** W poprzednim rozdziale **
Dziewczyna usypia wtulona w swojego chłopaka po udanym wieczorze.
Obudziło mnie coś czego nie mogłam opisać jednym słowem, czułam na sobie delikatne muskanie warg mojego chłopaka. W pewnym stopniu zastanowiłam się czy to nie mój pies domagający się o spacer, jednak po głębszej analizie stwierdziłam, że to musi być Harry. Otworzyłam ociężałe powieki, nade mną pochylała się uśmiechnięta twarz. Mogłabym być tak wiecznie budzona.
- Dzień dobry księżniczko. - powiedział jeszcze bardziej, bo zmysłowym porannym głosem.-Jak się spało?- klęknął nade mną i złożył delikatny pocałunek, cała zawrzałam. Odepchnęłam go lekko i usiadłam otulając się kołdrą.
- Dzień dobry. - promieniście się wyszczerzyłam.- Było mi strasznie cieplutko a to rzadkość, bo wiecznie marznę.- wzdrygnęłam się.- To wszystko twoja zasługa.- oparłam głowę na jego ramieniu, połaskotał mnie swoimi loczkami nieświadomie.
- Zawsze do usług.- musnął mój policzek. - Tak słodko wyglądałaś jak spałaś, nie mogłem się napatrzeć, zrobiłam ci kilka fotek, chcesz zobaczyć ? - pokiwałam ochoczo głową a chłopak zaczął wyświetlać mi serię zdjęć, uśmiechnęłam się pod nosem, to było słodkie.
- Jesteś kochany- przyciągnęłam go lekko do siebie i cmoknęłam w kącik ust, który automatycznie się podniósł. - Rany boskie, szkoła, Harry !- zerwałam się panicznie z łóżka, parsknął śmiechem. - Z czego się śmiejesz - warknęłam rozczesując włosy, tarzał się po łóżku.
- Kochanie jest sobota.- spojrzał na mnie z ukosa, oh god faktycznie. Zarumieniłam się i z powrotem wtuliłam się w ciało chłopaka. - Ale z ciebie gapa- poczochrał mnie po włosach i zaśmiał się z politowaniem. Rozległo się pukanie do drzwi.
- To ja Dev, mogę ?- ułożyłam się wygodniej na torsie chłopaka a on objął mnie.
- Tak, proszę.- po chwili uśmiechnięty od ucha do ucha brat wszedł do pokoju.
- Cześć wam, moje wy ruchogołąbki.- wyszczerzył zęby i przysiadł na łóżku, spojrzeliśmy z Hazzą jednocześnie na siebie i wybuchnęliśmy śmiechem, ruchogołąbki, tak to Devon, mój całkiem normalny brat. - Już wtedy wiedziałem, że coś się święci.- z cwaniackim wyrazem twarzy pokiwał brwiami, oczywiście wiadomo, że chodzi o zdarzenie z herbatą.
- Idiota. - wystawiłam mu język a wtuliłam się mocniej w Harrego, tak mi przy nim dobrze...
- A tak w ogóle to nie mieliśmy się okazji poznać, Harry jestem. - wystawił dłoń w kierunku brata, który uścisnął ją przyjaźnie.
- Cieszę się Harry, opiekuj się nią. - uśmiechnął się lekko i wstał. - Zejdźcie za chwilę na śniadanie. - zamknął za sobą drzwi.
- To było dziwne. - skomentowałam wdrapując się na chłopaka, od dziś to mój nowy materac. - Kocham cię, jak wariat. - wypowiedziałam akcentując każde słowo, wyszczerzył się w ślicznym uśmiechu i zwinnie przeturlał nas, teraz on był nade mną.
- Ja ciebie też - musnął moje wargi przelotnie, już miałam odpowiedzieć, kiedy odsunął się i wstał. - Chodź kochanie bo Dev się wkurzy.- bez wahania chwyciłam jego dłoń i uśmiechnięci zeszliśmy na dół. Zjedliśmy śniadanie przed telewizorem. Chłopcy znaleźli wspólny temat rozmów, zależy mi aby mieli ze sobą dobry kontakt, przecież to dwaj najważniejsi dla mnie mężczyźni. Jeden ukochany brat, przyjaciel a drugi wspaniały chłopak, którego kocham całym swoim malutkim ciałkiem, ale o wielkim serduszku. Zajadałam się pysznymi naleśnikami podczas gdy oni w najlepsze rozmawiali o sprawach motoryzacyjnych, po chwili wyszli na podjazd. Podeszłam pod okno a brat obmacywał maskę Range Rover'a Hazzy, prze komiczny widok, minę miał jakby płakał ze szczęścia. Po chwili usłyszałam przepełnione euforią krzyki z przedpokoju.
- Abby, Abby Hazza da mi się przejechać ! - skakał jak dziecko i wymachiwał rękami we wszystkie możliwe strony. Harry oparł się w futrynie drzwi i z politowaniem kiwał głową. Mój brat jest niemożliwy.
- To super, a teraz idź już sobie na górę i oddaj mi chłopaka.- przedrzeźniłam jego ekscytację i chwyciłam Harrego za rękę ciągnąc go do pokoju.
- Yghh gdybym mogła to nie wypuszczałabym cię dzisiaj z rąk.- warknęłam rozdrażniona, zachichotał słodko.- Nie wiem jak ty to robisz ale siebie nie poznaję. - pchnęłam go na łóżko, wpiłam się w jego wargi, nie krył zdziwienia jednak po chwili pogłębił pocałunek. Nawet wtedy się uśmiechał, gdyby entuzjazm był śmiertelny, Harry byłby już trupem a ja dziewczyną Frankhenstein'a. To co teraz robię było sprzeczne z moimi wcześniejszymi poglądami, siedziałam okrakiem na swoim chłopaku, wcześniej nazwałabym to raczej dziwkarskim zachowaniem, ale on mi się tak cholernie podoba.
- Abby, nie poznaję cię. - wyszeptał mi do ucha i cicho się zaśmiał. Przejechał językiem po ustach i puścił mi jedno z tych swoich zabijających spojrzeń, zahipnotyzował mnie.
- Ja siebie też.- westchnęłam i odwróciłam się na bok. Dziwnie się poczułam, boję się, że sprawy przybrały zbyt szybkiego tempa. Chyba musimy przystopować, chociaż ciężko mi opanować rządzę w jego obecności.
- Coś się stało ? - poczułam dłoń na moim ramieniu, obróciłam się.
- Przepraszam, nie powinnam tak... - urwałam i spojrzałam mu w oczy.
- Heeej mała.- przygarnął mnie do siebie.- Mi tam się podobało. - pokiwał brwiami, niemrawie się uśmiechnęłam. - Mała, mnie też jest ciężko się przy tobie pohamować, nie wstydź się tego. Kocham cię i cokolwiek zrobisz doprowadza mnie do szału. - pogładził mnie po policzku.- Nie chcę żebyś się przy mnie czuła niezręcznie.- Cmoknął mnie prosto w usta. To co powiedział było bardzo dojrzałe, dał mi dużo do myślenia.
- Boże, ty jesteś cholernie idealny.- westchnęłam.- Ja nie byłam nigdy w związku, nie wiem jak mam postąpić na każdym kroku, uczę się.- spuściłam wzrok, jednak od razu uniósł mój podbródek.
- Oboje się uczymy, ty poznajesz mnie a ja ciebie. Abigail nie myśl tyle. Która godzina ? - zapytał po chwili.
Sięgnęłam po telefon, i oznajmiłam 12,34 wybiła.
- Będę się już zbierał. - odparł smutno. - Pójdę do łazienki.- zniknął za drzwiami od mojego prywatnego pomieszczenia, opatuliłam się szczelniej kołdrą, która była nim przesiąknięta, pachniała jak on, coś pięknego. Dzień lenia, ja dzisjaj nic nie robię, choćby się chmury waliły. Dołączył już do mnie przebrany Harrold, swoją drogą nie wiedziałam nawet, że ma coś na przebranie, ciekawe kiedy to przemycił, że się nie zorientowałam. Owinęłam się w jednego wielkiego naleśnika z kołdry i stanęłam przed nim.
- Musisz wpadać częściej.- jęknęłam.- Jednak rodzice musieliby częściej znikać z małym.
- Poradzimy sobie, jak co to zapraszam do siebie.- skierowaliśmy się na parter. Hazza pożegnał się z bratem i wyszedł. Wyjrzałam jeszcze za nim przez okno, odjechał z piskiem opon. Swoją drogą wiosna idzie ! Nie zauważyłam rano, że cały śnieg zniknął ! Nie mogę doczekać aż trawniki zakwitną a w parkach pojawią się kolorowe kwiaty. Kocham wiosnę, to zdecydowanie najpiękniejsza pora roku. Ledwo co nie wyszedł Hazza a już usłyszałam dzwonek do drzwi, ah taaak Cody.
- Cześć Codster- wystawiłam rękę spod pościeli i pomachałam mu, jego mina jak zobaczył małego, chodzącego naleśnika wyrażała więcej niż tysiąc słów. Pomieszanie typu "What the fuck ?! z Are U fucking kiding me ?".
- Heeej ? Wszystko okej ? - opadła mu szczęka. Jako że poruszanie się miałam utrudnione musiałam sobie hopsać jak zajączek, coś w stylu wyścigów w workach po ziemniakach.
- Tak, tak zapraszam. Zaraz zawołam Devon'a. - z precyzją wdrapałam się na piętro i zawołałam brata, który po chwili zszedł na dół. Nie chciałam im przeszkadzać więc zostałam u góry, skoro mam dzień lenia to dobranoc.
[...]
Przebudziłam się po godzinie szesnastej, z dołu dało się słyszeć rozmowy, rodzice wrócili bo słyszę donośny głos taty. Zeszłam na dół i przywitałam się z każdym z osobna. Oliver'a wzięłam na ręce i podrzuciłam kilka razy, strasznie pusto tu bez tego szkraba. Przegryzłam na zęba kilka kawałków szarlotki, którą zapakowała mi babcia, udany prezent !
- Jak w szkole córciu ?- zapytała mama rozpakowując siatkę z zakupami, o-oł no to leżę
- Aaa faaajnie. - machnęłam ręką i niepewnie się zaśmiałam, co nie uszło podejrzliwemu spojrzeniu ojca.
- Abigail Evelin Turner, gadaj co przeskrobałaś.- mama podsunęła taboret i usiadła naprzeciwko mnie. Zaczęłam się jąkać, język mi się plątał a na plecach poczułam stróżki potu. W takich przypadkach przydałaby mi się pomoc Devon'a ale pojechał do akademika... to po mnie. Przyznałam się do oceny. Tata zareagował śmiechem a mama nie podzielała entuzjazmu męża.
- Na górę i do książek, ucz się do poprawki !- uderzyła dłonią w stół, po raz pierwszy widziałam ją w takim stanie. Tata próbował łagodzić ale w afekcie dostał ścierką po plecach.
- Diane, kiedyś musi być ten pierwszy raz.- westchnął tata, który zaciekle mnie bronił, sam w moim wieku nie był orłem, co jednak wyegzekwowało pilną naukę na studiach i dobrze płatną pracę.
- A jak wróci do domu pijana i z tatuażem to też to pochlebisz ? - krzyknęła. - W głowie ci się przewraca, to niedopuszczalne byś miała jedynkę Abigail ! - gestykulowała rękoma, była strasznie zła, spuściłam wzrok na stół. - Póki nie poprawisz tej oceny nie wolno spotykać ci się z Harrym !- i powiedziała to czego się obawiałam.
- Dlaczego taka jesteś ? - powiedział spokojnie tata. - Wyolbrzymiasz, to nie egzamin semestralny tylko kartkówka, czy tam sprawdzian...- wywrócił oczyma.- Znając Abby wiem, że siadło jej to na ambicjach, prawda córa ? - spojrzał na mnie, przytaknęłam. - No właśnie, dlatego poprawi ocenę i będzie po sprawie, nie rozumiem dlaczego posunęłaś się aż tak daleko. - westchnął zirytowany.
- Bo to jest gwiazda, znam takich chłopców. Siedzę w tym zawodzie więcej niż ty jesteś na tym świecie młoda damo, nie nastawiaj się na nie wiadomo co z jego strony. - jej słowa konkretnie mnie zabolały, rozpłakałam się. Własna matka nie wierzy w mój związek, który jeszcze niedawno sama pochlebiała ? A mówią że to my - nastolatkowie jesteśmy niezrozumiali.
- Przepraszam...- wychlipałam cichutko i pobiegłam na górę. Zwinęłam się w kłębek i schowałam pod kołdrą. Słowa własnej matki mnie zraniły, nie spodziewałam się czegoś takiego po niej, dlaczego nie ufa Harremu ? Kilka dni temu sama się zachwycała "Jaki to on nie jest wspaniały" ... Gdyby był tu Devon miałabym się komu wygadać, ale go nie ma ! Drzwi od pokoju uchyliły się i wszedł tata z dwoma kubkami na tacy.
- Przyniosłem ci kakao, takie jak lubisz, chłopie. - poczochrał mnie po włosach, uwielbiam wieczory z tatą. Upiłam łyk mojego ulubionego napoju, rozpłynął mi się w ustach. - Przejdzie jej, ma zły dzień... Do mnie też taka nastroszona była, zobaczysz. - pogłaskał mnie po włosach, co jest powodem tak diametralnej zmiany zachowania mojej rodzicielki ?
***
Uwinęłam się z rozdziałem, długo wahałam się czy go dodać teraz, czy może za kilka dni, ale w sumie co to za różnica. Zaczyna się tydzień szkolny więc będę tu znacznie rzadziej. Komentujcie :)
1. Czy podoba Wam się przebieg akcji ?
2. Wprowadzić jakąś intrygę zagrażającą kwitnącemu związkowi (\Harrial/) Harry + Abigail ?
ZOstawiam Was z tymi dwoma pytaniami, odpowiedzi i propozycję proszę pod spodem w komentarzach.
rozdział cudowny. akcja toczy się bardzo dobrze ale przydałby się jakiś dreszczyk emocji :D
OdpowiedzUsuńZgadzam się z anoninkiem wyżej. ; d Przydałaby się jakaś huśtawka emocji. Niech Abigail urodzi kangura.! A Niall będzie chrzestny,! ; ) Nie no dżołk... ; d Ale rozważ tą propozycję. to byłoby takie amayZayn. ; p Super rozdział. ; )
OdpowiedzUsuńtak ... ale tak żeby to Harry nie był pewny i żeby Abby o niego walczyła ;)
OdpowiedzUsuńNo właśnie,niech raz będzie ,że nie Harry coś przeskrobał,tylko Abby :)
OdpowiedzUsuńPrzebieg akcji jest bardzo fajny, ja bym nie chciała żeby między Abby a Harrym coś się działo, ale tak to wszystko super.
OdpowiedzUsuńAwwwwwwww , żeby było jak z RossZą. <3
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o przebieg akcji to jest bardzo ciekawie, ale zgadzam się z osobami wyżej, że przydałaby się huśtawka emocji, ale może niech to będzie związane z jej matką i Harrym tylko nie wyskakuj nam tu że mieli romans czy coś .. :D Rozdział piękny. Wyrobisz się i dodasz dziś kolejny ? :D Taki wieczorny ?! :*
OdpowiedzUsuń1. Jest super!
OdpowiedzUsuń2. Możesz troszke namieszać :D
1. Rozdział jak zawsze zajebisty :D
OdpowiedzUsuń2. Tak , Niech pomiędzy Coddym a Abbz coś będzie ;d
Zajebiście z resztą jak zawsze ! :D
OdpowiedzUsuńKocham twoje oby dwa opowiadania, masz talent do pisania ! ~@SheDreamsOf1D
1.tak, jak zawsze xD
OdpowiedzUsuń2.nieee... znaczy.. trochę pomieszaj, ale nie za bardzo.. ŻEBY NIE ZERWALI! C:
Cherry.xx
Boskie jest! Niech będzie wszystko okej! *-* Jest idealniee
OdpowiedzUsuńcuuudooo
OdpowiedzUsuńOsoby wyżej dobrze piszą........... Mały dreszczyk emocji mile widziany , ale nie z duży . A z resztą co nie wymyślisz i tak będzie super .
OdpowiedzUsuńCzekam na next'a ;* ;* ;*
1. mi się bardzooo podoba
OdpowiedzUsuń2. Możesz tak troszeczkę ale nie za bardzo. Niech tylko nie zrywając :C , ale co kolwiek postanowisz zrobić i tak zapewne będzie idealnie
1 . Extraaa <33
OdpowiedzUsuń2 Ale tak trochę ^^
Extra ! :D
OdpowiedzUsuń1 Świetne <3
OdpowiedzUsuń2 tak troszeczkę ;*
a przy okazji zapraszam do mnie , dopiero zaczynam ale może ci się spodobać ;* http://magicstoryonedirection.blogspot.com/
Kiedy będzie następny? :)
OdpowiedzUsuńCherry.xx
Kiedy nestępny ?! SUperaśśny :D
OdpowiedzUsuńDAWAJ NEXTA ;c
OdpowiedzUsuńej no zajebiste ale daj wreście nexta ....
OdpowiedzUsuńBŁAGAM CIĘ dodaj szybko następny rozdział, ja tutaj umieram z ciekawości co będzie dalej ;* ;* ;*
OdpowiedzUsuńtylko mi nie mow ze harry i jej mama mieli kiedys romans:D:D:D:D o fuck....to by byla katastrofa:D
OdpowiedzUsuńPrzebieg akcji? Ciekawie, ale zaczyna być zbyt rutynowo. Wiesz, wcześniej jak oni się dopiero poznawali to była akcja, le teraz to jakby trochę zanika. Intryga? No jasne, ale zdrada jest oklepana. Chodzi mi o coś takiego, że wiesz "Harry jest z koleżanką, przytula ją, Abby ich widzi i robi się zazdrosna, a potem nie rozmawiają ze sobą" Takie coś się wszędzie pojawia, aż nadmiar tego.
OdpowiedzUsuń