porozmawiać. Nie lubię okłamywać ludzi, w tym rodziny, ale nie wiem czy potrafiłabym pójść do tej szkoły i znowu wysłuchiwać Codstera i chamskich docinek Steff, która również sądzi, że Styles podczas jednej z imprez ją przeleciał. Matko boska, ludzie faktycznie nie mają co robić, skoro w takie herezje się wgłębiają. Pamiętnika mamy nie przeczytałam, nie miałam serca. Podchodziłam do tego z jakieś dwa razy ale każda próba kończyła się tak samo. Albo przyjechał kurier albo Bentley szalał, czyli jak dla mnie, to są kategoryczne znaki zakazu. Jestem przesądna, wolę dmuchać na zimne. Powiada się do trzech razy sztuka, ale gdyby było mi dane to zrobić, to za pierwszym razem zagłębiłabym się już w treść dziennika matki.Stanęłam przed apartamentowcem przyjaciółki i udałam się pod odpowiednie drzwi. Zdaję sobie sprawę, że zwalam jej się z wszystkimi swoimi problemami na głowę, jestem tego świadoma, ale w tym wypadku inaczej nie potrafię. Zapukałam delikatnie a po chwili otworzyła mi Valerie. Blondynka widać, że dopiero co wstała. Rozczochrane włosy i zmierzwiona piżamka.
- Cześć Val, mogę ? - Uśmiechnęłam się przyjaźnie. Zrzedła jej mina, wyczułam nagłe zakłopotanie.
- Hej Abss, emm no ee yy. - Jąkała się.
- Valerie, kochanie kto to przyszedł ? - Usłyszałam z wnętrza głos ... Devon'a ! No tak, to by wyjaśniało taki stan przyjaciółki o godzinie trzynastej.
- Nie przeszkadzajcie sobie, pójdę już. - Szczerze się uśmiechnęłam, nie miałam nic za złe, przecież ona tez ma swoje życie, a póki co angażowała się tylko w moje problemy. Valerie też jest w związku, który bądź co bądź zaniedbała przeze mnie.
- Abby, poczekaj. - Zbiegła za mną po schodach.
- Val, głupku. - Przytuliłam ją. - No idź do niego. - Zaśmiałam się i klepnęłam ją w tyłek. - Nie mów mu, że to ja. Pamiętaj o tym, że jestem teraz w "szkole" - Nakreśliłam cudzysłów w powietrzu. Posłała mi tylko wdzięczny uśmiech i pobiegła z powrotem do mieszkania. A co ja teraz z sobą zrobię ? Hmm. A może by tak raz na zawsze wyjaśnić sprawę z Codster'em ? Przysiadłam na ławce w osiedlowym skwerze i wykręciłam numer do osoby, z którą ochotę na konwersację miałam zerową. Odebrał niemalże od razu.
- No proszę, proszę co ja widzę. - Zaniósł się sztucznym śmiechem, cholera jak mnie ten typ irytuje.- Czyżbyś zmieniła co do mnie zdanie ?
- Daruj sobie. - Jęknęłam. - Ty coś wiesz. - Stwierdziłam stanowczo. - Jesteś w szkole ? - Zapytałam obojętnie, chociaż jestem prawie pewna, że zrobił sobie przysłowiowe L4.
- Wiesz gdzie mnie szukać. - Rzucił tajemniczo, prychnęłam bo zabrzmiało to niczym wyznania tajnego agenta wywiadu. Za dużo kryminałów się chłopaczyna naoglądał. Z tego wszystkiego chwyciłam zwiewny materiał koszulki i zaczęłam mierzwić go w dłoniach. - Możesz mi tyle dać, a ja mogę ci tyle naopowiadać. Kusząca propozycja.
- Czego tyle? - Zaśmiałam się nie rozumiejąc chłopaka. - A z resztą co mnie to obchodzi. - Już się miałam rozłączać, kiedy wciął się.
- Żadnej desperacji? - Powiedział rozbawiony.
- Nie. - Prychnęłam.
- Zero zdeterminowania? - Drążył temat dalej, przez co bardzo łatwo mnie rozdrażnił.
- Zero, a nawet na minusie. - Westchnęłam odgarniając włosy do tyłu. Rozsiadłam się wygodnie na ławce i założyłam nogę na nogę.
- Ciekawe. - Zamyślił się. - Co jest tego powodem ?
- Bo nie jestem tobą. - Odgryzłam się.
- A co ja takiego robię? - Powiedział z udawanym wyrzutem.
- Próbujesz zdobyć coś na siłę. Choć wiesz, że to nigdy nie będzie twoje. Nie dopuszczasz do siebie tej myśli, ale wydaje ci się że szantażami i szykanowaniem do czegoś dojdziesz. Łatwo cię rozgryźć Cody. To smutne, że byliśmy przyjaciółmi. Podejmujesz się desperackich prób, ale nie tędy droga. - Odpowiedziałam opanowanie, oddychałam głęboko i rozważnie dobierałam słowa.
- Być może. - Westchnął, czyli trafiłam w samo sedno. - Ale to nie znaczy, że nie mam dla ciebie wartościowych informacji. Jeśli chcesz dalej żyć w zakłamaniu, ślepo zapatrzona w chłopaka, który nałogowo sypiał z twoją matką. To proszę bardzo. Droga wolna. - Tymi słowami wiedział, że podsyci mnie do tego stopnia, że będę skłonna się z nim spotkać. Zacisnęłam pięści.
- Tam gdzie zawsze. Lepiej tam bądź. - Warknęłam po czym szybko rozłączyłam połączenie. Odchyliłam głowę do tyłu i głośno oddychałam. Drzewa już się zazieleniły, ciekawe kiedy to się stało. Czy tak wiele rzeczy potrafiło mi umknąć w przeciągu ostatniego tygodnia ? Jestem pewna, że dałam mu satysfakcję. Poderwałam się z siedzenia, przerzuciłam torbę na lewe ramię i ruszyłam do kawiarni, w której za czasu przyjaciół wspólnie z Val i Melody spędzaliśmy wolne popołudnia. Daleko nie miałam, przyspieszyłam kroku gdy knajpka wyłoniła się zza rzędu gęstych brzózek. Pchnęłam dość oporne, masywne drzwi. Energia tego miejsca jest niesamowita, lampy w narożnikach stwarzały lekko przyćmioną poświatę rzucając na wnętrze tajemniczy urok. Całość okalana czerwoną cegłą gdzieniegdzie z białym otynkowaniem. Zajęłam miejsce przy stoliku, gdzie to w zwyczaju mieliśmy zawsze siadać. Czekałam niecierpliwiąc się, aż w końcu przyszedł. Bez słowa zajął miejsce przede mną i zaczął mi się przyglądać. Wlepiłam w niego swoje spojrzenie a on nic sobie z tego nie robił.
- Do rzeczy. - Wypuściłam z siebie powietrze, jak tak dalej pójdzie to by się przecież oślinił ... Dopiero teraz zauważyłam, że trzymał w ręce białą kopertę dość dużego formatu. Posłałam mu pytające spojrzenie a on rzucił tym o stół. Gładka powierzchnia spowodowała, że koperta z drugiego krańca stołu znalazła się tuż obok mnie. Nie czekając wzięłam to w zęby i rozszarpałam. To były zdjęcia.
Wstrzymałam oddech i zaczęłam powoli przeglądać odbitki.Szczęka zaczęła mi samoistnie dygotać, ohh weź się w garść Abigail.
Przecież matka jest dziennikarką, to pewnie podczas jakiegoś wywiadu,
czy coś. To o niczym nie świadczy, uspokój się, bo zwariujesz do
reszty.
Przeglądałam zdjęcia dalej, przy tym zatrzymałam się na dłużej. Harry szepcze coś mojej mamie do ucha, wielkie mi halo ...
Tylko na tyle go stać ? Jeśli te zdjęcia mają świadczyć rzekomo o tym,
że powyższa dwójka miała romans, to w takim razie gratuluję pomysłu.
Dobry dramatopisarz na skalę światową. Odkąd romans identyfikuje się
przez uwiecznienie na jednej czy dwu fotografiach ?
-
I co ? To tyle. Miło było. - Już miałam wstawać kiedy przytrzymał mnie
za nadgarstek. Oburzona posłałam mu swoje zabójcze spojrzenie. Jak on
śmie ?
-
To dopiero początek kochanie. Tak myślałem, że cię to znudzi, ale
przygotowałem jeszcze coś. Popatrz dalej. - Zaczął bawić się swoimi
dłońmi.
- Nie mów do mnie kochanie. - Warknęłam i niechętnie siadłam. Wzięłam ponownie zdjęcia do ręki i zaczęłam przeglądać.
- Skąd to masz ? - Warknęłam.- Malutka, nie zapominaj w jakiej branży pracuję. - Uśmiechnął się pobłażliwie. - Za takie zdjęcia wiele płacą.- No tak, przecież on tylko poluje aby któraś z gwiazd skompromitowała się przed obiektywem. Wstrętna hiena. Na tym zdjęciu jednak moją uwagę przykuł Styles, który wychodzi z domu , który wynajmujemy w Nowym Jorku ! Pobladłam.
- Kiedy zostało zrobione to zdjęcie ? - Jąkałam się. Triumfalny uśmiech wkroczył na jego twarz.
- Dzień po rozdaniu MTV Avards. Rano, godzina ósma. Przypadek, że znajdował się w tej samej kamienicy co twoja matka ? No nie wydaje mi się. - Dosłownie kopara mi opadła, poznaję budynek z fotografii, jak byłam mała to często tam jeździliśmy... ale.. ale Hhhaarry ?
- Oglądaj dalej. - Rozkazał.
- A to skąd ? - Zapytałam drżącym głosem. Poczułam się kompletnie bezsilna, nie mogłam w takiej sytuacji wyjść i się rozpłakać. Muszę się
- A to ? Wykadrowane, cenię sobie umiejętność wspinania się na drzewach Abby. Drugie piętro, ten sam budynek co poprzednio. - Odpowiedział spokojnie, byłam rozdarta.
Wszystko
byłoby cudownie, gdybym nie zaczęła wierzyć w potwierdzone zdjęciami
słowa Cody'ego. Usiadłam na krześle chowając twarz w dłonie. Po moich
policzkach spływały łzy. Na ramieniu poczułam czyjąś rękę. No tak, to
on.
- Nie dotykaj mnie. - Wymamrotałam.
Mruknęłam parę przekleństw pod nosem. I po co ja byłam taka porywcza?
Trzeba było po prostu wrócić do domu, a nie pakować się w jakieś rozmowy z tym debilem. Zaczęło burczeć mi w brzuchu jednak teraz miałam ważniejsze sprawy na zamartwianie się głodem.
Możliwe, że mój chłopak sypiał z moją matką jeszcze wcześniej niż ze mną
był. Chwyciłam się za głowę i nabrałam powietrza do płuc.czegoś dowiedzieć.- To jeszcze nie wszystko. - Złagodniał , leżącego się nie kopie idioto. Jak dla mnie to było już za wiele. - No zobacz, będziesz miała pewność, że nie kłamałem. - Uniósł ręce do góry w geście niewinności i uderzył głową o stół. Co za typ.
Zaczęłam płakać, nikt mi nie wmówi, że to blef, ani fotomontaż.
- To jest z After Party po imprezie w jednym z Londyńskich klubów. Zdjęcie robił mój kolega. - Zacisnął usta w cienką linkę, teraz mi współczuje ?! Teraz, jak zrujnował cały mój świat wartości ? - Po tym zdjęciu, rozwieją się twoje wszelkie wątpliwości. - Rzucił na stół kolejną fotografię. Miałam nawet problemy z wykonaniem najprostszych czynności, nie mogłam zebrać w sobie siły bo pochwycić to w dłoń. Każde z jego słów raniło mnie jak sztylet. - Popatrz tu, te same bransoletki. Zbieg okoliczności ? - Prychnął. - Jakoś nie sądzę.- W momencie uświadomiłam sobie jak brutalnie zostałam okłamana. Nie chodzi tu o ... niego. Ale matka ?! Tak się zachowuje matka trojga dzieci, mężatka ? Uznawana, za kobietę z klasą prosto z okładki brukowców ? Coś mi się wydaje, że tata nie będzie z tego zadowolony. Nie mam skrupułów, zniszczę ją.
- A to ostatnie co przygotowałem. Kolejne rozdanie nagród. Tak przyjaciele się nie zachowują, nie ? Uświadom to sobie, ten książę nie jest dla ciebie. Woli starsze, a ty ? Bez obrazy... Chłopak w jego wieku potrzebuje wrażeń, życie w celibacie nie jest dla niego. Za czasu kiedy zrobiłem te zdjęcia nie byliście jeszcze razem, ale kto wie co jest teraz ? Póki co odpuściłem, jestem pewien, że gdybym przyłożył się do tego to wybuchłby niezły skandal. Nie zamierzam opublikować tych zdjęć, chociaż ? Jeszcze nie. Zadzwonię do ciebie wieczorem. Papatki. - Teraz zostałam sama, ja i siedem fotografii, które zdążyły zrujnować mi życie. To już wyjaśnia nagłe przeciwieństwo matki do związku z Harry, tak jak to na początku bywało. Stara krowa była zazdrosna ... Zniszczę tą kobietę, ona już nie jest moją matką. Teraz muszę tylko porozmawiać z Devon'em i unicestwić gołymi łapami Styles'a.
Kochani, jeśli macie jakieś pytania do postaci tytułowej zapraszam na ASK'a Abigail
Właśnie tam możecie zadać mi pytania a także wybiec ciekawym nosem w przyszłość.
Serdecznie proszę o komentarze.
Zapraszam na TT. @czekajkinga
Oraz Facebook'a . Kinga Karolina Czekaj
Do następnego - Mrs.Styles xx
Next + /-25 komentarzy
Next + /-25 komentarzy
Kurcze,to się porobiło. Jestem całym sercem z Abby! Niech zniszczy tą sukę :D Nie no... Co to za matka..Niby ma męża a pakuje się w romans? O boziu xd Kocham to opowiadanie i wybacz ale nie wyszedł długi :< Alle jest super i czekam na kolejny rozdział! Buziaki! :D
OdpowiedzUsuńOj to sę porobiło, dawaj następny szybko
OdpowiedzUsuńOMG wiedziałam jak zawsze " mądra ja" :D wiedziałam ze tak będzie :P Ale masakra nagle taka zmiana akcji iwgl. :D Boski *O* Dodasz kolejny pomimo że nie będzie -/+25 komentarzy czy raczej nie ? ;/
OdpowiedzUsuńNo weź ... :<
OdpowiedzUsuńJesteś zła kobietą!
A było tak dobrze...
Weny <33
Supre , czekam na nn :3
OdpowiedzUsuńA było między nimi tak dobrze ciekawe co będzie dalej czekam na next <33
OdpowiedzUsuńWow nie wiem co powiedzieć :) Ojojjojj coś czuje że będzie niezła akcja XD
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać następnego :))
Łał.. Tylko tyle na razie mogę powiedzieć. <3 Czekam na następny :*
OdpowiedzUsuńJa takiego obrotu sprawy się nie spodziewałam. zajebisty. szybko pisz dalej. jestem ciekawa co na to matka i Harry... proszę dalejjj
OdpowiedzUsuńczemu ? czemu nagle taki zwrot akcji ? myślałam , że będzie już tak ładnie , pięknie się wszystko układać , a tu nagle takie coś ;c mam nadzieję , że wyjdzie , że te zdjęcia są przerobione albo stare czy coś , bo się normalnie załamię no ;c myślę , że dodasz coś jeszcze dziś lub jutro ;* WENY ♥
OdpowiedzUsuńCzuje niedosyt mam ochotę na więcej i więcej dawaj szybko
OdpowiedzUsuńtak coś czułam że z tą matką jest coś nie tak!! dalejj !! my chcemy więcej
OdpowiedzUsuńWhohohohohohohohohohohohohohohohohoh <3
OdpowiedzUsuńOmg! Cudo *.*
OdpowiedzUsuńDlaczego?
OdpowiedzUsuńno nie moge tak się porobiło...
czekam na następny i życzę Weny XD
OMG Kooooooooocham
OdpowiedzUsuńi nie moge doczekać się następnego *.*
Abby jestem z tobą XD
Weny <3
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńproszę dalej. już nie mogę się doczekac
OdpowiedzUsuńŁożesz kurwa ja pierdole!! Przpraszam ale to jest takie WOOW ! Super. <3
OdpowiedzUsuńMyślę że może być troszkę zbierzności w czasie w czasie jeżeli chodzi o te 'spamy' bo większość z nas chodzi do szkoły mniej więcej do popołudnia i jak wracamy to wszyscy sprawdzamy bloga xd
OdpowiedzUsuńŚwietne! Na prawdę niesamowity zwrot akcji! Ciekawe co będzie następne :)
Żeby się tylko nie okazało że H z A zerwą, a A będzie z Malikiem ;p
DODAWAJ NASTĘPNE!!!
-K
Jaki wredny Cody XD XD XD
OdpowiedzUsuńDawaj następny!
uuuuuu!! coś się dzieję :D spełniłaś moje oczekiwania xD nie mogę doczekać się na następny :D Asiaa xx @love_cookies3
OdpowiedzUsuńJejku jak mogłaś to zrobić Ab? Świetnie ale mam nadzieję że sprawa nie wyrwie się spod kontroli i wszystko się uspokoi :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i czekam na NEXT :D
dalejjj. proszę. zajebisty rozdział
OdpowiedzUsuńTo się porobiło :)
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny :)
ojojojojoj ale się porobiło nieźle. czekam na następny
OdpowiedzUsuńdalejj
OdpowiedzUsuńA to dziad.! Żeby z matką własnej dziewczyny.? Jak go spotkam to uduszę. xd Bardzo... emocjonujacy rozdział. Czekam na nastepny, oj będzie się Stylesik tłumaczył. ^^
OdpowiedzUsuńOMG jak czytałam ten rozdział to płakałam i oczywiście czekam na następny rodział.
OdpowiedzUsuń@WerciaLoL
Wow! Rozdział świetny ale jednak szkoda że okazało się że sypiał z jej matką ;/ To trochę obleśnie ale oczywiście czekam na next i mam nadzieję że jakoś to ułożysz i Hazza będzie z Abby ;)x
OdpowiedzUsuńDODAJ SZYBKO NASTĘPNY BO JA MUSZĘ WIEDZIEĆ CO BĘDZIE DALEJ Z HARRYM I ABBY.......
OdpowiedzUsuńBŁAGAM DODAJ JUTRO ;* ;* ;*
Ale się porobiło :o Czekam na następny. Weny *: <3 *Ten komentarz ma Ci dać motywacje do pisania rozdziałów. ~ xx Maja
OdpowiedzUsuńrozdział jest świetny :)
OdpowiedzUsuńzresztą jak zwykle :D do nastepnego :D
Oj, przyjdzie Stylesik na dywanik do Abby oj tak...
OdpowiedzUsuńBoski rozdział naprawde <3
Wiki
hgsgitutbdnnrghsogjt nie mogę się doczekać co będzie dalejj.. łoooo żeszz kurdeee... ale się porobiło... nie ogarniam ... siebie... co Twoje opowiadanie ze mną zrobiło ... uzależniłam się od niego.. szczerze !
OdpowiedzUsuńŻyczę weny ;D
A niby taka idealna rodzinka .. Superr, biore się za następny rozdział ;*
OdpowiedzUsuńAnka
ooooooooo grubo widze:) -Magda
OdpowiedzUsuń