***UWAGA***



Zastrzegam sobie możliwość występowania wulgaryzmów i treści mogących urazić niepełnoletnich czytelników.

wtorek, 30 kwietnia 2013

# 49

 Rozdział ze specjalną intencją dla mojej fabebook'owej koleżanki.
Tak Paula, mówię o Tobie ! <3

Nie wiem jakie miałem intencje mówiąc coś takiego, wiem, że te słowa mogły ją poważnie zranić, no ale na miłość boską, niech ta dziewczyna się w końcu opamięta. Zabawa czyimiś uczuciami nie wchodzi w grę a zwłaszcza jeśli chodzi o mojego Loczka, który tak poważnie to odczuł. Młody od dłuższego czasu zmarniał strasznie, znaleźliśmy mu panienkę a on nawet jej nie tknął, boję się teraz, że po powrocie Abigail do Londynu wszystko zacznie się od nowa. Albo coś z tym zrobię, albo Styles kiedyś utopi się w tej szklanej flaszce.
Co mnie podkusiło do obrażania Abigail ? To chyba jest logiczne. Obrazi się na mnie, więc w najbliższym czasie nie złoży w naszym domu wizyty, więc mam więcej czasu na ogarnięcie zmarnowanego Harrego. Kobiety są takie łatwe do rozszyfrowania. Oczywiście, że obelgi rzucone w jej stronę były trafne, jednak gdyby nie zaistniała sytuacja nigdy nie posunąłbym się do czegoś takiego, przynajmniej nie do niej. Dostało mi się ... i słusznie. Miejmy tylko nadzieję, że urażona duma Turner nie pozwoli jej już nigdy zaplątać się w okolice naszego domu, a nawet jeśli ... to już w tym moja głowa, że ona tutaj jednak nie trafi.
Czy zachowuję się wrednie ? Nie, ja po prostu tylko dbam o dobro mojego przyjaciela, który biedny się w tym wszystkim zdążył już pogubić. Mam nadzieję, że Harry kiedyś znowu będzie tym jednym z nas, wróci, odrodzi się i zacznie żyć. Teraz nic oprócz odwyku nie jest mu pisane.
- Harry, spakowałeś się już ? - Łagodnym tonem nachyliłem się nad sylwetką Loczka, który sobie przysnął. Jak miło w końcu zastać go trzeźwym. Chłopak zgrabnie poprawił swą fryzurę i zamrugał kilkakrotnie powiekami. Odkąd dowiedział się co planuje mangament przestał się ochlewać, jednak każdy wie, że to tylko po to by "załagodzić" interwencję. No bo co oni tam z nim zrobią ? Wsadzą go do czubków ? Ześlą do uroczej willi w Alpach na odludzie ? Wydaje mi się, że my byśmy sobie lepiej z tym poradzili, jednak nie chciał współpracować. Teraz ma za swoje. 
- Lou, aż tak bardzo ci przeszkadzam, że co pół godziny przychodzisz tu z tym samym pytaniem ? - Powiedział wpatrując się w moje szaro-niebieskie tęczówki.
- Hazza zrozum nas. Jesteśmy zmęczeni tobą. Myślisz, że przyjemnie mi jest wysłuchiwać twoich gorzkich żali po nocach ? Ja, Niall, Liam, Zayn też mamy swoje życie. Wyobraź sobie... Czy zainteresowało cię, że twój przyjaciel - Niall ma dziewczynę ? NIE ! - Wybauszył oczy, kontynuowałem dalej mój wywód, który miał go zmusić do refleksji. - Czy zainteresowałeś się nowym samochodem Malika ? A może pogratulowałeś Liam'owi listu z Uniwersytetu Cambridge ? Jesteś nie do życia Styles. Zamiast użalać si nad sobą weź się w garść bo Payne zrezygnował z tych studiów idioto, bo się martwi o ciebie. Wszyscy się martwią... - Dodałem ściszonym już tonem, nerwy buzowały w moim ciele, miałem ochotę dostać się do jego myśli i porządnie mu je wyprać. Nie możemy sobie nigdzie wyjść, bo Harolda trzeba pilnować, bo Harold z radości może rzucić się z okna bo mu się Ikarowych lotów zachciewa. - Syknąłem wykończony nerwowo do granic możliwości. Stał tak w osłupieniu. Na jego bladej twarzy, niegdyś o pięknym odcieniu pudrowego różu zauważyłem jedną, małą łzę. Chciałem podejść w tym momencie do niego i zamknąć w swoich ramionach, nie zrobiłem tego, wyszedłem. 
Poirytowany, szukający wsparcia zaplątałem się pod drzwi Malik'owego pokoju. Za uzyskaniem zgody, przekroczyłem próg pokoju. Siedział opierając się o czarną ramę łóżka z książką w ręku. Czytający Zayn ? No dobra, kolejny fakt o tym tajemniczym chłopaku, ciekawe co jeszcze w sobie skrywa.
- Cześć Lou. Co jest ? - Oderwał wzrok od druku i przeniósł swe spojrzenie na mnie, uśmiechnąłem się bezradnie i przyciągnąłem obracany fotel w swoją stronę. Usiadłem obok niego i ukryłem twarz w dłoniach.
- Mam dość Zayn. - Powiedziałem przygaszony. - Martwię się o tego gnojka, a wiesz co najgorsze ? - Jęknąłem odpychając się nogami od parkietu, fotel na kółkach ruszył w stronę biurka. Zebrałem z niego butelkę wody i powróciłem pod łóżko. Cały czas bacznie mnie obserwował. Upiłem łyk i oddałem mu butelkę.
- Hm ? - Wymusił ode mnie odpowiedź, pytającym mruczeniem.
- Najgorsze w tym wszystkim jest to, że ona wróciła. - Jęknąłem zaciskając lekko pięści na swoim podkoszulku. Twarz Zayna przybrała zdziwiony obraz. Już miał się odzywać, jego wargi poruszyły się ale wymownym gestem przyłożenia sobie palca do ust i wyszeptania "shhh" -uciszyłem go. - Ona wróciła, ona ... Abigail. - Szepnąłem nachylając się w jego stronę, wolę uniknąć rozgłosu. Momentalnie podniósł się na równe nog. Zlustrowałem go od góry do dołu.
- Ale co, jak, gdzie, kiedy, skąd wiesz ? - Zadawał mnóstwo pytań usiłując wcisnąć się w czarne rurki jakie miał dzisiaj podczas śniadania. Zdziwiony jego postawą przyglądałem mu się. Mulat ubierał się a ja mówiłem dalej.
- No wróciła, wróciła. Widziałem ją i nawet milutko przywitałem. Najlepsze w tym wszystkim jest to, że kulturalnie dałem jej do zrozumienia, że Harry kogoś ma. - Wyrecytowałem z lekkim uśmiechem, byłem z siebie dumny, oczekiwałem poparcia Malika w tej sprawie, przecież on sam nie trawił nigdy Turner jednak spotkałem się z jękiem zawodu ? 
- Ty idioto, coś ty zrobił. - Przeczesał dłonią włosy. - Dobra, nie ważne. Wrócę późno, cześć. - Pośpiesznie odpowiedział i z kamiennym wyrazem twarzy pokierował się do garażu, gdzie wsiadł w swoje nowe auto. I tyle go widział.
***
Mojej wściekłości nie sposób opisać słowami. Dlaczego wyszedłem ? Muszę się przewietrzyć. Pośpiesznie wsiadłem w samochód i odjechałem z piskiem opon. Rosnąca prędkość i adrenalina rosnąca na zakręcie, chociaż to uczucie uśmierza nerwy. Nie mogę pojąć dlaczego Louis jej powiedział, że Harry kogoś ma. Wiem jak to na nią wpłynie. Mówiła mi, że ona chce do niego wrócić. Abigail potrzebowała czasu, owszem zbłądziła, ja po części jej w tym pomogłem ale najważniejsze jest to, że chce dać Styles'owi drugą szansę. Mam nadzieję, że zdążę na czas. Depnąłem intensywnie na stalowy pedał w moim BMV, auto odpowiedziało bardzo szybko, nigdy mnie nie zawodzi. Ręką sięgnąłem do tylnej kieszeni spodni, wyjąłem czarnego Blackberry i wybrałem numer do Abigail. Modliłem się w duchu aby odebrała.
- No odbierz mała, odbierz. - Jęknąłem płaczliwie przystawiając sobie urządzenie do ucha. Wsłuchiwałem się w odgłos nawiązywanego połączenia, odebrała.
- Cześć Zayn, coś się stało, że dzwonisz ? - Odparła nieco zdziwiona moim telefonem.
- Hej, tak stało się, nie to znaczy nie. yhh - Pacnąłem się w czoło, gadam z nerwów głupoty. Uchyliłem przyciemniane szyby z przodu.
- Malik keep calm, dlaczego jesteś zdenerwowany i co tak szumi ? - Wziąłem wdech i od razu poczułem się lepiej.
- Tak, już lepiej. Jadę autem, wiem, że jesteś w Londynie, jesteś w domu ? - Zadałem stanowczo pytanie. Usłyszałem jej westchnienie i coś typu "Loueh już nie żyjesz". Lekki uśmiech wkradł się na moją twarz.
- No jestem, jestem. - Odparła spokojnie.
- To w takim razie się z niego nie ruszaj. Zaraz będę. - Rozłączyłem się zanim zdążyła dojść do słowa, zadowolony z obrotu sprawy odrzuciłem gdzieś na tylne siedzenia komórkę a sam skupiłem się na jeździe, już bardziej opanowanej. Podjechałem pod dom, drobnej blondynki. Rozejrzałem się dla pewności, czy nie jestem obserwowany. Czekała w drzwiach, posłała mi jeden ze swoich przyjemniejszych uśmiechów i rozchyliła szeroko ramiona. Uradowanym krokiem, utęskniony bez zawahania ruszyłem w stronę Abby.
- Maliczku, jak ja cię dawno nie widziałam. - Westchnęła wtulając się we mnie, co nie powiem, pasowało mi. Chwyciła mnie za dłoń i pociągnęła do wewnątrz mieszkania, w którym jestem chyba drugi raz. Na pierwszy rzut oka dom wydawał się być bardzo zadbany i wykonany z wyczuciem stylu. W pokojach panowała przestrzeń a betonowy gmach ożywiały ciepłe odcienie bieli i inne kolorowe farby. W salonie do którego Abigail mnie przyprowadziła na dużych posterach wisiały biało czarne podobizny Marilyn Monroe, które dobrze kontrastowały z czerwonymi ścianami. Na przeciw dużej rogowej sofy z białego materiału przyozdobionej malusieńkimi poduszkami stała ogromna plazma, a zaraz obok najnowszy model konsoli x'box'a. Całość rozświetlały ogromne drzwi tarasowe. Turnerowie mieli bardzo imponujący dom. Rozsiadłem się wygodnie a blondynka zniknęła gdzieś w kuchni. 
- Kawa czy herbata ?! - Usłyszałem jej nawoływanie i szum gotującej się wody w czajniku.
- Wszystko jedno. - Moje kąciki powędrowały lekko do góry. Po chwili Abigail powróciła z dwoma kubkami aromatycznego earl grey'a. Usiadła naprzeciw mnie.
- No dobra Malik, raczej wiem, że nie przyszedłeś do mnie na herbatkę. Coś się stało ? - Uśmiechnęła się przyjaźnie wlepiając we mnie swoje tęczówki. Speszony pod wpływem jej wzroku opuściłem głowę i uśmiechnąłem się pod nosem.
- Przestań. - Zaśmiałem się chowając twarz w dłoniach. Wytknęła mi język i obróciła głowę w stronę okna. W dalszym ciągu mile wspominam nasze chwile w moim rodzinnym mieście. - A nic, gdy tylko Lou powiedział mi, że jesteś coś mnie tknęło i oto jestem. - Zakończyłem z lekkim uśmiechem. - Fajnie, że wróciłaś. - Skwitowałem upijając łyk.
- Wiesz co ci powiem ? Tez się cieszę. Londyn to jest jednak moje miejsce a ciągłe imprezy z kuzynami nie wyszły mi na dobre. - Machnęła ręką czym zwróciła moją uwagę, postanowiłem drążyć temat.
- Coś się stało ? - Uniosłem podejrzliwie brew. Zaśmiała się cicho.
- Nie głuptasie, nic się nie stało. Tylko taki tryb życia jednak nie jest dla mnie. Później dogorywam przez kolejne kilka dni. - Odetchnąłem z ulgą, obawiałem się, że mogła spotkać się z jakimiś nieprzyjemnościami godnymi mojej interwencji, ale jednak nie. Moje lęki zostały rozwiane.
- W sumie to dobrze. Wiesz, Abigail, proszę nie obraź się na mnie, błagam. - Złożyłem ręce jak do pacierza. 
- Oj no weź, nie mam sześciu lat.- Zapewniła.
- Zdecydowanie wolę tą grzeczną wersję Abigail. Tą słodką i niewinną, nawet nie wiesz jak wtedy mnie poci... - Ugryzłem się w język, cholera, co ja gadam, niestety inteligentna dziewczyna wyłapała to do czego zmierzałem. Poczerwieniałem .
- Dokończ. - Rzuciła cwanie się uśmiechając.
- Yyyy. - Jąkałem się, nie było odwrotu, musiałem powiedzieć, bo jej spojrzenie mogłoby mnie zabić. - No dobra, dobra, już gadam, tylko się tak nie patrz ! - Zaśmiałem się, jej tęczówki złagodniały a usta wykrzywiły się w triumfalnym uśmiechu.
- No bo... no...bo. no dobra, pociągasz mnie cholernie. - Ukryłem twarz w dłoniach czując jak spłonąłem rumieńcem.
- Buraczek. - Zachichotała słodko. - Buraczek, buraczek, buraczunio. - Zaczęła sobie podśpiewywać pod nosem.
- A ciiicho. - Oboje wybuchnęliśmy śmiechem. - No więc skoro już wiesz, to co chciałaś, mówię ci wprost. Proszę, nie maluj się aż tak. Jesteś śliczna, nie rozumiem dziewcząt które się malują, choć naturalna wersja jest taka na której jest na czym zawiesić oko. Jeśli się nie ma urody to makijaż nawet nie pomoże. To jak ? - Uniosłem jedną brew.
- Też zaczęło mi to doskwierać. - Westchnęła. - Nie czułam się wtedy sobą. Przytulisz mnie, Zayn ? - Zatrzepotała rzęskami, słodziutko wyginając wargę. Odłożyłem naczynie na eteżerkę i objąłem ją mocno. Pozwoliłem się zaciągnąć przyjemnym zapachem jej włosów. Poczułem jak mocno ściska moją klatkę piersiową. - Nie będę już, obiecuję. - Zabrzmiało to troszkę zabawnie. Tak jakbym był jej ojcem a ona obiecywała nie brać już więcej brudnych paluchów do buzi. Poklepałem ją po plecach.
- Zayn, a co jest z Harrym ? - Zapytała spoglądając lekko załzawionymi tęczówkami we mnie.
- Abbs. - Westchnąłem ponownie biorąc ją w ramiona. Wiem, że to może być dla niej bolesne. 
- On kogoś ma ? - Wydukała a szczęka jej zaczęła drżeć.
- Niee maluszku. Nigdy nie miał i nie będzie. On cię kocha, bardzo cię kocha. - Dziewczyna rozpłakała się na dobre. - Kwiatuszku ty mój, nie płacz. - Trwaliśmy w objęciach kołysząc się na boki. - Harry musi teraz wyjechać, zobaczysz, wróci i będzie wszystko dobrze. - Zapewniłem.
- Ale gdzie wyjechać ? - Podniosła zapłakany wzrok, nie ciekawy widok, przynajmniej dla mnie.
- Abss, on jedzie... jedzie na odwyk. - Wydusiłem to z siebie. Momentalnie rozpłakała się jeszcze bardziej. Serce mi się krajało. Nic tylko zabić Tomlinsona, to wszystko jego sprawka, jestem tego pewien. 
- Matko boska, Zayn. Nienawidzę siebie. - Nie mówiłem nic, czasami po prostu trzeba pozwolić się wygadać. Nastawiłem ramię i pozwoliłem moczyć swój podkoszulek. - To wszystko moja wina, on przeze mnie...- głos jej się urwał.- To ja go doprowadziłam do takiego stanu. Nie wybaczę tego sobie, on mi nie wybaczy. - Ukryła twarz w dłoniach. Skuliła się i ułożyła głowę na moich kolanach. Gładziłem ją po odkrytych ramionach, dziewczyna wyciszała się. Po chwili wspólnego milczenia, kiedy jej szloch ucichł podniosła głowę z moim kolan.
- Zayn, dziękuję za wszystko, wszystko. Zawsze będziesz dla mnie ważny. - W tym momencie nic już nie rozumiałem. Przybliżyła swą twarz do mojej, zdziwiony czekałem na ruch. - Dziękuję za wszystko.- Wyszeptała do moich ust, czule je przy tym muskając. Rozpłynąłem się, dotyk jej malinowych warg porównywalny jest do trzepotu skrzydeł motyla o porannym brzasku. Nie mogłem się poruszyć, całkowicie odebrała mi możliwość, nie panowałem w tym momencie nad sobą. Tkwiłem w osłupieniu, Abigail z lekkim uśmiechem odsunęła się ode mnie a później po prostu wyszła. Zastanawiałem się co się tak na prawdę dzieje. Dotknąłem opuszkiem palca swoje usta, dalej ją tam czuję. Dopiero teraz dotarło do mnie, że Abigail tak na prawdę wyszła z domu. Spanikowany  i niemający o niczym pojęcia szybko zerwałem się do wyjścia za dziewczyną.

~*~
Koteczki Wy moje kochane. Postarałam się dla Was z rozdziałem to i Wy postarajcie się dla mnie z komentarzami, bardzo Was o to proszę.
~*~
Jutro rozdział się nie pojawi ponieważ jadę z dość nietypową sprawą do Lublina. Nie wiem czy to Was interesuje czy nie, ale rodzice kupili mi kolejnego konia, więc jedziemy odebrać nową maszynkę. 
~*~

Kochani, jeśli macie jakieś pytania do postaci tytułowej zapraszam na ASK'a Abigail 
Właśnie tam możecie zadać mi pytania a także wybiec ciekawym nosem w przyszłość.
Serdecznie proszę o komentarze.
Zapraszam na TT. @czekajkinga
Oraz Facebook'a . Kinga Karolina Czekaj














36 komentarzy:

  1. OMG NIE WIEM JAK CI KINGA DZIĘKOWAĆ <3
    A CO DO ROZDZIAŁU JEST ZNAKOMITY :>
    AWW WENY I CZEKAM NA NASTĘPNY <3

    OdpowiedzUsuń
  2. omg dziewczyno czarujesz ! next widze szybko

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetne :3
    Też chcę konia ... :(
    Ps.Abby i Harry MUSZĄ do siebie wrócić.PROOOSZĘ!!!

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajnie by było, gdyby Zayn był z Abigail :)

    OdpowiedzUsuń
  5. uhuhuhuhu!! zazdroszczę tego konika ^^ rozdział jest megaa nie mogę doczekać się co będzie później. mam cichą nadzieję, że Harry wróci z odwyku i będzie jak wcześniej, oczywiście Abby + Hazza xD uwielbiam Twojego bloga :) kocham Cię :* Asiaaa @love_cookies3 <3

    OdpowiedzUsuń
  6. brak mi słów na opisanie tego rozdziału . to jest niesamowite *,* Zayn bardzo się zmienił i cieszę się z tego strasznie . Harry idzie na odwyk ? ;c Abby zmieniła się na złą dziewczynę w Bradford , ale mam nadzieję , że Londyn zmieni ją na taką jaką była , no i również Zayn trochę , a najbardziej Harry . może dzięki niej Hazza nie będzie musiał wybrać się na odwyk ? nie wiem .. Lou źle postąpił :/ zazdroszczę Ci , że masz konia , a raczej konie :x oczywiście Styles + Turner = love forever ^ Zayn + Abby = friends forever :D czekam na następną część <3

    OdpowiedzUsuń
  7. hah fajnie że dodałas dzisiaj ;pp
    cudowny !! ;**
    a ja mam inną nadziej ;p czyli że harry w ogóle nie pojedzie na odwyk bo zdążą ze sobą wcześniej porozmawiać ;d takie tam moje marzenia :) hahah ^^
    Do następnegooo ! *.*

    OdpowiedzUsuń
  8. uuuuuuuuuuuu Mam nadzieje że Abby bedzie z Harrym ^^ fajnie by bylo jak by teraz do niego pojechała i spotkała się znim *O*

    OdpowiedzUsuń
  9. Boskie *O* Mam nadzieje że Abby idzie teraz do Harrego ;D

    OdpowiedzUsuń
  10. O mój boże jak ja kocham czytać twego bloga aaaa rozdział zajebisty :)
    @WerciaLoL

    OdpowiedzUsuń
  11. Mamusiu... Boski rozdział jak zawsze!!! mam nadzieje że wszystko dobrze sie skonczy. oczywiście Abby + Hazza
    Czekam na kolejny
    ~ Wikaaa

    OdpowiedzUsuń
  12. Cudo nad cudami!!!!! Kocham cię i ten rozdział jest the best ! Milej zabawy z nowym kopytnym:3 i sukcesów szportywnych

    OdpowiedzUsuń
  13. *.* po prostu nie mogę doczekać się następnego ♥ weny :*

    OdpowiedzUsuń
  14. Nie mogę się doczekać kolejnego, ciekawe gdzie Abby poszła :) xd czekam na następny :D

    OdpowiedzUsuń
  15. Jeju, już sama nie wiem co wole.. czy żeby Abby byla z Zaynem? czy z Harrym? No wiem, Harry ją tak mocno kocha i wogle .. ale Zayn taki namiętny.. ; DD Czekam na następny ; ))

    OdpowiedzUsuń
  16. Ach uwielbiam to opowiadanie cieszę się że wróciłaś :)

    OdpowiedzUsuń
  17. świetny ;p Mam nadzieje że Abby idzie do Harryego ;p
    czekam na następny :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Dla jakiej Pauli?
    DLA MŁA :3
    jak tak to dziekuje :3
    omomomom :D
    Czekam na następny ♥♥♥
    Weny<333

    OdpowiedzUsuń
  19. sabhaghag jak zawsze zajebisty ;)

    OdpowiedzUsuń
  20. TAKTAK <3 owushskqvsk weeny ;D

    OdpowiedzUsuń
  21. Nie ma to jak przeczytać ponad 20 rozdziałów Twojego opowiadania w jeden dzień ;D Dawno mnie tu nie było i stwierdzam, że nadal niesamowicie piszesz. Tyle emocji, tego wszystkiego co po prostu ciągnie do czytania kolejnych rozdziałów! :))
    Teraz gdy nadrobiłam zaległości, będę tu wpadać z każdym rozdziałem i regularnie postaram się też komentować ;)
    Dobra nie będę się rozpisywać. W skrócie : Kocham Twoje opoowiadanie, to jak wszystko tak fajnie opisujesz, no i mogę z całą pewnością powiedzieć że masz dziewczyno WIELKI TALENT ! <33
    Myślę, że jeśli wydałabyś książkę to sprzedawałaby się jak 'świeże bułeczki' :D

    OdpowiedzUsuń
  22. kochana ciesze sie ze do nas wrocilas nawet nie wiesz jak bardzo <3
    twoj styl pisania, twoje pomysly, twoje opowiadanie to to co kocham <3
    zawsze czekam na nowy rozdzial a gdy tylko go zauwazam to staram sie jak najszybciej go przeczytac i pozostawic komentarz <3
    gratuluje nowego konia c;
    czekam na nastepny genialny rozdzial, weny xxx


    + zapraszam: onlyyouharrystyles.blogspot.com c;

    OdpowiedzUsuń
  23. Siemka, gratuluję nowego konia ^.^ świetnie piszesz, wiesz ? ♥ kiedy next ? :D

    OdpowiedzUsuń
  24. AAAAAAAAaaaaaaaaaaaa ! Wymiatasz! Twoje opowiadanie jest takie sudnojncoauolcalojknsa . ♥♥ *_* . Od wczoraj czytałam od 20 rozdziału i doszłam do ostatniego jakie napisałaś, bo nie mogłam skonczyc . Dziewczyno masz talent. Pisz dalej! A co wydarzy się w dalszych rozdziałach jest dla mnie dużym znakiem zapytania .

    OdpowiedzUsuń
  25. uwielbiam !!!!!!!!!!! nie mogę doczekać się na następny :) Harry+Abby plissss !!! :D

    OdpowiedzUsuń
  26. BOSKI *______________*

    OdpowiedzUsuń
  27. Boze prosze cie żeby Abby była z Harrym ^^

    OdpowiedzUsuń
  28. Ochhhh zazdroszczę nowego koniska:3 Rozdział cuuuuuudowny!

    OdpowiedzUsuń
  29. Boski!
    Aby i Zayn do siebie pasują!
    Harry'emu znajdź jakąś inną!

    OdpowiedzUsuń
  30. Abby, bądź z Hazzą <3 Świetny rozdział! ♥ Kiedy nowy? : )

    OdpowiedzUsuń
  31. Cudeńko!!!!! Nie mogę się doczekać następnego! :3

    OdpowiedzUsuń
  32. Tęsknimy za Toba miszczuniu:3 don t worry teraz będziesz mogła się bardziej rozwinąć z libia:)

    OdpowiedzUsuń
  33. Dobry, dawaj następny!
    -K

    OdpowiedzUsuń