beep-beep-beep-beep-beep
Obudziły mnie lekkie promienie słoneczne, no dobra, kogo ja chcę oszukać, jak to był bezlitosny dźwięk budzika? Paskudny czasomierz, gdyby to nie był mój ukochany telefon to najchętniej cisnęłabym tym na podłogę. Walcząc z prawą powieką, która sennie opadała i drżącymi, pozbawionymi siły rękoma przełączyłam upierdliwe urządzenie na tryb drzemki.Głośno wzdychając odgarnęłam kosmyki włosów jakie wtargnęły na moją twarz. Nie chciałabym siebie teraz zobaczyć. Jak to jest, że taki Harry nawet po przebudzeniu wygląda świetnie,a ja straszę ? To jest zdecydowanie intrygujące. - Dzień dobry.-Prawą ręką pogładziłam moje podbrzusze. Zdaję sobie sprawę, że tworzy się we mnie życie, mój tryb życia nieco się wkrótce zmieni. Przyjdą ograniczenia a także modyfikacje ciała, czyli coś czego pragnęłabym uniknąć. Póki co nie chcę mówić o tym tacie, wiem jaka byłaby jego reakcja. Po tym jak zatłukłby Harrego to wziąłby się za mnie. Na pewno byłabym uziemiona. Pociągnęłam za rąbek pościeli i odkryłam się. Zamaszystym ruchem podciągnęłam się do pozycji siedzącej. Zaspane mruknięcie wydostało się z moich ust. Przeciągnęłam się i chwiejąc się wyszłam z pokoju kierując się w dół schodów.
- Tata?
- Mmm ? - Zadźwięczał jego głęboki głos.
Weszłam do kuchni, stał tyłem do wejścia, wyjmując świeże muffiny z piekarnika. Odwrócił głowę, by zobaczyć mnie stojącą w drzwiach. Oblizałam całą powierzchnię ust dwukrotnie, muffin'ów taty nic nie przebije.
- Mmm ? - Zadźwięczał jego głęboki głos.
Weszłam do kuchni, stał tyłem do wejścia, wyjmując świeże muffiny z piekarnika. Odwrócił głowę, by zobaczyć mnie stojącą w drzwiach. Oblizałam całą powierzchnię ust dwukrotnie, muffin'ów taty nic nie przebije.
- Cześć tatusiu. - Z całej siły ścisnęłam rodziciela. Skąd nagle taki przypływ energii ? Oparłam się bokiem o kuchenny blat, z daleka wyszukując najlepiej wyglądającego ciastka. Już wyciągałam rękę, kiedy nagle zostałam uderzona gazetą w dłoń. Co do cholery ?
- Mówiłem, że gorącego nie wolno, bo brzuch cię będzie bolał. - Wytłumaczył popijając aromatyczną kawą. Moje myśli całkiem zaprzątnęły mi głowę. Powiedzieć teraz, czy poczekać aż ciąża zacznie się uwidaczniać ? Poczekam, najpierw tata musi się oswoić z myślą, że znowu jestem z Harry'm. To będzie dla niego ciężkie, ale musi podołać.
- No dobra. Przepraszam, że jestem taka głodna a to pierwsze napatoczyło mi się na drogę. - Przewróciłam teatralnie oczami a on zachichotał.
- Jadę dzisiaj wykonać pomiary działek na przedmieściach, ma powstać kolejne osiedle domków jednorodzinnych, także zostajesz sama. Braci masz z głowy. Devon z młodym pojechali na męski dzień. - Mówiąc to tata zaakcentował dokładniej męski dzień stosując w powietrzu ruchomy cudzysłów. Był taki radosny, kocham go. Nie wiem co rozbawiło mnie bardziej, ciekawe zaakcentowanie słów, czy może ten męski dzień. Cokolwiek to było to na pewno obaj się nie będą nudzić, biedny Devon w końcu może poczuć się sobą w towarzystwie trzyletniego Oliver'a. Oh nie mogłam omieszkać się od tej ciętej uwagi, ale Devon to na prawdę duże dziecko...
Teraz zobaczyłam, że tato jest gotowy do wyjścia. Cały sprzęt wraz stał pod drzwiami gotowy do wyniesienia.
- Abby słonko, jakby coś się działo to daj mi znać, ja niestety muszę już pędzić. A no i przelałem na wasze konta miesięczny dochód, także miłego wydawania. - Pisnęłam entuzjastycznie a tato zniknął zatrzaskując po sobie drzwi. A więc kieszonkowe, ciekawe co by z nim zrobić. Sięgnęłam po telefon wpatrując się w książkę adresów. Jeremy, Travie, Natasha, Valerie ... ehh Val. Mówiłam wam, że cholernie się pokłóciłyśmy ? Poczuła się odtrącona, przez to, że ostatnio dużo działo się w moim życiu. Brzydko mówiąc, nie miałam za bardzo dla niej czasu i to ją zabolało. Muszę to naprawić, a dzisiejszy dzień jest wręcz idealny do tego, oby się tylko zgodziła. Po kilku sygnałach mojego połączenia odebrała.
- Cześć Val, możemy pogadać ? - Wewnątrz siebie łudziłam się, że odpowie "Tak Abby mam czas" Ale zawsze była też obawa, że da mi kulturalnie do zrozumienia żebym nie dzwoniła. Za dużo dzisiaj myślę.
- O Abby, cześć. Fajnie, że dzwonisz. Wiesz... tak byłoby miło dowiedzieć się nieco o tobie, wiesz tak dawno się nie kontaktowałyśmy, rozumiem masz swoje sprawy, ale tak cholernie tęsknię Turner, a wiesz co ci powiem ? Mam cholerną ochotę cię wyściskać ! - Roześmiałam się na głos, czyli Valerie miewa się dobrze, skoro z ciągu 20 sekund rozmowy zdążyła powiedzieć pokaźną wiązkę zdań. Szybkie mówienie ma z natury a pokręcona jest od zawsze...
- Wariatko, dasz mi coś powiedzieć ? - Wybełkotałam.
- Ja, ty zakupy w trybie TERAZ ! - Krzyknęłam entuzjastycznie wbiegając na górę po schodach. Stanęłam przed otwartą szafą wyjmując z niej po kolei przeróżne ubrania.
- Jestem na tak siostro. To będzie Z-A-J-E-B-I-S-T-E. - Przeliterowała jak to ma w zwyczaju, co czyni ją jeszcze bardziej nienormalną. - Czekam na ciebie pod centrum, to trzymajta się.
- Papa- Cmoknęłam do słuchawki i odetchnęłam z ulgą. Muszę się w miarę szybko wyszykować jeśli nie chcę się spóźnić na zakupy z przyjaciółką. Dość szybko zdecydowałam się na czarne biodrówki i tego samego koloru prześwitującą koszulę bezrękawnik z ćwiekami na kołnierzyku. Aby dodać nieco pikanterii z szuflady na bieliznę wyjęłam najnowszy biustonosz o odcieniu wściekłego różu, no cóż, który niemalże był fluoresencyjny. Rozczesałam dokładnie włosy i upiąwszy je w pokaźnego koka zaczęłam się przebierać, no cóż, wyglądam, nieźle . No dobra nie oszukujmy się, wyglądam zajebiście. Oh idź ty wstrętny głosie, od kiedy ja taka jestem ? Przejechałam dłonią po policzku próbując wyzbyć się głosów mojej podświadomości i najprawdopodobniej rozumu. Nie malowałam się jakoś szczególnie. Nałożyłam drobną warstwę stonowanego podkładu by utkwić przebarwienia skóry i nakreśliłam eyelinerem kreski, jak zawsze zresztą. Postanowiłam nie jeść śniadania bo i tak pewnie skończymy w jakimś lunch barze. Wyszłam na przystanek autobusowy, kiedy własnie przed nosem przemknął autobus linii jaka właśnie miała mnie dowieźć pod samą galerię. Niestety uroki przemieszczania się komunikacją miejską. Nie poczeka. Kurwa. No to pięknie. Dostałam wiadomość. Pisał Harry, kiedy tylko zauważyłam, że jest nadawcą wiadomości na usta wkradł mi się lekki uśmiech.
OD : Harry Dupek Styles
Dzień dobry, co dzisiaj robisz ? Masz jakieś plany ? xx -
Harry Dupek Styles ? Nie pytajcie, to stara nazwa, nie miałam kiedy zmienić.
Harry Dupek Styles ? Nie pytajcie, to stara nazwa, nie miałam kiedy zmienić.
Cześć Harry ! Ugh jestem wkurwiona, daj spokój. -.- - Westchnęłam zirytowana, nie chciałam sobie znowu przypominać incydentu z autobusem.
Wooaah już widzę po samym słownictwie, zła dziewczynka. Nie ładnie tak. - Mogłam sobie wyobrazić ten jego łobuzerski uśmieszek, jestem pewna, że to robił.
Umówiłam się z Valerie w Westfield po czym wyszykowałam się, ale kurwa odjechał mi autobus, kolejny mam za piętnaście minut a w tyle to ja będę już na miejscu. - Wzięłam kilka głębszych oddechów, nie mogę się denerwować przecież.
To świetnie się składa, szwendam się bez celu po mieście to wpadnę i cię podwiozę, co ty na to ? :D - Lepiej już być nie mogło, zobaczę się z Harry'm a poza tym dotrę na miejsce w porę.
Harry Styles jest moim wybawcą, lubisz to c'nie ? Czekam pod domem. - Uśmiechnęłam się nad wyświetlaczem iPhone'a, skąd u mnie taka wylewność ? Folguję sobie nieźle.
Oh urocze panienko Turner... a więc proszę nie zmieniać miejsca swojej lokalizacji, już jadę. - Schowałam urządzenie do kieszeni spodni i wyczekiwałam na horyzoncie czarnego samochodu.
Nie musiałam długo czekać, bo po chwili Harry podjechał na mój podjazd. Pociągnęłam za klamkę i znalazłam się wewnątrz Range Rover'a.
- Cześć Harry. - Nachyliłam się nad skrzynią biegów i musnęłam ustami jego policzek.
- Cześć Abby, ślicznie wyglądasz. - Skomplementował lustrując mój strój od samych conversów po wysokiego koka. Lekki rumieniec wkradł się na moją twarz. Zapięłam pasy i usadowiłam się wygodniej w fotelu. Podziwiałam jego profil i to w jaki sposób układa w dzióbek swoje usta, całkowicie koncentrując się na drodze. - Kotku, ale nie uważasz, że ten biustonosz jest nieco zbyt wyzywający? Wiesz... tam będzie mnóstwo chłopaków, no i nie będą mogli oderwać od ciebie wzroku... - Mówił zakłopotany cały czas spoglądając na drogę. Czyli Harry jest zazdrosny, jakie to słodkie. Pokiwałam głową z dezaprobatą, on na siłę próbował ukryć we mnie kobiecość, według niego powinnam nosić same workowate ciuchy, nie no fajnie.
- Harry.- Prawą dłoń położyłam mu na udzie. Uśmiechnął się lekko, zanim odwrócił twarz w moją stronę. - Jesteś ojcem mojego dziecka i jeszcze czujesz się niepewnie ? - Odchyliłam głowę w tył opierając się o zagłówek. Odważnie podniósł głowę i rzucił mi krótkie spojrzenie. Otwarł usta,
żeby coś powiedzieć, ale zaraz z powrotem opuścił wzrok. - Głupi jesteś i tyle. - Westchnęłam naciskając przycisk automatycznego otwierania szyby. Po chwili świeże powietrze otuliło moją twarz a Harry niespodziewanie splótł nasze palce razem.
- No przepraszam kotku, ale wiesz, że jestem o ciebie zazdrosny. Wyglądasz ślicznie a te kutasy tam pewnie się będą ślinić na twój widok. - Posłałam mu oburzone spojrzenie. Co za słownictwo panie Styles.
- Ślinić się mogą, nic im z tego. Wiesz, że jestem twoja. - Powiedziałam ściskając mocniej jego dłoń. Mój gest wystarczająco go uspokoił by móc przeprowadzić normalną rozmowę.
- Zostaniesz dziś u mnie ? To znaczy, wiesz... jeśli chcesz. - Podrapał się po karku spoglądając na mnie nieśmiało. Harry się onieśmielił ?
- Jasne, po zakupach wpadnę do domu po rzeczy i przyjadę do ciebie.
- Mogę przecież poczekać i wtedy pojedziemy razem. - Niestety musiałam mu odmówić.
- Harry zasiedziałbyś się w tym aucie. Nie, jedź do domu, zrób coś z sobą, jakoś sobie poradzę. - Zaśmiałam się. Nie był do końca przekonany. - Oh przecież nie będziesz tak w kółko jeździł tym autem, zajmij się czymś pożytecznym a ja wnet przyjadę.- Zatrzymał samochód pod galerią.
- Niech ci będzie, ale masz uważać na siebie, no i wiesz... Kocham cię. - Uśmiechnął się przejeżdżając kciukiem najpierw po mojej górnej, a potem po dolnej wardze. Zadrżałam pod wpływem jego dotyku. Pochylił się do przodu i mocno mnie pocałował. Usłyszeliśmy klaksony.
- Leć Abby, nie mogę się tutaj zatrzymywać. - Oznajmił rozglądając się w lusterku, uformował się za nami mały korek.
- Cześć - Pomachałam mu z uśmiechem na odchodne a po chwili czarny samochód w którym przed chwilą siedziałam ruszył z piskiem opon. Radosnym krokiem pokierowałam się w stronę wejścia, przy którym czekała już Val. Kiedy mnie tylko zobaczyła wyszczerzyła się machając do mnie z ogromną częstotliwością. Nie, z pewnością ona nie jest normalna. [..]
- Oh padam na pysk Abby. Nigdy więcej czegoś takiego. - Spojrzałam na nią z uniesionymi brwiami. Nigdy więcej zakupów, serio Valerie ? - No dobra, faktycznie dziwnie to zabrzmiało. - Uległa pod presją mojego spojrzenia.- Umieram, dajcie mi woooody ! - Rozsiadła się an drewnianym krześle Starbucks'a. Zgromadzeni ludzie dziwnie na nią spojrzeli kiedy imitowała duszenie się tak jakby właśnie usychała z pragnienia. Wzięłam menu i dyskretnie się za nim schowałam. Cholera, co to jest ?! Głośno jęknęłam, bo właśnie zostałam skopana pod stołem. Uśmiechała się triumfalnie.
- A to za to, że wstydzisz się własnej przyjaciółki. - Zatrzepotała słodko rzęsami tworząc wokół siebi aurę niewinnego dziecka. Co za sucz.
- A więc ty i Harry znowu jesteście razem ? - Spojrzała na mnie zabawnie kiwając brwiami.
- Umm... tak. Tak jesteśmy. - Uśmiechnęłam się. Powiedz jej, powiedz. Głos w mojej głowie wręcz nawoływał bym powiedziała Valerie o ciąży, to chyba dobry moment. Nie bądź tchórzem.
- Czy mam wrażenie, że chcesz mi coś przekazać ? - Uniosła podejrzliwie brew.
- Oh chodź tu. - Jęknęłam przyciągając ją z całej siły do siebie, że aż nakryła sobą oddzielający nas stolik. No dobra, teraz albo za siedem miesięcy. - To co ci powiem to będzie konkretna tajemnica, żadne inne nie są tak okryte kwarantanną jak ta jedna, rozumiemy się ? - Wyszeptałam jej do ucha dość groźnym tonem.
- Yes sir. - Zasalutowała.
- Ja i Harry spodziewamy się dziecka, jestem w ciąży. - Uśmiechnęłam się bezradnie jej usta szybko przybrały figurę litery O a szczęka samoistnie opadła.
- No żesz ja pierdolę, mamy problem... - Wydukała zakrywając usta dłonią.
- Powiedz mi coś czego nie wiem... - Wywróciłam oczami. Milczałyśmy. Zbierała w sobie słowa by się odezwać.
- Który miesiąc ? - Spytała łamiącym się głosem.
- Drugi. - Odpowiedziałam wzruszając ramionami. Agresywnie odsunęła od siebie krzesło i ukucnęła przy mnie obejmując mnie z całej siły.
- Abby to brzmi strasznie, ciążą w tym wieku, jejku.. yghh ale cieszę się. Kochacie się z Harrym, on cię nie zostawi samej a nawet jeśli by próbował to ja przetrzepię mu dupę i zmieni zdanie. - Roześmiała się z własnych słów . Wróciła na swoje miejsce. Zarumieniłam się, czułam mrowienie w policzkach.
- A więc zostanę ciocią ? - Uniosła podejrzliwie brwi i podparła się łokciami o blat.
- No a jakżeby nie... - Posłałam jej ciepły uśmiech.
- Wracajmy już Abby, jestem wykończona a ty musisz odpocząć.
****
No cóż, jestem całkiem zadowolona z rozdziału. Myślałam, że uda wcisnąć mi się jeszcze jeden epizod ale wyszedłby za długi, więc #57 będzie dłuższy !
Bardzo Was proszę o komentarze, pod ostatnim rozdziałem nie było ich wiele, co mnie zasmuciło, bo się staram, no chyba że jest coś nie tak z fabułą., to powiedzcie, postaram się poprawić. Wystarczy napisać :)
Ostatnio ucichły coć też ASK'i naszych postaci.
Właśnie tam możecie zadać im pytania a także wybiec ciekawym nosem w przyszłość.
Właśnie tam możecie zadać im pytania a także wybiec ciekawym nosem w przyszłość.
Serdecznie proszę o komentarze.
Zapraszam na TT. @czekajkinga
Oraz Facebook'a . Kinga Karolina Czekaj
Rozdział : zajebisty, cudowny, piekny, fajowy . ;* naprawde cudownie piszesz i z wielka niecierpliwoscia czekam na Rozdzial 58 ;* :) <3 <3
OdpowiedzUsuńNie powiem ciekawie ;D Fajny ;p Ale chyba wiem dlaczego masz mniej komentarzy i to nie z powodu fabuły bo piszesz cudownie, chodzi o to, że niektórzy już nie wchodzą na twojego bloga bo rzadko dodajesz, masz do tego prawo ale mogłabyś napisać co ile mniej więcej pojawiałyby się rozdziały ;D Bo to jest strasznie nudny dwa razy na dzień wchodzić na twojego bloga a tam nic nowego -,- ;**
OdpowiedzUsuńPROSZĘ WYTŁUMACZ MI DLACZEGO TO JEST TAKIE CUDOWNE.
OdpowiedzUsuńUWIELBIAM TUTAJ HAZZE
CHCE TAKIEGO. ROZDZIAŁ GENIALNY. CIESZE SIE ZE NATRAFIŁĄM NA NIEGO JUZ Z SAMEGO RANA. TAKI MIŁY PREZENT NA POWITANIE DNIA. KOCHAM CIE :3
JAK ZWYKLE ZAPRASZAM DO MNIE
WWW.PERFECT-HARRY-FANFICTION.BLOGSPOT.COM
@AnitaPirog
Val będzie ciocią ^^ Rozdział naprawde CUDOWNY *__* Pisz dalej, czekam niecierpliwie :D Zastanawiam się jaka będzie reakcja taty Abby :D Tylko weź bez zawału ok? Czekam na #57 Weny ~ Wika ~ @wikip143
OdpowiedzUsuńJa cież pierdziele !
OdpowiedzUsuńCudowny jest
oyiasgfasohfbkljh genialny, czekam na następny *____*
OdpowiedzUsuńVal ciotką, współczuję temu dzeicku
OdpowiedzUsuńoj tam, dlaczego tak ? : )
UsuńWow :)
OdpowiedzUsuńUwiellllbiam to czytać ;D
Vanessa Styles
jeeej , bardzo podoba mi się twój blog <3 wszystko jest ok. on jest cudowny *.* nie zmieniaj nic. XD
OdpowiedzUsuńoooooooo słodkie. dalej. szybko pisz !!
OdpowiedzUsuń<3
OdpowiedzUsuńjak zobaczyłam, że jest nowy rozdział to aż mi serce stanęło :D jestem taka podjarana ^^ jak zwykle zresztą :D hahah!! tak wiem jestem psychiczna ale to chyba dobrze, co nie ?? przynajmniej wiesz, że kogoś Twoje opowiadanie rajcuje :D rozdział cudowny, boję się trochę jak zareaguje ojciec Abby, mam nadzieję, że Harry nie zostanie pobity :) nooo ale to Twój blog, Twoje opowiadanie więc nie będę się wtrącała :D będzie tak jak Ty chcesz, tylko że fajnie by było gdyby teraz narazie było spokojnie, nie chce żeby Hazza i Abby się kłócili. nie mogę doczekać się następnego <3 Twoja mega psychiczna i jarająca się wszystkim fanka @love_cookies3 ;) UWIELBIAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAM !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńZabijasz mnie za każdym razem!!!!
OdpowiedzUsuńUWIELBIAM UWIELBIAM UWIELBIAM TO OPOWIADANIE
za każdym razem brakuje mi słów żeby opisać to co czuję po przeczytaniu rozdziału...
Z niecierpliwością czekam na następny rozdział :)
@GosiaGlebocka
Jest genialny czekam na next
OdpowiedzUsuńNo cóż... Doszłam do wniosku, że jestem podobna do Abigail.. kiedy rano wstaję to straszę, nienawidze mojego telefonu, bo budzi mnie co rano, ale go nie rozwale, bo go kocham... Ale doszłam też do wniosku, że nie dam rady napisać tak fajnego komentarza jak ty te opowiadanie, bo nikt i nic nie może przebić cię w skali pisania opowiadań, więc wybacz mi, że ten komentarz nie będzie mega długi i fajny, ale nie jestem na tyle fajna i utalentowana jak ty, żeby napisac ten koment jak ty to opowiadanie w którym zakochałam się od pierwszego rozdziału. <3
OdpowiedzUsuńFabuła jest świetna ..;) z niecierpliwością czekam na następny . Weny ;D ~Paula.;)
OdpowiedzUsuńByłas autorką Live while we are young, rozumiem że nie dałas już go rady pisać i oddałas go Horanowej, ale dlaczego ona nic nie pisze ?
OdpowiedzUsuńJak zwykle- cudo <3 jedno z najlepszych opowiadań jakie czytałam <3 Weny :** piszesz cudownie. <3
OdpowiedzUsuńZastanawiam się co napisać, przecież zawsze pisze że jest genialny, a nie chcę się powtarzać... A co tam!! TO JEST GENIALNE!!!!!
OdpowiedzUsuńCZEGAJ MOIM TWÓRCOM <3 <3 <3 <3 <3
OdpowiedzUsuńKinguuu przeczytałam od pierwszego rozdziału i rozdziawiłam gębę jak zobaczyłam, że to ostatni :O Pisaj mnie tu nexta! :(
No tak a poza tym to piszesz zajebiście, jesteś na prawdę utalentowaną osobą i mam nadzieję że napiszesz tego bukaa! :3 Osobiście uwielbiam twoje opowiadania, i czekam na te nowe :D
To jest cholernie wciągające, dzień w dzień czytałam od 9 do 12 w nocy ja to kocham <3 Nie przestawaj pisać, bo to nie możliwe, ty musisz to robić!
KOCHAM CIĘ ZA TO! <33333333
Angry Krychuuu xD
Ja tak samo :D
UsuńJEJKU TAK GENIALNIE ŻE AŻ ZA :)))))))))))))))))) NIE NO TY MASZ WIELKI TALENT DO PISANIA I WYMYŚLANIA FABUŁY... NIE WIEM JAK ROZKRĘCI SIĘ CIĄZA I TAK DALEJ ALE WIEM ŻE NIE BĘDZI NUDNO!!! ♥♥♥
OdpowiedzUsuńPOZDRAWIAM I ŻYCZĘ WENY :))))
Shy (@semprecacto)
JEJKU TAK GENIALNIE ŻE AŻ ZA :)))))))))))))))))) NIE NO TY MASZ WIELKI TALENT DO PISANIA I WYMYŚLANIA FABUŁY... NIE WIEM JAK ROZKRĘCI SIĘ CIĄZA I TAK DALEJ ALE WIEM ŻE NIE BĘDZI NUDNO!!! ♥♥♥
OdpowiedzUsuńPOZDRAWIAM I ŻYCZĘ WENY :))))
Shy (@semprecacto)
Nie słucham 1D.Nie lubię imaginów.A jednak.Kocham twojego bloga,uwielbiam fabułę,akcje.Ubustwiam to,że podjełaś się takich intryg.Przeczytałam w dwa dni wszystko.xoxo
OdpowiedzUsuńUWIELBIAM CIE !
OdpowiedzUsuńTO JEST GENIALNE <33
GENIALNE GENIALNE GENIALNE GENIALNE GENIALNE GENIALNE GENIALNE GENIALNE GENIALNE GENIALNE GENIALNE GENIALNE GENIALNE GENIALNE GENIALNE GENIALNE GENIALNE GENIALNE GENIALNE GENIALNE GENIALNE GENIALNE GENIALNE GENIALNE GENIALNE GENIALNE GENIALNE GENIALNE GENIALNE GENIALNE GENIALNE GENIALNE GENIALNE GENIALNE GENIALNE GENIALNE GENIALNE GENIALNE GENIALNE GENIALNE GENIALNE GENIALNE GENIALNE GENIALNE GENIALNE GENIALNE GENIALNE GENIALNE GENIALNE GENIALNE GENIALNE GENIALNE GENIALNE GENIALNE GENIALNE GENIALNE GENIALNE GENIALNE GENIALNE GENIALNE !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Nie słucham 1D ale jak zaczełam czytać............. Uwielbiam cie :D <3
Jessu, jak zwykle ślicznie xd
OdpowiedzUsuńawwwwwwwwww................cudny rozdzial!:D
OdpowiedzUsuń