czwartek, 28 marca 2013

# 38

Snułam się ulicami Londynu jak cień. Olly'ego niosłam  na rękach, malec wtulił się w moją szyję i przestał płakać. Byliśmy właśnie w drodze do domu, oby wszyscy już byli, bo mam ochotę załatwić ją raz na zawsze, nie obchodzi mnie, że prawdopodobnie będę wychowywała się bez matki. Na koniec podziękuję jej tylko za narodziny i trud włożony w moje wychowanie.
- Abby, dlacego tak głośno rozmawialiscie ? Ja sie wystrasyłem. - Jak usłyszałam drobny szept Maluszka to myślałam, że mi zaraz serce pęknie. No jak ja mam wytłumaczyć nic nieświadomemu dziecku zaistniałą sytuację ?
- Dawno się nie widzieliśmy i ucieszyliśmy się na swój widok. - Pogładziłam go po główce.
- A to dobze. A odwiedzimy jesce kiedyś ujków ? Bo baldzo fajni są ! Ujek LouLou dał mi marchewkę i go polubiłem bo robił smieszne miny. - Uśmiechnęłam się pod nosem, cały Tommo. - A ujek "Jam" [(Liam)] tes ogląda Toy Story ! Ma nawet figurki, którymi się bawiłem. Fajni ci ujkowie. A gdzie telas idziemy ?
- Teraz idziemy do domku, pobawimy się klockami, ale najpierw Abby porozmawia z rodzicami, co ty na to ? Devuś się tobą zajmie a później razem pojedziemy, może nawet do cioci Val na noc, co ty na to?Pobawisz się z jej pieskiem, lubisz Sparky'ego, prawda ? - Starałam się racjonalnie myśleć, po tym wszystkim nie chcę być w domu, mam nadzieję, że tata i ona wtedy jakoś porozmawiają a pomysł z nocowaniem u Valerie nie jest taki zły.
- O fajnio, fajnio. Ja lubiem Sparky'ego. Ma fajne włosy.. - Roześmiałam się jednak mina zrzedła mi w trybie natychmiastowym. Na podjeździe stał właśnie samochód Harrego ?! Rozwścieczona ruszyłam biegiem do domu, Mały miał przynajmniej frajdę. Postawiłam go w przedpokoju i nie ściągając butów wleciałam jak łania do salonu skąd dochodziły donośne rozmowy. Poleciłam mu aby szedł do Devon'a a ja nie czekając dłużej wtargnęłam do pomieszczenia.
- Co ty tu robisz ? - Warknęłam mierząc Styles'a wzrokiem. - A ty ?! - Spojrzałam na matkę.- Nienawidzę ciebie, was. Yghh ! - Chwyciłam się za głowę i zaczęłam płakać.
- Córeczko. - Zrobiła krok w moją stronę, spojrzałam na nią pogardliwie wręcz z obrzydzeniem.
- Nie mów tak do mnie. - Wycedziłam przez zęby. - Jak mogłaś to nam zrobić ?! Myślałaś wtedy o swoich dzieciach, które z utęsknieniem wyczekiwały mamusi, której rzekomo odleciał samolot z Nowego Yorku ? Myślałaś wtedy o mężu, który haruje na ciebie i na nas jak tylko może ? NIE ! Ty tylko myślałaś o pieprzeniu się ...z NIM - Odwróciłam głowę w kierunku Styles'a. Wyglądał fatalnie, poczerwieniałe tęczówki od łez, podkrążone oczy.
- Jak ty się wyrażasz do matki ? - Powiedziała lekko oburzona.
- Ty nie jesteś już moją matką, brzydzę się tobą ! - Histerycznie wrzasnęłam.- Jak mogłaś nam coś takiego wyrządzić, pomyślałaś o swoim trzyletnim dziecku ?! Nie chcę cię znać !
- Abigail Evelin Turner, nie żartuj sobie! - Zezłościła się i najnormalniej w życiu spoliczkowała mnie. Poczułam nagle, jak tracę kontrolę nad swoim ciałem. Usłyszałam wrzask Harrego. Zatoczyłam się i prawie osunęłam na ziemię, ale Harry doskoczył i mnie złapał. Obraz całkiem mi się rozmazał, wzięłam głębszy dech i usiłowałam wstać, jednak jego ramiona mi to uniemożliwiły. - Puszczaj mnie- Syknęłam wiercąc się. Miałam wrażenie, że zaraz wyrzygam z nerwów wszystkie moje narządy. Wyrwałam mu się i agresywnie zbliżyłam się do matki.
- Wiesz co ? - Zaśmiałam się ironicznie. - Normalnie to powinnam cię spoliczkować, ale nauczyłaś mnie szacunku, chociaż za to ci dziękuję. Nigdy nie podniosłabym ręki na matkę, współczuję tym z którymi przebywasz na co dzień w pracy. Też ich bijesz za prawdę ? - Zadrwiłam.
- Abbs, spokojnie. Nie denerwuj się, błagam. - Szepnął spoglądając niepewnie w moje oczy.
- Ja mam być spokojna, Harry? Kpisz sobie?! - Odepchnęłam go. - A poza tym mówiłam ci, że masz do mnie tak nie mówić. - Wydarłam się. Zostałam spoliczkowana po raz kolejny.
- Zostaw ją. Spróbuj ją jeszcze raz uderzyć ! - Harry ukrył mnie za swoimi plecami. - Mnie bij, co ona ci zrobiła ?! Dobrze mówi. Taka jest prawda Diane. Nie chciałem tego, to był jeden wielki błąd. Całe to wszystko było błędem. Jedno jest pewne. Nigdy więcej nie sięgnę po alkohol, zrobiłaś to specjalnie ! - Uniósł się nerwowo, zaczęłam słuchać uważniej. - Wina leży po obu stronach, zawsze tak jest, ale odwołuję się do twojego sumienia. Zastanów się jak to było. - Wytykał jej wszystko po kolei palcami. - Nie dałaś mi spokoju, wydzwaniałaś do mnie, zmieniłem numer, ale wiesz co ? Wtedy poznałem Abigail. Wspaniałą dziewczynę o dobrym sercu, całe szczęście, że nie odziedziczyła cech po tobie. - Lekko zacisnęłam dłonie na talii Harrego. Chłonęłam uważnie każde z jego słów. - Przebywając z nią zapominałem o problemach, spotykaliśmy się a wtedy też nie mogłaś się odczepić. Czy tak trudno zrozumieć, że ja cię nigdy nie chciałem ?! To był błąd, który nie powinien się nigdy wydarzyć. Pech się stał, bo jest twoją córką. - Zakończył nerwową wymianę zdań, po części zaczynałam rozumować o co tutaj chodzi. W tym momencie usłyszałam trzask drzwi wejściowych.
- Halo, halo. Jest tu kto. - Usłyszałam rozbawiony głos taty, no pięknie... teraz się zacznie. Chwilę później stanął w progu kuchni. Wtuliłam się odruchowo w ciało Styles'a i rozpaczliwie spojrzałam na pozostałą dwójkę. - Abby, kochanie ty płakałaś ?- Szybko zaprzeczyłam.- Wydawało mi się, że słyszałem twoje krzyki. - No nic, starość.- O cześć Harry. Witaj Diane. Co robicie ? Ohh jak miło, w końcu domek. - Uśmiechnięty zaglądnął do lodówki.
- My tak tu tylko rozmawiamy. - Uśmiechnęła się sztucznie. - Prawda Abby ? - Spojrzała na mnie wymownie, chyba jej się w głowie poprzewracało, na pewno jej nie pomogę.
- A może opowiesz tatusiowi o czym, co ? - Zajęłam miejsce przy stoliku. Harry aż cały pobladł.
- A no wiesz. Harry i Abb chcieli gdzieś się razem wyrwać, no i tak się właśnie zastanawiam czy ich nie puścić. Wiesz młodzi są to niech się .... - nie było dane jej dokończyć.
- Żartujesz sobie ?! - Wrzasnęłam. - Tato nie daj jej się omamić po raz kolejny !- Łzy ponownie zaczęły spływać po moich policzkach. - Tato... tatusiu przepraszam. - Osunęłam się na podłogę.
- Boże, Abby kochanie co się dzieje ? - Zmartwiony rodziciel szybko znalazł się przy mnie. - Powiedz mi maluszku. Co się stało, o czym mowa ? - Przełknęłam głośno ślinę.
- Bbboo oona ccię zddra-dzała . - Wydukałam i schowałam twarz w dłoniach.
- Abby, musiałaś się jakoś w główkę uderzyć. Przecież wiesz, że kocham tatę. - Sztucznie się uśmiechnęła, czyli teraz będzie wmawiać, no jasne.
- Gówno prawna ! Kochasz jego pieniądze ! Tato, nie słuchaj jej ! - Zerwałam się na równe nogi. Do kuchni wszedł również Devon, którego pewnie przywołały moje wrzaski. Byłam rozdarta, nikomu nie życzę by znalazł się w takiej sytuacji, nawet najgorszemu wrogowi.
- Diane, masz mi coś do powiedzenia ? - Podszedł blisko do niej i spoglądnął w oczy, uciekła wzrokiem. Co za paranoja, za grosz wstydu nie ma.
- Jak nie ona to ja to powiem. - Nagle odezwał się ktoś, kogo nigdy nie podejrzewałabym o zabranie głosu. Udało mu się zwrócić uwagę. Ojciec spojrzał na niego nieco wymownym wzrokiem, no tak. Określenie "ona".
- Zamknij się Harry. Niech ona to powie!. - Przewróciłam oczami i zaśmiałam się ironicznie.
- No dobra, już dobra. Wdałam się w romans w dziewiętnastolatkiem. - Ojciec momentalnie pobladł, wypuścił głośno z siebie powietrze. - A jak się okazało, to chłopaczek naszej córeczki. Wielkie mi halo, raz czy dwa się z nim przespałam i tyle. - Wzruszyła ramionami, i ona sobie nic z tego nie robi?! Świadomie doprowadziła do rozwalenia takiej rodziny, małżeństwa ?! - Byłam głodna wrażeń, ale młody nie stanął na wysokości zadania. - Zaśmiała mu się w twarz, poczułam jak przez plecy Harrego przeszły dreszcze. To było chamskie.
- WYNOŚ SIĘ Z MOJEGO DOMU ! JAK ŚMIESZ ?! - Krzyknął niespodziewanie mój tata. - JUŻ CIĘ TU NIE MA !- Gestykulował silnie rękami.- CZY MASZ ŚWIADOMOŚĆ DO CZEGO WŁAŚNIE DOPROWADZIŁAŚ ? - Tata wpadł w furię, nigdy go takiego nie widziałam. - Człowiek haruje jak może, pociąć by się dał za dobro, a ty co odstawiasz ?! Wrażeń ci było mało ?!- Devon miał właśnie minę jakby chciał ukatrupić Styles'a gołymi łapami. Wyszła z domu trzaskając drzwiami. Teraz gniewny wzrok dosięgnął Harrego. Dev wziął mnie w objęcia, tak bardzo się bałam.
- Ty ! - Pchnął go i przyparł mocno do ściany. - A więc to ty !- Podniósł Harrego sprawnym ruchem za kołnierzyk, wykrzywił się w grymasie bólu, nie, no koszmar. Ludzie zabierzcie mnie stąd. Zabijcie mnie proszę, mam już tego dość ! Zaczęłam się szamotać w ramionach brata.
- Tato ! - Pisnęłam płaczliwie, zadał Harremu cios w brzuch, zgiął się w pół. - DEVON ! - Wrzasnęłam. Stał zszokowany a w kącikach oczu gromadziły się łzy. Obawiałam się o Harrego, ojciec wpadł w szał. - Devon rozdziel ich ! Tato, tato, zostaw go proszę. - Próbowałam go odciągnąć od zwijającego się z bólu Styles'a. Dev uciekł, niczym tchórz. Zostałam sama z dwójką okładających się facetów. Nie mogłam ich oddzielić od siebie, obawiałam się o Harrego, był taki drobny w porównaniu do mojego ojca. Tak strasznie się bałam, że któremuś z nich stanie się krzywda. Oliver zaczął płakać, jest u góry w swojej bawialni ale paniczne wrzaski dobiegły już nawet tam. Mam nadzieję, że to tam Devon właśnie poszedł. Przez okno dopiero zobaczyłam światła od jego samochodu, odjeżdżał z piskiem opon, czyli wziął małego. Szczęście w nieszczęściu.  Szamotanina w kuchni nie ucichła oboje skakali sobie do gardeł. Objęłam ojca w pasie i na siłę próbowałam go odciągnąć. Harry leżał przygnieciony do podłogi, jego pełne bólu jęki raniły mnie jeszcze bardziej. Chwyciłam mokrą ścierkę i zaczęłam okładać ojca po plecach, zdaję sobie sprawę że siła z jaką dostał była równoznaczna z głaskaniem, robiłam wszystko by ich rozdzielić.
- Nie wtrącaj się Abigail !!! - Krzyknął na mnie. Desperacko podbiegłam do kuchennej szafki i zaczęłam przegrzebywać jej zawartość. Drżącymi dłońmi wyjęłam stalowy nóż. Chybotając się na boki stanęłam przed nimi. Tak bardzo bałam się o Harrego. Kiedy on dostawał ciosy czułam wewnątrz siebie przeraźliwy ból, też to odczuwałam.
- DOŚĆ ! DOŚĆ, SŁYSZYCIE !? - Pisnęłam płaczliwie i przyłożyłam nóż do wewnętrznej strony nadgarstka. Histerycznym piskiem skutecznie udało mi się zwrócić ich uwagę. Przerażeni odskoczyli od siebie- Tego chcecie?! - Krztusiłam się łzami. - Chcecie doprowadzić do tragedii?
- Abigail na miłość boską nie rób tego. - Ojciec zostawił w spokoju Harolda i opanowanym krokiem zbliżał się do mnie, byłam zdeterminowana. Zebrałam w sobie siły by móc nawet targnąć się na swoje życie. - Abby, córeczko, nie tędy droga. Proszę, odłóż ten nóż. - Przemawiał spokojnie. Szczęka zaczęła mi drżeć. Przymrużyłam oczy, byłam gotowa wykonać nacięcie, kiedy ktoś skutecznie wytrącił mi ostrze z dłoni. Rozczuliłam się na dobre, zostałam zamknięta w ramionach chłopaka. Mocno przygarnął mnie do siebie. Nie wyrywałam się, nie potrafiłam. Ustałam nagle w miejscu i poczułam ulgę. Zapanowała cisza a ja poczułam jak błogi stan obejmuje moje ciało. Głowa mi opadła na ramiona Harrego, a później było już tylko ciemno.
~*~
Zadowoleni ?
~*~
Kochani, jeśli macie jakieś pytania do postaci tytułowej zapraszam na ASK'a Abigail 
Właśnie tam możecie zadać mi pytania a także wybiec ciekawym nosem w przyszłość.
Serdecznie proszę o komentarze.
Zapraszam na TT. @czekajkinga
Oraz Facebook'a . Kinga Karolina Czekaj
Piszcie śmiało, nie gryzę. A kto pyta nie błądzi i wie więcej !
Do następnego - Mrs.Styles xx
Next + /-25 komentarzy 

46 komentarzy:

  1. Jezu... Kocham Cie!!! Uwielbiam twoje opowiadania!!! Weny życzę kochana ~ Wika

    OdpowiedzUsuń
  2. jedyne co mogę powiedziec to.... ZAJEBISTE , ZAJEBISTE, ZAJEBISTE!

    OdpowiedzUsuń
  3. AAAAAAAAAAAAAAAA cudo !!!!
    Kocham !

    OdpowiedzUsuń
  4. Jejku ! Jejku ! Jejku !
    Super rozdział ! . Płakać mi się chcę .
    Wiesz co wolałabym , aby się pocięła bo byłaby jakaś akcja , no i żeby przeżyła wtedy :D
    Hah . jaki pomysł . No ale mniejsza z tym .
    Dziewczyno !. Bardzo mocno chcę ci pogratulować Talentu i z całego serca życzę ci dużo zdrowia i wielkiej weny :D
    KOCHAM CIĘ I TEGO BLOGA !
    Wszystko jest tak jak powinno :)
    Pozdrawiam ! : 3

    OdpowiedzUsuń
  5. O MÓJ BOZE! W życiu nie spodziewałabym się takiego rozwoju wydarzeń! ;o
    uwielbiam to opowiadaniee, bez kitu!
    pisz dziewczyno, bo masz talent <3

    OdpowiedzUsuń
  6. O boże, o boże *.* świetny. Mam nadzieję że miedzy Abbi a Harrym się ułoży. Ale to takie tam moje marzenia ;D

    OdpowiedzUsuń
  7. Matko Święta !!! To jest cudowne i prooooszę dodaj jak najszybciej kolejny rozdział bo ja już nie mogę się doczekać co będzie dalej ale mam nadzieję że jednak wszytko się wyjaśni i Abby będzie z Harry'm ;)x Julaaa

    OdpowiedzUsuń
  8. Jezu ZAJEBISTE !!!
    Ale tragedia ....
    A Devon to dupek ... mógł by pomóc a nie zwiać do Val ...
    DODAWAJ SZYBKO NASTĘPNY !

    Mrs.Malik/.

    OdpowiedzUsuń
  9. Dawaj nexta !
    Boski rozdział < 33

    OdpowiedzUsuń
  10. Powalasz mnie : pp
    Wszystko świetne :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Super !
    Kocham tego bloga < 33

    OdpowiedzUsuń
  12. Najlepszy blog na świecie ! *_*

    OdpowiedzUsuń
  13. OMG!
    uwielbiam Cie kobieto ; o
    xxx

    OdpowiedzUsuń
  14. Jest zajebisty dawaj następny ale jeszcze dziś proszę

    OdpowiedzUsuń
  15. Omg 0.0. Cudo *.*

    OdpowiedzUsuń
  16. Jejciu normalnie cały rozdział siedziałam jak na szpilkach czekajac co sie wydarzy.. Jeszcze nigdy tak nie mialam, dokonałaś cudu :D
    Cuuudny rozdział brak słow *.*
    Czekam na nn ! <3


    Zapraszam: onlyyouharrystyles.blogspot.com c;

    OdpowiedzUsuń
  17. O Boże świetny ! *O* Z wielką chęcią przeczytałabym dziś kolejny ;* Zajebisty. I to zachowanie jej matki normalnie szok :/

    OdpowiedzUsuń
  18. Jejku aż się popłakałam boże ten rozdział jest cudny tylko szkoda mi Harrego.
    @WerciaLoL

    OdpowiedzUsuń
  19. Ale ta jej matka to wredna su*a zachowała się jak by nie zależało na małżeństwie i dzieciach i wgl jak ona mogła uderzyć Abby ja na miejscu Harrolda rzuciłabym się na nią z łapami co to jest k*rwa za matka żeby uderzyć własne dziecko bałam się o Harrego gdy tata Abbs zaczął go bić szczerze mówiąc jak Abby wzięła ten nuż do ręki to myślałam że zrobi coś Stylesowi albo swojemu tacie różne rzeczy się robi gdy jest się zdesperowanym ale gdy przyłożyła go do swojej ręki zamarłam na szczęście nic się nie stało plus dla Hazzy za refleks :D boże dziewczyno co ja tu przez ciebie przeżywam nie długo na zawał odlecę czekam na next i sory że się tak rozpisałam ale musiałam xx weny :DDDDD

    OdpowiedzUsuń
  20. To jest zbyt świetne żeby to opisać. Nie wiem od czego zacząć, Jezu, do jakich ty mnie emocji doprowadzasz to nie masz pojęcia. Jej matka jest nienormalna! Ludzie, kto niszczy swoja rodzinę w taki sposób i na dodatek zero wyrzutów sumienia? Ale wiesz, ciesze się że Abby nie skreśla tak odrazu Harrego, po prostu widać że go kocha bo ... no po prostu to widać. Dziękuję za rozdział, nie będę się powtarzać, bo wiem że wiesz że ja uważam że jest świetny, więc życzę ci tylko kolejnych takich.

    OdpowiedzUsuń
  21. Mam nadzieję,że Abby nie wybaczy tak szybko Harry'emu... Kilka rozdziałów rozłąki dobrze im zrobi i wtedy jakaś niespodzianka przeprosinowa kto wie xd Ale nie będę mieszać ci w głowie bo pewnie masz swój pomysł :p Świetny jak zwykle <3

    OdpowiedzUsuń
  22. ojojoj. nieźle się zrobiło. dalej, dalej, już się nie mogę doczekac

    OdpowiedzUsuń
  23. Wow ale się porobiło :D Chciałabym , żeby Abby wybaczyła to Harry'emu. Dodaj szybko następny *.*.*.*

    OdpowiedzUsuń
  24. Dziewczyno zaskakujesz mnie coraz bardziej kocham to opowiadanie i kocham sposób jaki je piszesz

    OdpowiedzUsuń
  25. NAJLEPSZY ROZDZIAŁ POD SŁOŃCEM. Piszesz w tak świetny sposób, dając wiele opisów sytuacji i przedmiotów, można łatwo wyobrazić sobie sytuację i odtworzyć ja w głowie, przynajmniej ja tak mam. Czekam na następną część i proszę by Ab nie wracała do Harrego zbyt szybko, może Zayan, lub któryś z chłopców w jakiś specjalny sposób ją pociesz? (taki mój głupi pomysł )i matka powinna się wynieść z ich życia na zawsze :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  26. rozdział jak zwykle świetny, oby wszystko jakoś się pokukładało.
    Jedyne co mnie gryzie w tym blogu, to zdj Abigail. Jako postać jest genialna, ale zdj które jest na górze jakoś w ogóle mi do niej nie pasuje...

    Jesteś świetna :)

    PS Czytasz wszystkie komentarze ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czytam wszystkie komentarze z bananem na ryjku : ))
      Bardzo mi miło, dzięki wielkie.

      Usuń
  27. dalej. dalej proszę. kiedy będzie 39 rozdział?

    OdpowiedzUsuń
  28. Jakie emocje :D

    OdpowiedzUsuń
  29. DODAJ SZYBKO NEXT'A
    WKRĘCIŁAM SIĘ W TO OPOWIADANIE ;* ;* ;*

    OdpowiedzUsuń
  30. WOW! No bez jaj! Mama Abby to jakaś porażka jest "i co z tego?"... Matko zaczynam żyć bardziej tym opowiadaniem niż swoim życiem ;p GENIALNE!!! <3
    -K

    OdpowiedzUsuń
  31. oooooooo ja pierdolę !! przepraszam za przekleństwa ale ten rozdział jest zajebisty !! dziewczyno uwielbiam Cię, ten rozdział spełnił do końca moje oczekiwania nawet jest jeszcze lepszy. ale się dzieje, kurwa nie mogę doczekać się następnego !! dodawaj jak najszybciej ^^ Asiaaa xx xD

    OdpowiedzUsuń
  32. Boże święty... Mam dreszcze na całym ciele. Jedni sie piorą, ten ucieka z domu, jak tchórz, jedna sie tnie. To jest po prostu nie do opisania. Więcej tego, WIĘCEJ.!
    ...
    ...
    ...
    ...
    ...
    ...
    ...
    ...
    ...
    AAA... PRZECIEŻ ZAYN MIAŁ BYĆ W CIĄŻY.! PISAŁAŚ MI NA FB.!

    OdpowiedzUsuń
  33. DEFVVGFAENRDHFVCER NIE MOGĘ SIĘ DOCZEKAĆ NASTĘPNEGO ROZDZIAŁU! O JEZU MAM 6969696996996969696969696696969969696969699 METROWEGO BANANA NA TWARZY ! ALE... O .. JA... PIE...RDO...LEE... Brak słów żeby to opisać.
    Najlepsze opowiadanie! o bożeee...
    Nie dziwie się reakcji , ojca Abby... ALE Z DEVONA TO GNÓJ! ZABIĆ GO!
    Huuhh , życzę weny.
    NIGDY , ALE TO NIGDY , nie spodziewała bym się takiego obrotu spraw.
    Dominika xox

    OdpowiedzUsuń
  34. WoW! Niesamowite! Jak się wszystko zmieniło... O.o Następny rozdział please! :D

    OdpowiedzUsuń
  35. DAWAJ NEXTAA !!!!!!!!!! <33333333333

    OdpowiedzUsuń
  36. Jesu, jak Ty świetnie piszesz *.* kiedy dasz następnego ? kocham twoje bloga normalniee ♥

    OdpowiedzUsuń
  37. ja chcę następny rozdział !!!!!!!!!!!!!!!!!! <3

    OdpowiedzUsuń
  38. Wow *O* Ja rycze ... :<
    Naprawdę umiem wczuć się w sytuację Abby .
    Weny <33

    OdpowiedzUsuń
  39. Dalej. kochamm to opowiadanie

    OdpowiedzUsuń
  40. uwielbiam to *o*

    OdpowiedzUsuń
  41. BOOOOOOOOOSKIE!!! ;*
    Anka

    OdpowiedzUsuń
  42. O Boże jak to czytam to orgazm normalnie *.*
    Twoja wielka fanka! ♥

    OdpowiedzUsuń