Przeczytaj notkę pod rozdziałem !
W sobotę obudziłam się przez radosne śpiewy ptaków za oknem. Ten dźwięk szybko mnie rozbudził i na mojej twarzy pojawił się uśmiech. Coś było nie tak, wyczuwam zaburzoną równowagę mojej prywatności. Usiadłam na łóżku i rozejrzałam się jeszcze raz po wnętrzu mojego pokoju. Zamarłam a moje serce zaczęło donośniej bić, tata siedział w fotelu i mi się przyglądał z uśmiechem.
W sobotę obudziłam się przez radosne śpiewy ptaków za oknem. Ten dźwięk szybko mnie rozbudził i na mojej twarzy pojawił się uśmiech. Coś było nie tak, wyczuwam zaburzoną równowagę mojej prywatności. Usiadłam na łóżku i rozejrzałam się jeszcze raz po wnętrzu mojego pokoju. Zamarłam a moje serce zaczęło donośniej bić, tata siedział w fotelu i mi się przyglądał z uśmiechem.
- Dzień dobry córeczko. Dobrze, że już wstałaś. Tata ma mały biznes do ciebie. - Był wesoły, promieniał uśmiechem i emanował od niego zarażający entuzjazm. I jak ja mam mu o tym powiedzieć?
- Cześć tati. - Ziewnęłam i przeciągnęłam się wyciągając nogi w przód dotykając palcami stóp ramy łóżka po drugiej stronie. - Biznes powiadasz ? - Uniosłam podejrzliwie brwi i podniosłam się do pozycji siedzącej.
- No biznes, biznes. - Powtórzył zabawnie kiwając brwiami.
- Już się boję. - Odrzekłam podchodząc do okna, otworzyłam je na oścież by przewietrzyć po nocy, orzeźwiające powietrze od razu wdarło się do pomieszczenia. Była piękna, słoneczna niedziela. - To jaki ten biznes ?- Odwróciłam się frontem do taty pozwalając mu mówić.Oderwał się od fotela i podszedł do komody biorąc ramkę z moim zdjęciem z dzieciństwa w dłoń.
- Abby ciężko mi o tym mówić. To trudny dla mnie temat i domyślam się, że dla ciebie też. - Westchnął spoglądając to na mnie, to na zdjęcie naszej rodziny w komplecie, dawno, jak byliśmy jeszcze razem, szczęśliwi. - Córeczko, trudno było mi otrząsnąć się po zdradzie twojej matki, ale chyba kogoś poznałem ...- Moje oczy jak na znak wytrzeszczyły się. Jakaś inna kobieta ? - Nie mogę pozwolić byście wychowywali się bez matki. Ty i Devon jesteście już duzi, poradzicie sobie, ale Olly ? Meredith jest wspaniałą kobietą, mogę się przy niej odstresować, działa na mnie kojąco i chyba ją... kocham ? - Uśmiechnął się pod nosem. - Tak Abby, kocham ją.
- Dlaczego nie powiedziałeś mi o tym wcześniej ? - Wypaliłam z lekkim wyrzutem. Nie żebym miała mu coś za złe, ale uważam, że powinnam coś wiedzieć na ten temat. Chociażby że się z kimś spotyka ...
- Nie byłem pewny swoich uczuć, teraz już wiem. Kocham Meredith i przyszedłem teraz po twoje zdanie. Co sądzisz na ten temat córeczko ? - Mnie totalnie zatkało. Rwać włosy z głowy ? Rzucać się po ziemi i zapinać w kaftan bezpieczeństwa ? NIE . Cieszę się, bardzo się cieszę ! Mój tato zasługuje na szczęście, a jeśli ta kobieta daje mu to, więc mam podwójne powody by ją polubić ! Na moje usta wkradł się ogromny uśmiech i z radością wtuliłam się w rodziciela, ten zaś obdarzył pocałunkiem moje czoło.
- Bardzo się cieszę tati, muszę ją natychmiast poznać. ładna chociaż ? - Pokiwałam brwiami za co oberwałam po łapach. - Czyli tak. - Potraktowałam to jako odpowiedź i uśmiechnęłam się półgębkiem. Tak z niczego usiedliśmy na łóżku i zaczęliśmy po prostu rozmawiać. Dawno tego nie robiliśmy, brakowało mi takiego kontaktu z tatą. Czas przyjemnie płynął, ale moje myśli zaczęły powoli mnie przytłaczać. Muszę mu powiedzieć.
- Tato ? - Przerwałam przyjemną ciszę i uniosłam się na łokciach.
- Mhm ? - Mruknął pytająco. Zaczęłam bawić się rąbkiem pościeli, zjadały mnie nerwy i brak pewności siebie. Nie chciałam, żeby było to po mnie widoczne. - Coś cię trapi ? Córa, wiesz, że możesz staruszkowi wszystko powiedzieć.- Zapewnił.
- Obiecujesz, że nie będziesz zły, ani nic z tych rzeczy ? - Przygryzłam instynktownie wargę.
- Przysięga małego paluszka ! - Pokazał mi gest i po chwili styknęły się nasze palce, ta przysięga ma większą moc niż niejedna umowa pisemna. To zasada małego paluszka !
- Bo zaczęłam spotykać się z chłopakiem... - Zaczęłam przeciągając ostatni wyraz. - No wiesz ...
- Oh to świetnie. A znam tego młodzieńca ?- Przysiadł obok zakładając nogę na nogę.
- No właśnie znasz. Tato wróciłam do Harry'ego. - W końcu wykrztusiłam to z siebie, poczułam pewnego stopnia ulgę jednak obawiałam się reakcji taty. Jego twarz była pokerowa.
- No cóż ... - Zaczął obojętnym tonem. - Przysięgałem nie być złym więc nie mogę ot tak złamać tej obietnicy. Jeśli tylko wiesz co robisz ... to - Nie było dane mu dokończyć bo zaczęłam piszczeć. Nie wierzę w to, że tata jest w stanie zaakceptować mój związek z Harry'm.- Ale będę bezwzględny jeśli zrani cię jeszcze raz. Nie będziesz przez niego więcej płakać, zgoda ? - Posłał mi pytające spojrzenie, bez zawahania pokiwałam głową. - No nic, to w takim razie trzeba naprawić nasze stosunki. Zaproś go na obiad, ja wezmę Meredith, Devon Valerie i trzeba rodzinkę integrować. - Zaśmiał się cicho. To był świetny pomysł !
I tak też się stało, kulturalnie, wyprosiłam tatę z pokoju, sięgnęłam po ukrytego pod poduszką iPhone'a i wykręciłam numer do Harry'ego. Nie zawiódł mnie, odebrał po pierwszym sygnale.
- Cześć Abigail. Co jest ? - Wsłuchałam się dokładniej w jego ochrypnięty, wspaniały głos.
- Harry, nie uwierzysz. Powiedziałam ojcu o tobie, o nas i jest w stanie to zaakceptować ! - Krzyknęłam nie potrafiąc pohamować emocji. Nosiło mnie całą, byłam tak podekscytowana.
- Jeejku. Naprawdę ? Kochanie, to świetnie. Bardzo się cieszę.
- Jest jeszcze coś. Mój tata się z kimś związał i przyprowadza ją dzisiaj na obiad i tak pomyśleliśmy, że może wpadłbyś, no wiesz.. jeśli chcesz oczywiście.
- Wooah, a jesteś pewna że to nie zasadzka na mnie ? - Zachichotał uroczo do słuchawki.
- Harry.... Po prostu przyjdź, będziesz czy nie ? Dzisiaj o siedemnastej, u mnie.
- Jasne że będę, nie mogę zmarnować takiej okazji. Muszę zrobić wrażenie .. wiesz o co chodzi. A teraz przepraszam kochanie, nie mogę rozmawiać bo jesteśmy z chłopakami na próbie. AAAAAAAAA HAARRY POZDRÓW ABBY ! - Ktoś wydarł się do telefonu. - No i jeszcze Niall cię pozdrawia. - Dodał śmiejąc się.
- Okej, więc nie przeszkadzam. Kocham cię i pozdrów Horan'a. - Powiedziałam poważnie wsłuchując się w wypływające z moich ust słowa.
- Ja ciebie też, ale bardziej. Papa. - Roześmiałam się pod nosem i rozłączyłam połączenie, ta krótka rozmowa poprawiła mi humor, o ile to jeszcze możliwe. Zeskoczyłam z łóżka i podeszłam do szafy otwierając przed sobą jej wnętrze. Jest dwunasta, czyli Harry i Meredith będą tutaj dokładnie za pięć godzin. Okej, Abigail oddychaj. Wybrałam na dziś luźne spodnie od dresu i starą koszulkę brata.Właśnie wchodziłam do łazienki kiedy otrzymałam wiadomość. Zawróciłam na pięcie i wzięłam telefon do dłoni.
OD : Harroldziu <3
Po długich przemyśleniach jednak boję się Twojego taty, Kochanie. :<
Roześmiałam się pod nosem. Nie dziwię się, że boi się mojego taty. Nie mieli oni za miłych doświadczeń ze sobą, ale skoro tata obiecał to tak będzie. Położyłam ubrania na pralce i zaczęłam się szykować do kąpieli.
DO : Harroldziu <3
Ty idź lepiej śpiewaj chłopcze, a nie ! ^^ Będzie dobrze. Keep calm i trenuj wokal, a ja idę się kąpać.
Odłożyłam komórkę na półkę i weszłam pod prysznic. Przyjemnie ciepła woda oblała moje ciało, z naściennej półeczki zdjęłam żel. Ścisnęłam mocniej opakowanie wyciskając resztkę na gąbkę. Roztarłam pieniący się żel o kojącym zapachu mango po całej skórze. Starannie zwilżyłam włosy i umyłam je. Z wnętrza kabiny usłyszałam dźwięk przychodzącej wiadomości, zignorowałam to. Odczytam jak się wykąpię. Czasem stoję pod prysznicem i myślę, co ja miałam zrobić. Ktoś puka do drzwi. Najpierw delikatnie powtarza stukot dwa razy. Zakręciłam kurek z wodą.
- Kąpię się, o co chodzi ? - Krzyknęłam donośnie a echo rozniosło się w kabinie.
- Abbi idzies sie ze mnom bawic autkami ? - Usłyszałam cieniutki głosik Oliver'a.
- Jasne kochanie, przebiorę się i już będziemy się bawić, ok ?
- Dobzie sioscycko. - Wielki uśmiech wkradł mi się na usta. Olly jest za słodki, zdecydowanie, kto by powiedział, że w tak młodym wieku będzie wujkiem ? Owinęłam się ręcznikiem i dokładnie wytarłam twarz. Ścisnęłam ręcznik pod pachami i wsmarowałam krem nawilżający na twarz. Ubrałam się we wcześniej przygotowane rzeczy i zawinęłam ręcznik na głowie. Podeszłam by odczytać zaległego sms'a.
OD : Horanowelove
Właź na twitter'a i sprawdź interakcje xx.
Nie zwlekając szybko zalogowałam się na swoim koncie. Pierwsze co rzuciło mi się w oczy to ten tweet.
Zaśmiałam się głośno, to już widzę jak wyglądają ich próby, no nieźle. Kliknęłam szybko ulubione i odpisałam. @NiallOfficial sam do mnie pisze, nie moja wina, że jestem zajebista . B| Odłożyłam telefon i poszłam do pokoju Oliver'a , który grzecznie czekał. Poświęciłam na zabawę z nim dobre półtorej godziny, powinnam zacząć już coś szykować do obiadu. Devon zajął się przygotowywaniem jedzenia. Wyprasowałam świeżo wyprany obrus i nakryłam do stołu. Musiałam coś zrobić by zabić czas, zaczęłam sprzątać. Z nudów wypolerowałam wszystkie sztućce tak by móc się w nich przeglądać. Omiotłam kurze z całej jadalni i dokładnie wywietrzyłam. Tata pojechał z Ollym na zakupy spożywcze co by było coś do garnka włożyć. O godzinie szesnastej poszłam na górę, byłam strasznie zmęczona przygotowaniami, ale bardzo chciałam, by ten wieczór się udał. Wszystko dopięte na ostatni guzik. Wyciągnęłam z szafy sukienkę w której byłam tylko raz, uważam, że jest idealna na tą okazję. (link) Idealnie podkreśliła moją karnację a delikatna koronka dodaje uroku. Przebrałam się i na stopy wsunęłam delikatne baletki. Byłam już prawie gotowa a zegar wskazywał wpół do czwartej. W te pół godziny zajęłam się makijażem. Podkreśliłam oczy kredką naznaczając kreski a policzki nieco zaróżowiłam. Włosy upięłam w wysokiego koka, nie zamierzam potem wyjmować ich z zupy. Usłyszałam dzwonek do drzwi, moja pierwsza myśl ? - To musi być Harry.
- Córeczko idź otwórz, wiążę krawat ! - Usłyszałam paniczne jęki ojca, poprawiłam ułożenie włosów i zbiegłam na dół.
Zerknęłam przez wizjer, stał tam. Taki śliczny, elegancko ubrany. Szybko pociągnęłam za drzwi i rzuciłam się w jego ramiona nie dając mu dojść do słowa. Napawałam się zapachem wody kolońskiej. Musnęłam delikatnie jego policzek i chwyciłam za dłoń. Obrócił mnie o trzysta sześćdziesiąt stopni lustrując mnie wzrokiem. Sukienka zafalowała z wiatrem.
- Ślicznie wyglądasz kochanie. Wiesz, że uwielbiam cię w sukience.- Szepnął nachylając się nad moim uchem. Poczułam jak moje policzki się różowią.
- Właź, nie będziemy tak stali w progu. - Pociągnęłam go za sobą do wnętrza. Zamknęłam drzwi i jeszcze raz mu się przyglądnęłam. Kraciasta koszula włożona w ciemne rurki i do tego marynarka. Bardzo ze smakiem, elegancko a swobodnie. On zawsze umiał się dobrze ubierać. W tej chwili zszedł tato ze schodów, poczułam zdenerwowanie jednak nie dałam tego po sobie poznać. Harry puścił moją dłoń i podszedł do mojego ojca.
- Dzień dobry panie Turner, dziękuję bardzo za zaproszenie.- Wyrecytował składnie i wyciągnął dłoń w kierunku ojca, który ją po chwili zawahania uścisnął. Byłam dumna z Harry'ego, ciekawe ile ćwiczył to zdanie.Tata pokiwał głową z uznaniem.
- Cześć Harry. Wejdźcie do środka, Abby zaprowadź Harry'ego do jadalni a ja muszę szybko skoczyć po winko bo się skończyło, jakby ktoś przyszedł to otwieraj. - Powiedział spokojnym tonem, odetchnęłam z ulgą. Nie wiedziałam czego się mam spodziewać. Nie chciałam by zaczęły padać z ich ust jakieś cięte obelgi na swój temat.
- Się robi. - Zasalutowałam i pociągnęłam Styles'a za sobą do wnętrza. Chłopak ściągnął z siebie marynarkę i odwiesił ją. Jedną ręką odsunął krzesło i usiadł na nim. Zajęłam miejsce po jego prawej stronie.
- Powiem jeszcze raz, ślicznie wyglądasz w sukience kotku. - Szepnął nachylając się nad moim uchem. Zachichotałam i lekko odtrąciłam go od siebie.
- Napijesz się czegoś ? - Zaproponowałam.
- Nie, dziękuję. - Rozejrzał się po pomieszczeniu. Przeprosiłam na chwilę i poszłam do kuchni skontrolować stan potraw. Indyk dopiekał się jeszcze w piekarniku, według tykającego koguta zostało jeszcze sześć minut. Usłyszałam dzwonek do drzwi. Otarłam dłonie w szmatkę i ruszyłam do przedpokoju.
- No cześć dzióbeczku ! - Valerie z całej siły ścisnęła mnie w pasie. Cmoknęłam ją w policzek. - Są już wszyscy, czy tylko ja jak zwykle spóźniona ? - Powiedziała zdyszana wchodząc do środka. - O, cześć Harry ! - Pomachała mojemu chłopakowi i jak zwykle nie dała mi dojść do słowa.
- Jest tylko Harry, Meredith jeszcze nie ma a tata pojechał do sklepu, brakło wina. Idź na górę, Devon tam czeka. - Wypchnęłam ją z pokoju a ona poddając się bez słowa ruszyła na piętro. Wróciłam do Harry'ego zasiadając obok. Na prawdę nie mogłam się nadziwić, wyglądał na prawdę dobrze i był cały MÓJ. Dobrze żyć z taką świadomością. Ktoś wszedł do domu, to musiał być tata, bo miał ze sobą klucze. Jednak usłyszałam także kobiecy głos. Jak na znak podnieśliśmy się z Harry'm z krzeseł a brat z Valerie pojawili się na dole. Chłopak ścisnął mocniej moją dłoń dodając mi w ten sposób więcej otuchy. Po chwili tata wprowadził tą kobietę do pomieszczenia. Była na prawdę ładna. Blond pokręcone pukle opadały luźno na jej ramiona. Bordowa sukienka falowała z ruchem jej nóg. Jednak coś mnie zaniepokoiło, była o wiele młodsza od mojego taty, a może to tylko pozory ?
- Ehkem. Chciałem wam wszystkim przedstawić Meredith. Meredith to moje dzieciaki. Abigail - wskazał na mnie i kolejno na brata. - A to Devon.- Zrobiłam krok w przód i wyciągnęłam do niej swoją dłoń. Bez zawahania lekko ją uścisnęła a jej błękitne tęczówki mignęły w uśmiechu.
- Miło mi cię poznać. Cedrick naopowiadał o tobie wiele dobrych rzeczy, faktycznie jesteś taka jak opisywał. - To ja już wolę nie wiedzieć co o mnie mówił. Ojciec znowu zabrał głos.
- A ten uroczy młodzieniec to chłopak mojej córeczki. - Wskazał na Styles'a, który wyprostował się i uśmiechnął.
- Harry, Harry Styles. - Przedstawił się i objął mnie ramieniem przyciągając ku sobie.
- Zaś to jest dziewczyna Dvona- Valerie i najlepsza przyjaciółka Abby. - Zakończył. Meredith przytaknęła z uśmiechem. Zasiedliśmy wszyscy przy stole a Devon podał do stołu. Widziałam to jak tata na nią spoglądał, kompletnie zawróciła mu w głowie. Dawno się tak nie zachowywał. Zaczęliśmy konsumować pysznego indyka.
- A więc Harry. - Zaczął mój ojciec. Położyłam dłoń na jego udzie dodając mu w pewnym stopniu otuchy. - Czyli znowu jesteście razem, mogę ci zaufać ? - Harry przełknął szybciej kęs i otarł usta papierową serwetką.
- Tak proszę pana, może mi pan w pełni zaufać. Dokonam wszelkich starań by odbudować pańskie zaufanie. - Kulturalnie się wypowiedział a ja błagająco spojrzałam na Devon'a by jakoś zmienił temat.
- A tato, ile się już znacie z Meredith ? - Wtrącił Devon. Telepatia ?
- Spotykamy się już od miesiąca. - Odrzekł.
- A dokładnie miesiąca i czterech dni. - Dodała z uśmiechem. Siedzieliśmy jeszcze jakiś czas prowadząc różne ciekawe rozmowy. Devon zdaje się przeprowadził krótki wywiad z Meredith, wypytał ją dosłownie o wszystko, za co nawet dostał kopa pod stołem od Val. Ale rozumiem go, nie chcemy by tata znowu cierpiał, a póki co ona wydaje się być w porządku. Nagle poczułam jak żołądek wywraca mi się do góry nogami. Pośpiesznie odsunęłam się od stołu czym zwróciłam uwagę wszystkich tutaj zgromadzonych. Jedzenie podeszło mi pod sam przełyk. Odbiegłam od nich i czym prędzej udałam się do toalety. Zwróciłam cały posiłek. Wymioty ? Ciąża się rozwija. Uklęknęłam przy muszli kiedy zwróciłam po raz kolejny. Wszystkie wnętrzności bardzo mnie bolały a usta same wykrzywiały się do nieprzyjemności wypływających ze mnie.
- Abby co jest ? - Usłyszałam pukanie do drzwi i przejęty głos przyjaciółki.
- Wejdź - Wysapałam łapiąc oddech kiedy po raz trzeci nachyliłam się nad muszlą. Głośno zawyła i podbiegła do mnie.
- O matko, Abigail. - Jęknęła chwytają moją dłoń. - Masz to po raz pierwszy ? - Skinęłam bezgłośnie głową i wspięłam się na nogi. O własnych siłach podeszłam do umywalki i wypłukałam usta wodą ów szykując szczoteczkę do zębów. Wyszczotkowałam je dokładnie i przepłukałam płynem po umyciu. Otarłam ręce i byłam gotowa do wyjścia. Wymalowałam na twarzy sztuczny uśmiech i zeszłyśmy obie na dół do reszty. Od razu napotkały mnie pytające spojrzenia wszystkich.
- Córeczko, wszystko w porządku ? - Zapytał przejętym głosem. Nie tato, to tylko ciąża. Spoko .
- Źle się poczułam, chyba się czymś zatrułam, pójdę już. - Wymamrotałam. Dziękuję za kolację, była przepyszna, miło było cię poznać Meredith, wpadaj częściej. - Pomachałam i skinęłam głową na Harry'ego, który podniósł się z krzesła i poszedł za mną. Udałam się prosto na górę, kiedy wszedł zatrzasnął za sobą drzwi i przekręcił zamek.
- Co się działo ? - Spytał spoglądając mi w oczy. Usiadłam na krańcu łóżka a on kucnął przede mną. - Hm kotku ? - Uniósł palcem mój podbródek. - Wiesz, że możesz mi wszystko powiedzieć. - Przełknęłam głośniej ślinę i w końcu się odezwałam.
- Wymiotowało mnie. Wszystko mnie boli i źle się czuję. - Jęknęłam a oczy mi się zaszkliły.
- Ohh. - Westchnął gładząc wierzchem dłoni mój policzek. Wtuliłam się w jego tors przyciągnąwszy go do siebie. - Połóż się i oddychaj głęboko, czytałem o tym. - Zalecił. Tak też zrobiłam. Wyłożyłam się prostując nogi. Sam usiadł opierając się o wezgłowie łóżka i ułożył moją głowę na swoich kolanach.
- Już lepiej ? - Spytał troskliwie głaszczą moją głowę.
- Tak, dziękuję. - Wychrypiałam. - Harry ?
- Tak ?
- Zostaniesz ze mną ? - Poprosiłam z nadzieją, że się zgodzi. Nie lubię poranków bez niego, potrzebuję jego obecności.
- Shh, tak kochanie, zostanę. - Nachylił się nade mną i złożył pocałunek na moim policzku. - Musisz się zdrzemnąć kochanie. Dobrze ci to zrobi. Pomóc ci ? - Był bardzo przejęty, nerwowo przygryzał wnętrze policzka i zdradzały go oczy. - Skinęłam głową dając mu pozwolenie. Zdjął moje baletki i ucałował każą ze stóp z osobna. Rozpuścił moje włosy odkładając gumkę na stoliczku. Włożył dłoń pod moją talię i uniósł mnie lekko, pomogłam mu opierając się na łokciach. Odszukał zamek sukienki i delikatnie ją rozpiął. Poczułam jak luźny materiał opada na moje ciało. Harry nie zwrócił uwagi, że byłam teraz w bieliźnie. To nie było teraz dla niego ważne. Wstał i pokierował się w kierunku szafy. Otworzył jej drzwi i wyjął luźny T-shirt, zdaje się nawet że jego. Podniosłam ręce do góry a on przeciągnął go przeze mnie.
- Śpij spokojnie, będę tu kiedy się obudzisz kotku. Daj sobie odpocząć. - Szepnął zanurzając twarz w moich włosach i objął mnie od tyłu. Zmrużyłam spokojnie powieki i usnęłam wsłuchując się w rytmiczne bicie jego serca.
I tak też się stało, kulturalnie, wyprosiłam tatę z pokoju, sięgnęłam po ukrytego pod poduszką iPhone'a i wykręciłam numer do Harry'ego. Nie zawiódł mnie, odebrał po pierwszym sygnale.
- Cześć Abigail. Co jest ? - Wsłuchałam się dokładniej w jego ochrypnięty, wspaniały głos.
- Harry, nie uwierzysz. Powiedziałam ojcu o tobie, o nas i jest w stanie to zaakceptować ! - Krzyknęłam nie potrafiąc pohamować emocji. Nosiło mnie całą, byłam tak podekscytowana.
- Jeejku. Naprawdę ? Kochanie, to świetnie. Bardzo się cieszę.
- Jest jeszcze coś. Mój tata się z kimś związał i przyprowadza ją dzisiaj na obiad i tak pomyśleliśmy, że może wpadłbyś, no wiesz.. jeśli chcesz oczywiście.
- Wooah, a jesteś pewna że to nie zasadzka na mnie ? - Zachichotał uroczo do słuchawki.
- Harry.... Po prostu przyjdź, będziesz czy nie ? Dzisiaj o siedemnastej, u mnie.
- Jasne że będę, nie mogę zmarnować takiej okazji. Muszę zrobić wrażenie .. wiesz o co chodzi. A teraz przepraszam kochanie, nie mogę rozmawiać bo jesteśmy z chłopakami na próbie. AAAAAAAAA HAARRY POZDRÓW ABBY ! - Ktoś wydarł się do telefonu. - No i jeszcze Niall cię pozdrawia. - Dodał śmiejąc się.
- Okej, więc nie przeszkadzam. Kocham cię i pozdrów Horan'a. - Powiedziałam poważnie wsłuchując się w wypływające z moich ust słowa.
- Ja ciebie też, ale bardziej. Papa. - Roześmiałam się pod nosem i rozłączyłam połączenie, ta krótka rozmowa poprawiła mi humor, o ile to jeszcze możliwe. Zeskoczyłam z łóżka i podeszłam do szafy otwierając przed sobą jej wnętrze. Jest dwunasta, czyli Harry i Meredith będą tutaj dokładnie za pięć godzin. Okej, Abigail oddychaj. Wybrałam na dziś luźne spodnie od dresu i starą koszulkę brata.Właśnie wchodziłam do łazienki kiedy otrzymałam wiadomość. Zawróciłam na pięcie i wzięłam telefon do dłoni.
OD : Harroldziu <3
Po długich przemyśleniach jednak boję się Twojego taty, Kochanie. :<
Roześmiałam się pod nosem. Nie dziwię się, że boi się mojego taty. Nie mieli oni za miłych doświadczeń ze sobą, ale skoro tata obiecał to tak będzie. Położyłam ubrania na pralce i zaczęłam się szykować do kąpieli.
DO : Harroldziu <3
Ty idź lepiej śpiewaj chłopcze, a nie ! ^^ Będzie dobrze. Keep calm i trenuj wokal, a ja idę się kąpać.
Odłożyłam komórkę na półkę i weszłam pod prysznic. Przyjemnie ciepła woda oblała moje ciało, z naściennej półeczki zdjęłam żel. Ścisnęłam mocniej opakowanie wyciskając resztkę na gąbkę. Roztarłam pieniący się żel o kojącym zapachu mango po całej skórze. Starannie zwilżyłam włosy i umyłam je. Z wnętrza kabiny usłyszałam dźwięk przychodzącej wiadomości, zignorowałam to. Odczytam jak się wykąpię. Czasem stoję pod prysznicem i myślę, co ja miałam zrobić. Ktoś puka do drzwi. Najpierw delikatnie powtarza stukot dwa razy. Zakręciłam kurek z wodą.
- Kąpię się, o co chodzi ? - Krzyknęłam donośnie a echo rozniosło się w kabinie.
- Abbi idzies sie ze mnom bawic autkami ? - Usłyszałam cieniutki głosik Oliver'a.
- Jasne kochanie, przebiorę się i już będziemy się bawić, ok ?
- Dobzie sioscycko. - Wielki uśmiech wkradł mi się na usta. Olly jest za słodki, zdecydowanie, kto by powiedział, że w tak młodym wieku będzie wujkiem ? Owinęłam się ręcznikiem i dokładnie wytarłam twarz. Ścisnęłam ręcznik pod pachami i wsmarowałam krem nawilżający na twarz. Ubrałam się we wcześniej przygotowane rzeczy i zawinęłam ręcznik na głowie. Podeszłam by odczytać zaległego sms'a.
OD : Horanowelove
Właź na twitter'a i sprawdź interakcje xx.
Nie zwlekając szybko zalogowałam się na swoim koncie. Pierwsze co rzuciło mi się w oczy to ten tweet.
A tak pracuje @Harry_Styles, @AbbyOffcialxoxo jesteś z siebie dumna ? B|
- Córeczko idź otwórz, wiążę krawat ! - Usłyszałam paniczne jęki ojca, poprawiłam ułożenie włosów i zbiegłam na dół.
Zerknęłam przez wizjer, stał tam. Taki śliczny, elegancko ubrany. Szybko pociągnęłam za drzwi i rzuciłam się w jego ramiona nie dając mu dojść do słowa. Napawałam się zapachem wody kolońskiej. Musnęłam delikatnie jego policzek i chwyciłam za dłoń. Obrócił mnie o trzysta sześćdziesiąt stopni lustrując mnie wzrokiem. Sukienka zafalowała z wiatrem.
- Ślicznie wyglądasz kochanie. Wiesz, że uwielbiam cię w sukience.- Szepnął nachylając się nad moim uchem. Poczułam jak moje policzki się różowią.
- Właź, nie będziemy tak stali w progu. - Pociągnęłam go za sobą do wnętrza. Zamknęłam drzwi i jeszcze raz mu się przyglądnęłam. Kraciasta koszula włożona w ciemne rurki i do tego marynarka. Bardzo ze smakiem, elegancko a swobodnie. On zawsze umiał się dobrze ubierać. W tej chwili zszedł tato ze schodów, poczułam zdenerwowanie jednak nie dałam tego po sobie poznać. Harry puścił moją dłoń i podszedł do mojego ojca.
- Dzień dobry panie Turner, dziękuję bardzo za zaproszenie.- Wyrecytował składnie i wyciągnął dłoń w kierunku ojca, który ją po chwili zawahania uścisnął. Byłam dumna z Harry'ego, ciekawe ile ćwiczył to zdanie.Tata pokiwał głową z uznaniem.
- Cześć Harry. Wejdźcie do środka, Abby zaprowadź Harry'ego do jadalni a ja muszę szybko skoczyć po winko bo się skończyło, jakby ktoś przyszedł to otwieraj. - Powiedział spokojnym tonem, odetchnęłam z ulgą. Nie wiedziałam czego się mam spodziewać. Nie chciałam by zaczęły padać z ich ust jakieś cięte obelgi na swój temat.
- Się robi. - Zasalutowałam i pociągnęłam Styles'a za sobą do wnętrza. Chłopak ściągnął z siebie marynarkę i odwiesił ją. Jedną ręką odsunął krzesło i usiadł na nim. Zajęłam miejsce po jego prawej stronie.
- Powiem jeszcze raz, ślicznie wyglądasz w sukience kotku. - Szepnął nachylając się nad moim uchem. Zachichotałam i lekko odtrąciłam go od siebie.
- Napijesz się czegoś ? - Zaproponowałam.
- Nie, dziękuję. - Rozejrzał się po pomieszczeniu. Przeprosiłam na chwilę i poszłam do kuchni skontrolować stan potraw. Indyk dopiekał się jeszcze w piekarniku, według tykającego koguta zostało jeszcze sześć minut. Usłyszałam dzwonek do drzwi. Otarłam dłonie w szmatkę i ruszyłam do przedpokoju.
- No cześć dzióbeczku ! - Valerie z całej siły ścisnęła mnie w pasie. Cmoknęłam ją w policzek. - Są już wszyscy, czy tylko ja jak zwykle spóźniona ? - Powiedziała zdyszana wchodząc do środka. - O, cześć Harry ! - Pomachała mojemu chłopakowi i jak zwykle nie dała mi dojść do słowa.
- Jest tylko Harry, Meredith jeszcze nie ma a tata pojechał do sklepu, brakło wina. Idź na górę, Devon tam czeka. - Wypchnęłam ją z pokoju a ona poddając się bez słowa ruszyła na piętro. Wróciłam do Harry'ego zasiadając obok. Na prawdę nie mogłam się nadziwić, wyglądał na prawdę dobrze i był cały MÓJ. Dobrze żyć z taką świadomością. Ktoś wszedł do domu, to musiał być tata, bo miał ze sobą klucze. Jednak usłyszałam także kobiecy głos. Jak na znak podnieśliśmy się z Harry'm z krzeseł a brat z Valerie pojawili się na dole. Chłopak ścisnął mocniej moją dłoń dodając mi w ten sposób więcej otuchy. Po chwili tata wprowadził tą kobietę do pomieszczenia. Była na prawdę ładna. Blond pokręcone pukle opadały luźno na jej ramiona. Bordowa sukienka falowała z ruchem jej nóg. Jednak coś mnie zaniepokoiło, była o wiele młodsza od mojego taty, a może to tylko pozory ?
- Ehkem. Chciałem wam wszystkim przedstawić Meredith. Meredith to moje dzieciaki. Abigail - wskazał na mnie i kolejno na brata. - A to Devon.- Zrobiłam krok w przód i wyciągnęłam do niej swoją dłoń. Bez zawahania lekko ją uścisnęła a jej błękitne tęczówki mignęły w uśmiechu.
- Miło mi cię poznać. Cedrick naopowiadał o tobie wiele dobrych rzeczy, faktycznie jesteś taka jak opisywał. - To ja już wolę nie wiedzieć co o mnie mówił. Ojciec znowu zabrał głos.
- A ten uroczy młodzieniec to chłopak mojej córeczki. - Wskazał na Styles'a, który wyprostował się i uśmiechnął.
- Harry, Harry Styles. - Przedstawił się i objął mnie ramieniem przyciągając ku sobie.
- Zaś to jest dziewczyna Dvona- Valerie i najlepsza przyjaciółka Abby. - Zakończył. Meredith przytaknęła z uśmiechem. Zasiedliśmy wszyscy przy stole a Devon podał do stołu. Widziałam to jak tata na nią spoglądał, kompletnie zawróciła mu w głowie. Dawno się tak nie zachowywał. Zaczęliśmy konsumować pysznego indyka.
- A więc Harry. - Zaczął mój ojciec. Położyłam dłoń na jego udzie dodając mu w pewnym stopniu otuchy. - Czyli znowu jesteście razem, mogę ci zaufać ? - Harry przełknął szybciej kęs i otarł usta papierową serwetką.
- Tak proszę pana, może mi pan w pełni zaufać. Dokonam wszelkich starań by odbudować pańskie zaufanie. - Kulturalnie się wypowiedział a ja błagająco spojrzałam na Devon'a by jakoś zmienił temat.
- A tato, ile się już znacie z Meredith ? - Wtrącił Devon. Telepatia ?
- Spotykamy się już od miesiąca. - Odrzekł.
- A dokładnie miesiąca i czterech dni. - Dodała z uśmiechem. Siedzieliśmy jeszcze jakiś czas prowadząc różne ciekawe rozmowy. Devon zdaje się przeprowadził krótki wywiad z Meredith, wypytał ją dosłownie o wszystko, za co nawet dostał kopa pod stołem od Val. Ale rozumiem go, nie chcemy by tata znowu cierpiał, a póki co ona wydaje się być w porządku. Nagle poczułam jak żołądek wywraca mi się do góry nogami. Pośpiesznie odsunęłam się od stołu czym zwróciłam uwagę wszystkich tutaj zgromadzonych. Jedzenie podeszło mi pod sam przełyk. Odbiegłam od nich i czym prędzej udałam się do toalety. Zwróciłam cały posiłek. Wymioty ? Ciąża się rozwija. Uklęknęłam przy muszli kiedy zwróciłam po raz kolejny. Wszystkie wnętrzności bardzo mnie bolały a usta same wykrzywiały się do nieprzyjemności wypływających ze mnie.
- Abby co jest ? - Usłyszałam pukanie do drzwi i przejęty głos przyjaciółki.
- Wejdź - Wysapałam łapiąc oddech kiedy po raz trzeci nachyliłam się nad muszlą. Głośno zawyła i podbiegła do mnie.
- O matko, Abigail. - Jęknęła chwytają moją dłoń. - Masz to po raz pierwszy ? - Skinęłam bezgłośnie głową i wspięłam się na nogi. O własnych siłach podeszłam do umywalki i wypłukałam usta wodą ów szykując szczoteczkę do zębów. Wyszczotkowałam je dokładnie i przepłukałam płynem po umyciu. Otarłam ręce i byłam gotowa do wyjścia. Wymalowałam na twarzy sztuczny uśmiech i zeszłyśmy obie na dół do reszty. Od razu napotkały mnie pytające spojrzenia wszystkich.
- Córeczko, wszystko w porządku ? - Zapytał przejętym głosem. Nie tato, to tylko ciąża. Spoko .
- Źle się poczułam, chyba się czymś zatrułam, pójdę już. - Wymamrotałam. Dziękuję za kolację, była przepyszna, miło było cię poznać Meredith, wpadaj częściej. - Pomachałam i skinęłam głową na Harry'ego, który podniósł się z krzesła i poszedł za mną. Udałam się prosto na górę, kiedy wszedł zatrzasnął za sobą drzwi i przekręcił zamek.
- Co się działo ? - Spytał spoglądając mi w oczy. Usiadłam na krańcu łóżka a on kucnął przede mną. - Hm kotku ? - Uniósł palcem mój podbródek. - Wiesz, że możesz mi wszystko powiedzieć. - Przełknęłam głośniej ślinę i w końcu się odezwałam.
- Wymiotowało mnie. Wszystko mnie boli i źle się czuję. - Jęknęłam a oczy mi się zaszkliły.
- Ohh. - Westchnął gładząc wierzchem dłoni mój policzek. Wtuliłam się w jego tors przyciągnąwszy go do siebie. - Połóż się i oddychaj głęboko, czytałem o tym. - Zalecił. Tak też zrobiłam. Wyłożyłam się prostując nogi. Sam usiadł opierając się o wezgłowie łóżka i ułożył moją głowę na swoich kolanach.
- Już lepiej ? - Spytał troskliwie głaszczą moją głowę.
- Tak, dziękuję. - Wychrypiałam. - Harry ?
- Tak ?
- Zostaniesz ze mną ? - Poprosiłam z nadzieją, że się zgodzi. Nie lubię poranków bez niego, potrzebuję jego obecności.
- Shh, tak kochanie, zostanę. - Nachylił się nade mną i złożył pocałunek na moim policzku. - Musisz się zdrzemnąć kochanie. Dobrze ci to zrobi. Pomóc ci ? - Był bardzo przejęty, nerwowo przygryzał wnętrze policzka i zdradzały go oczy. - Skinęłam głową dając mu pozwolenie. Zdjął moje baletki i ucałował każą ze stóp z osobna. Rozpuścił moje włosy odkładając gumkę na stoliczku. Włożył dłoń pod moją talię i uniósł mnie lekko, pomogłam mu opierając się na łokciach. Odszukał zamek sukienki i delikatnie ją rozpiął. Poczułam jak luźny materiał opada na moje ciało. Harry nie zwrócił uwagi, że byłam teraz w bieliźnie. To nie było teraz dla niego ważne. Wstał i pokierował się w kierunku szafy. Otworzył jej drzwi i wyjął luźny T-shirt, zdaje się nawet że jego. Podniosłam ręce do góry a on przeciągnął go przeze mnie.
_
- Dziękuję. - Wyszeptałam kiedy nakrył mnie pościelą. Mrugnął oczkiem i rozpiął dwa górne guziki swojej koszuli i położył się obok mnie.- Śpij spokojnie, będę tu kiedy się obudzisz kotku. Daj sobie odpocząć. - Szepnął zanurzając twarz w moich włosach i objął mnie od tyłu. Zmrużyłam spokojnie powieki i usnęłam wsłuchując się w rytmiczne bicie jego serca.
***
O jejuniu ale ten rozdział nam długi wyszedł, i chyba dobrze, co ? : )
Postaram się pisać w takim formacie, przynajmniej jest co czytać.
Pod ostatnim rozdziałem troszeczkę się na Was zawiodłam. Tylko 25 komentarzy ? :<
Oczywiście, że doceniam każdy z jednego, no ale troszeczkę zrozumienia proszę.
Wy wymagacie ode mnie rozdziałów w częstotliwości co dwa dni a tylko tyle potraficie uzbierać ?
Więc proszę Cię, jeśli przeczytasz zostaw po sobie jakiś ślad, może to i być nawet kropka czy cholernie puste " Fajne, kiedy następny rozdział". To daje niesamowitego kopa do pracy, przynajmniej wiem, że jest dla kogo pisać.
Następny -> niebawem .
Świetny *-* Ta praca Hazzy w studiu... Ale no kurczę, kiedy Abby powie tacie o tej ciąży? :D Czekam na następny. xx
OdpowiedzUsuńPowiedzieć- powie, ale jeszcze nie wiem kiedy xx
OdpowiedzUsuńAww...wspaniały! :3 Nie mogę się doczekać kiedy Abbs powie tacie o ciąży. Z niecierpliwością czekam na następny. xx
OdpowiedzUsuńBoże, kolejny cudowny rozdział *.* piszesz cudownie, nie widzę żadnych błędów, naprawdę , a ja uwielbiam dopatrywać się błędów ( tak wiem jestem wstrętna ^^ ).Praca Harreha w studiu - CUDOWNA *.* . Harry elegancik, gdyby tak, wszedł do mnie do domu, mój tata już by go pokochał. ^^ Mam nadzieję, że nie będzie żadnych komplikacji oraz, że ojciec Abby się jej nie wyprze gdy powie mu o ciąży . Jejku boje się . :C
OdpowiedzUsuńZ niecierpliwością czekam na następne części tej historii ! <33 ;** Xx
Twoja Crazy Mofo <33
Xxx
A więc daję ci kopa do pracy, żeby rozdział był najlepiej w poniedziałek! :D
OdpowiedzUsuńAwwwwwwww ile ja bym dała za takiego Harry'ego! #lol
Kocham Cię :D
@luvmyharrreh
Zapraszam do mnie :)
forbidden-love-fanfiction.blogspo.com - opowiadanie o Harrym, mam nadzieję, że zajrzysz <3
już nie mogę się doczekać następnego :D
OdpowiedzUsuńRozdział super :)
OdpowiedzUsuńFajnie, że tata Abby znalazł sobie kogoś... ciekawe czy będą ciągle razem, czy coś może się stanie. Harry i Abby, są zdecydowanie razem mega słodcy. Nic, tylko jedno wielkie Awwww... *.*
Ciekawa jestem, kiedy Abigail powie tacie o ciąży? A może samo się wyda?
Tyle pytań, brak odpowiedzi. Z niecierpliwością czekam na kolejny, bo czuję, że powoli się zbliżamy do tych odpowiedzi ;)
Co do długości rozdziału, to faktycznie jak cię wciągnie i jest więcej do czytania, to sprawia samą przyjemność. Więc jestem jak najbardziej za tym, żebyś dodawała dłuższe rozdziały. Jak już wspominałam, nie mogę się doczekać następnego.
Pozdrawiam xx.
Omomomo K O C H A M *.*
OdpowiedzUsuń_____________
czekam na nn :D
Świetny rozdział <3 Czekam na następny <3
OdpowiedzUsuń@NataliaHampel
jejku świetny *o* kckc <3 heheh
OdpowiedzUsuń@_personal_dream :3 nie chce mi sie logować xD
Boże... Kocham cię! Zastanawia mnie kiedy Abby powie tacie. Kocham to opowiadane ! Czekam na nexta ;)
OdpowiedzUsuńBoże... Kocham cię! Zastanawia mnie kiedy Abby powie tacie. Kocham to opowiadane ! Czekam na nexta ;)
OdpowiedzUsuńDoceniamy twoją prace jak najbardziej:D nie jestem pewna czy zawsze komentuje twoje rozdziały bo czasem czytam na telefonie a tam nie mam możliwości komentowania (sama nie wiem czemu) w każdym razie rozdział świetny :D miło się czyta i zdecydowanie jestem zadowolona z jego długości (chociaż wiadomo, że chciałoby się więcej :D) Współczuje Abigail bo teraz nie będzie miała zbyt lekko ale na szczęście ma przy sobie Hazze (kocham troskliwego Hazze<3) Ciekawi mnie kiedy Abigail powie ojcu o ciąży i jaka będzie jego reakcja :D no ale to już tylko czekać ^^ Nie przejmuj się ilością komentarzy bo jestem pewna, że jest na prawdę dużo osób które czytają a nie komentują (chociaż sama wiem, że jest to czasem uciążliwe ) także daje ci wielkiego mentalnego kopa w dupę :D i Czekam na następny <3
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie: krzykbezsilnosci.blogspot.com
Nie wiem dlaczrgo, dla mnie jest to jakies puste. Podziwialam Cie, za opowiadanie Live While We're Young. Uwielbialam jak tam oddawalas uczucia bohatera, jak wymyslalas smieszne sytuacje. Tamto opowiadanie bylo jednyn z najlepszych jakie czytalam a uwiez czytalam bardzo duzo. Jak nie moge w ogoke przekonac sie do tego, nie czuje ich uczuc. Jak dla mnie piszesz naprawde super, ale jesli chodzi o fabule i uczucia bohaterow w tym opowiadaniu, jakos do mnie nie przemawia.
OdpowiedzUsuńA ja cieszę się, że udało mi się odpędzić o tamtego opowiadania. Zmieniłam się, dorosłam ? Chyba tak. Nie wiem dlaczego, ale jak czytam tamte rozdziały to mam na twarzy obrzydzenie. Były takie dziecinne, takie.. proste. Tak, to chyba dlatego nie kontynuuję już tamtego opowiadania
UsuńRozumiem Cie, ja chyba po prostu wole taka sielanke. :)
UsuńCzy w tym obowiadniu Abby to odzwierciedlenie twojego charakteru ? (pytam z czystej ciekawosci)
to znaczy nie wiem jak to rozumować, ale tak. Abby jest podobna do mnie : )
UsuńMam to rozumieć że nie skończysz tamtego opowiadania? Smuteczek..tak w środku podróży, miało tak fajnie się skończyć yhh.. Ale to opowiadanie jest równie genialne! Podziwiam cię że tak dobrz piszesz! <3
UsuńWooowww :D
OdpowiedzUsuńZajebiste,ech jak ja bym chciała tak pisać xD
Vanessa Styles
Daję Ci kopa do pracy :D
OdpowiedzUsuńRozdział - CUDOWNY nie moge się doczekać jak Abby powie tacie o ciąży.
Czekam na następny z niecierpliwością
~ Wika
OMG, jest zarąbisty dawaj następny
OdpowiedzUsuńoooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooo!!! jaki słodki ten rozdział ;) cieszę się, że między nimi jest teraz tak spokojnie, ale coś czuje, że niedługo zacznie się coś dziać;. nie mogę doczekać się na następny <3 @love_cookies3
OdpowiedzUsuńCiekawy ;3
OdpowiedzUsuń. c:
OdpowiedzUsuńHahahah, ale Hazza pracuje. *u*
OdpowiedzUsuńRozdział mi się bardzo podoba.
Czekam na nn :3
+ ja-jestem-one-direction.blogspot.com
Super rozdział :) Harry jest taki kochany awwwwwwwww <3 kocham twoje opowiadanie
OdpowiedzUsuńFajne. Bardzo mi się podobało :P Czekam na kolejny. Nwm co jeszcze pisać więc do następnego rozdziału :D
OdpowiedzUsuńuhuhuu ♥
OdpowiedzUsuńBoziuuu ! Świetny rozdział. I normalnie tak się cieszę że tata Abby zaakceptował jej związek i mam nadzieję że ucieszy się na wieść o wnuczku ;> Czekam na następny ! ;)x
OdpowiedzUsuńHmmmm coś dziwnie mi wygląda związek taty Abby i prawdopodobnie jej przyszłej macochy ._.
OdpowiedzUsuńZgadzam się ten rozdział jest wyjątkowo słodki i tak pracuje Harry AHAHAHAHAH xD
Nie mogę się doczekać następnego rozdziału <3 <3 :)
Omg zapomniałam jak się oddycha *.* w tym koszmarnym dla mnie dniu rozdział to dosłownie zbawienie <3 kocham to opowiadanie <3~ Cepu komentator :3
OdpowiedzUsuńoooooooo jak słodkoo. dawaj dalej.!!!!
OdpowiedzUsuńZanim zaczęłam czytać to opowiadanie nie przepadałam za 1D, a teraz po prostu jestem ich fanką. Twoje rozdziały uzależniają. Nie wiem co ty ze mną zrobiłaś, ale pisz dalej!
OdpowiedzUsuń:D Masz talent, nie mogę się doczekać następnego, świetnego rozdziału;)
Ooo jak słodko :) Harry jest taki kochany <3
OdpowiedzUsuńGenialny chcę następny!!!!!
OdpowiedzUsuńWow .! Tyle tylko mogę powiedzieć *•* Czekam na next'a;) ~Paula.;)
OdpowiedzUsuńFajny ;) czekam na nastepny ;))
OdpowiedzUsuńte emocje :))) Harry taki zatroskany <3333
OdpowiedzUsuńczytam
śmieje się
płacze
kończę czytać
czekam na następny
Shy (semprecato)
jest zajebistyy! ;**
OdpowiedzUsuńkocham czytać każdy twój rozdział!
wszystkie czytalam już po 2 razy!
WENY :*
Jeejku, to opowiadanie jest cudowne *.* !
OdpowiedzUsuńNatknęłam się na nie niedawno, przez przypadek.
Szczerze, nie przepadałam za One Direction. Irytował mnie nieco ten szum medialny wokół nich i napalone fanki na tweeterze :D Dzięki twojemu opowiadaniu bardziej wsłuchałam się w ich muzykę, zaczęłam się tym interesować i nie żałuję ! :) To dzięki tobie! Dziękuję :*
Gratuluję Ci tak wspaniałego talentu. Twoje teksty są niesamowicie dojrzałe i nieraz doprowadziły mnie do płaczu. Jesteś cudowna ♥ ! nie przestawaj pisać ! :*
Hehe cały obóz myślałam tylko kiedy będe mogła wejść na neta i przeczytać ten rozdział :D
OdpowiedzUsuńŚwietny jest :)) <3 A teraz idę czytać kolejne <3
Hehe cały obóz myślałam tylko kiedy będe mogła wejść na neta i przeczytać ten rozdział :D
OdpowiedzUsuńŚwietny jest :)) <3 A teraz idę czytać kolejne <3
świetnie ;D
OdpowiedzUsuńAaa !! Mówiłam, że Cię KOCHAM?!! ;> Bo jeśli nie no to teraz Ci to szczerze mówię ; )) Twój każdy kolejny rozdział wciąga jak prestiżowa książka, a może nawet bardziej. Długo nie czytałam twojego bloga, no ale teraz nadrabiam zaległości xd
OdpowiedzUsuń