|| Bardzo proszę o przeczytanie notki pod rozdziałem. ||
- A więc miałem rację. – Powitał
mnie ze swoim cwaniackim uśmieszkiem, kiedy rozsiadłam się wygodniej na sofie.
Wyłożyłam nogi na stolik i głęboko zaciągnęłam się powietrzem. – Napijesz się
czegoś ? – Spytałam z grzeczności, jednak miałam najszczerszą nadzieję, że nie
każe mi ponownie wstawać.
- Jeśli mogę, to wodę, ale siedź Abby, poradzę sobie sam. – Podniósł się z fotela a ja obdarowałam go wdzięcznym uśmiechem. Wzięłam pilot do dłoni i uruchomiłam naścienną plazmę. Przepatrywałam kolejno kanały w celu wynalezienia czegoś godnego do oglądania. – Abigail, gdzie macie szklanki ? – Usłyszałam donośny głos Zayn’a dobiegający z kuchni.
- Druga szafka od lewej, nad tosterem. – Odpowiedziałam. Przyszedł po krótkim czasie ale nie z jedną szklanką tylko z dwiema i mile mnie tym zaskoczył, bo nawet o to nie prosiłam. Zaczęliśmy oglądać jakiś durny film, w ciszy, która mnie męczyła. Chyba każdy czuje się wtedy niezręcznie i nie wie gdzie ma podziać wzok, prawda ?
- W porządku ? – Dotknęłam dłonią jego ramienia, był wpatrzony w ekran telewizora. Drgnął w miejscu a jego mięśnie lekko napięły się. Upił łyk wody i otarł usta wierzchnią stroną nadgarstka.
-Tak, w jak najlepszym. Przepraszam, zamyśliłem się tylko. – Brązowe oczy spoczęły na mojej klatce piersiowej, zamrugawszy kilkakrotnie odwrócił wzrok. Nie żebym w cale nie zorientowała się, że patrzy się na mój dekolt, nie, w cale nie. – Pamiętasz co się działo w Bradford ? – Bezceremonialnie wlepił swoje brązowe tęczówki w moje, nie dając mi szans na ucieczkę. Nerwowo zaczęłam miętosić w dłoni skrawek koszulki. Oczywiście, że to pamiętam, ale dobrze jest tak, jak jest. Nie chcę nic zmieniać, cholernie kocham Harry’ego. – Pamiętasz?- Ponowił pytanie a ja kompletnie nie wiedziałam jak się odezwać. Wzięłam głęboki oddech, żeby przygotować się do rozmowy. Musiałam się uspokoić i sklecić wiązankę słów.
- Ymm.. no. Tak, pamiętam. – Wyszeptałam cicho podnosząc wzrok.
- Ja też pamiętam. – Przytaknął.
- Zayn, nie wiem w jakim kierunku zmierza ta rozmowa, ale nie podoba mi się to. - Jego spojrzenie było przepełnione smutkiem, gdy długie palce ostrożnie poniosły mój podbródek. Wstrzymałam oddech. Był taki tajemniczy. Opuszkami palców delikatnie dotknął mojej dolnej wargi. Przypatrywał mi się z uśmiechem, kiedy ja nie mogłam wydobyć z siebie nawet najcichszego tchnienia.
- Z-z-zayn, co t-t-ty robisz ? – Wyjąkałam przekrzywiając głowę, uciekając od jego dotyku. Sparaliżował mnie swoim spojrzeniem.
- Taka piękna … - Żołądek prawie wywrócił się na drugą stronę. Podskoczyłam słysząc nagły sygnał mojej komórki w duchu dziękując dzwoniącemu, za wyczucie czasu. Pośpiesznie odebrałam odsuwając się jak najdalej od Zayn’a.
- H-h-halo ? – Przystawiłam telefon do ucha nawet nie wiedząc z kim prowadzę rozmowę.
- Abigail, kochanie nawaliłem. – Usłyszałam zrezygnowany głos Styles’a.
- Harry, o co chodzi ? – Nerwy zdążyły mnie już zjeść. A co jeśli coś się stało ? Jeśli coś mu grozi ? Nie darowałabym sobie tego. Powinnam z nim była jechać.
- Kotku, nic się nie stało, daj mi proszę Zayn’a, dobrze ? – Posłusznie oddałam telefon, nawet nie spoglądając na Malika, po prostu wepchnęłam mu telefon do ręki.
- Yhym … no dobra … mogę … tam gdzie zwykle ? … spróbuję ... może się uda … nie wiem … cześć. – Z ogromną konsternacją przypatrywałam się temu jak prowadził rozmowę, cholernie nie lubię być wykluczona z uwagi. Lubię wiedzieć co się dzieje a ta ich rozmowa telefoniczna upewniła mnie w tym, że jednak nic na ten temat nie wiem i raczej się nie dowiem. ‘męska sprawa’ . Rozłączył połączenie i odłożył mój telefon na szklany stolik. Mlasnęłam głośno ustami i sięgnęłam dłonią po urządzenie ówcześnie mierząc go wzrokiem, jakby nie mógł mi go podać. Zaczęłam pisać wiadomość, kiedy Zayn wyrwał mi telefon z ręki. Wkurzona podniosłam wzrok z nad pustych rąk, irytował mnie swoją obecnością tutaj, nie mógłby już sobie stąd pójść ? Nie obraziłabym się, na chwilę obecną nie mam zamiaru się z nim kontaktować, jest pogmatwany.
- Co do cholery ? – Szepnęłam ze złością stopniowo nabierając powietrza do płuc. Potarłam dłońmi skronie, próbując znaleźć chwilę uspokojenia w tej całej sytuacji, nie powinnam się denerwować, teraz to są moje priorytety. – Oddaj mi mój telefon, mówię śmiertelnie poważnie. – Syknęłam ostro mierząc go wzrokiem, aż obraz przede mną rozmył się do maksimum. Wywrócił oczyma i chcąc nie chcąc, bo musząc oddał mi telefon.
- Chodź, nie ma czasu, musimy iść. – Wstał z miejsca i lekko przechylając głowę zaczął mi się przypatrywać. Nie podobał mi się sposób w jaki na mnie patrzył. Opuściłam głowę, nie będąc w stanie dalej mierzyć się z jego spojrzeniem.
- Ale ja nigdzie nie idę. – Prychnęłam zaplatając ręce na wysokości klatki piersiowej. – Przynajmniej z tobą. – Dodałam rozsiadając się wygodniej w fotelu.
-Muszę cię gdzieś zabrać, to pilne. – Powiedział łagodnie przeczesując ręką kruczoczarne włosy.
- Chyba cię Malik boli głowa. Idź już lepiej, nie chcę się denerwować. – Zawetowałam w swojej obronie. Póki co jest dla mnie dupkiem i nie wiem co może zrobić by oczyścić swoje miano u mnie.
- Abigail nie bądź uparta, muszę to zrobić, bo .. – Przedwcześnie urwał zdanie, co nie uszło mojej uwadze.
- Bo co ? – Wstałam i zrównałam się z jego osobą. Zmierzyłam go podejrzliwym spojrzeniem.
- Jezu … no bo Harry mnie o to poprosił. Chodź już. – Jęknął poirytowany, pewnie tym, że udało mi się to z niego wyciągnąć. No cóż, nie jest zbyt wytrwały. Zebrałam kilka potrzebnych rzeczy z ławy i wrzuciłam do torebki. Tylko dlaczego Harry nie mógł mi tego przekazać, tylko wysłużył się Zayn’em ?
- A mam jakieś wyjście ? – Westchnęłam ziewając.
- Nie masz zupełnie żadnego. – Zadowolony z siebie triumfalnie się uśmiechnął, niech go szlag. Przestań się tak szczerzyć idioto, robię to tylko dla Harry’ego. Powstrzymałam się od ciętej uwagi. Szybko chwyciłam marynarkę wiszącą w mojej szafie, nie fatygując się odłożeniem wieszaka, który spadł, na swoje miejsce. W pośpiechu naciągnęłam buty z myślą, że im szybciej całe to spotkanie się skończy, tym lepiej. Chciałam być już z powrotem w domu. Nie chciałam być niemiła, ale cała sytuacja działała mi na nerwy. Po pierwsze nagłe zniknięcie Harry’ego, dwa, dziwne zachowanie Malika i trzy, on sam. Niechętnie zwlokłam się ze schodów. Zamknęłam dokładnie drzwi wejściowe i ledwie co dałam radę wrzucić kluczyki do torebki, kiedy Zayn zdążył ponaglić mnie chyba z pięć razy. Specjalnie wykonywałam jeszcze bardziej niezdarne ruchy, przypadkiem spadła mi torebka z ramienia, więc musiałam ją oczywiście podnieść. Zdziwiłam się kiedy na podjeździe zobaczyłam samochód Zayn’a. Przyjechaliby do mnie dwoma autami ? A po jakiego grzyba ?To się nazywa odwiedziny z rozmachem. Niepewnie wsiadłam do nisko zawieszonego pojazdu i dokładnie przypięłam się pasami. Obserwowałam z jaką precyzją uruchamia samochód i wrzuca odpowiedni bieg. Jego maszyna odpowiedziała metalicznym rykiem gotowości do włączenia się w ruch uliczny.
- Jak tam ? – Spytał wyrywkowo spoglądając w lusterko.
- Yyy… dobrze a ciebie ? – Niemrawie się uśmiechnęłam, okej to było dziwne.
- Pytałem o to czy prawa jest wolna. – Skomentował kiwając ze śmiechem głową.
- Och... wolne. - Nic już nie powiedziałam. Dalsza podróż przebiegła w milczeniu, żeby się czymś zająć miętosiłam w dłoniach breloczek kluczy. Różowy hipopotam na sznurku był z pewnością ciekawszy niż prowadzenie z nim rozmowy, a w dodatku działał na mnie kojąco, wyciszył mnie. Okolica za oknem była bardzo przyjemna, lecz ta część Londynu była całkowicie mi nieznana. Wkoło pełno było zabudowy jednorodzinnej, a o przynależności tego terytorium do londyńskiego przedmieścia świadczyły tylko i wyłącznie czerwone autobusy komunikacji miejskiej. Teren był gęsto zalesiony a domki - każdy jeden dopracowany do perfekcji przez sztab architektów i projektantów ogrodów. Kiedy Zayn zaparkował przed jednym z nich i w oddali odnalazłam postawiony samochód Harry’ego zaczęłam się porządnie nad czymś zastanawiać. Otworzyłam sobie drzwi i postawiłam stopy na bruku, Harry i jakaś blond włosa kobieta wyszli wyjściem głównym i uścisnęli sobie dłonie z uśmiechem. Myśl trzeźwo, myśl trzeźwo. Delikatnie zamknęłam drzwi za sobą i skierowałam się wytyczoną alejką w stronę domu. Kiedy Harry mnie zauważył, uśmiech powiększył mu się dwukrotnie. Odetchnęłam z ulgą widząc go całego i zdrowego, zestresowałam się tym jego nagłym telefonem. Tak po prostu. Nie mogąc dalej zapanować nad twarzą uśmiechnęłam się półgębkiem i pomachałam mu. Dźwięk pisku opon gdzieś za moimi plecami, spowodował, że odwróciłam się na pięcie. Samochód Zayn’a właśnie zniknął z podjazdu. I bardzo dobrze. Wtuliłam się mocno w ciało chłopaka i zaciągnęłam jego zapachem.
- Cześć kochanie, słyszałem, że uparta z ciebie sztuka, Zayn się chwalił, że niemal siłą musiał cię wpakować do samochodu. – Powiedział i poklepał mnie po plecach odsuwając delikatnie od siebie. - Ah gdzie moje maniery, Abigail to jest panna O’delley, nasz agent nieruchomościowy. – Kobieta formalnie wystawiła ku mnie swoją dłoń, uścisnęłam ją i wtedy to do mnie dotarło. Jak to nasz agent ?!
- Panie Styles, gratuluję, podjął pan świetną decyzję. Niestety mnie czas wzywa. A o reszcie formalności poinformuje pana moja asystentka.
- Do widzenia, dziękuję. – Kobieta po chwili odeszła a ja stałam w osłupieniu.
- Harry, czy ty właśnie kupiłeś nam dom ? – Pozwoliłam samoistnie opaść swojej szczęce, która cudem nie upadła na krawężnik.
- No tak jakoś wyszło …
- Jeśli mogę, to wodę, ale siedź Abby, poradzę sobie sam. – Podniósł się z fotela a ja obdarowałam go wdzięcznym uśmiechem. Wzięłam pilot do dłoni i uruchomiłam naścienną plazmę. Przepatrywałam kolejno kanały w celu wynalezienia czegoś godnego do oglądania. – Abigail, gdzie macie szklanki ? – Usłyszałam donośny głos Zayn’a dobiegający z kuchni.
- Druga szafka od lewej, nad tosterem. – Odpowiedziałam. Przyszedł po krótkim czasie ale nie z jedną szklanką tylko z dwiema i mile mnie tym zaskoczył, bo nawet o to nie prosiłam. Zaczęliśmy oglądać jakiś durny film, w ciszy, która mnie męczyła. Chyba każdy czuje się wtedy niezręcznie i nie wie gdzie ma podziać wzok, prawda ?
- W porządku ? – Dotknęłam dłonią jego ramienia, był wpatrzony w ekran telewizora. Drgnął w miejscu a jego mięśnie lekko napięły się. Upił łyk wody i otarł usta wierzchnią stroną nadgarstka.
-Tak, w jak najlepszym. Przepraszam, zamyśliłem się tylko. – Brązowe oczy spoczęły na mojej klatce piersiowej, zamrugawszy kilkakrotnie odwrócił wzrok. Nie żebym w cale nie zorientowała się, że patrzy się na mój dekolt, nie, w cale nie. – Pamiętasz co się działo w Bradford ? – Bezceremonialnie wlepił swoje brązowe tęczówki w moje, nie dając mi szans na ucieczkę. Nerwowo zaczęłam miętosić w dłoni skrawek koszulki. Oczywiście, że to pamiętam, ale dobrze jest tak, jak jest. Nie chcę nic zmieniać, cholernie kocham Harry’ego. – Pamiętasz?- Ponowił pytanie a ja kompletnie nie wiedziałam jak się odezwać. Wzięłam głęboki oddech, żeby przygotować się do rozmowy. Musiałam się uspokoić i sklecić wiązankę słów.
- Ymm.. no. Tak, pamiętam. – Wyszeptałam cicho podnosząc wzrok.
- Ja też pamiętam. – Przytaknął.
- Zayn, nie wiem w jakim kierunku zmierza ta rozmowa, ale nie podoba mi się to. - Jego spojrzenie było przepełnione smutkiem, gdy długie palce ostrożnie poniosły mój podbródek. Wstrzymałam oddech. Był taki tajemniczy. Opuszkami palców delikatnie dotknął mojej dolnej wargi. Przypatrywał mi się z uśmiechem, kiedy ja nie mogłam wydobyć z siebie nawet najcichszego tchnienia.
- Z-z-zayn, co t-t-ty robisz ? – Wyjąkałam przekrzywiając głowę, uciekając od jego dotyku. Sparaliżował mnie swoim spojrzeniem.
- Taka piękna … - Żołądek prawie wywrócił się na drugą stronę. Podskoczyłam słysząc nagły sygnał mojej komórki w duchu dziękując dzwoniącemu, za wyczucie czasu. Pośpiesznie odebrałam odsuwając się jak najdalej od Zayn’a.
- H-h-halo ? – Przystawiłam telefon do ucha nawet nie wiedząc z kim prowadzę rozmowę.
- Abigail, kochanie nawaliłem. – Usłyszałam zrezygnowany głos Styles’a.
- Harry, o co chodzi ? – Nerwy zdążyły mnie już zjeść. A co jeśli coś się stało ? Jeśli coś mu grozi ? Nie darowałabym sobie tego. Powinnam z nim była jechać.
- Kotku, nic się nie stało, daj mi proszę Zayn’a, dobrze ? – Posłusznie oddałam telefon, nawet nie spoglądając na Malika, po prostu wepchnęłam mu telefon do ręki.
- Yhym … no dobra … mogę … tam gdzie zwykle ? … spróbuję ... może się uda … nie wiem … cześć. – Z ogromną konsternacją przypatrywałam się temu jak prowadził rozmowę, cholernie nie lubię być wykluczona z uwagi. Lubię wiedzieć co się dzieje a ta ich rozmowa telefoniczna upewniła mnie w tym, że jednak nic na ten temat nie wiem i raczej się nie dowiem. ‘męska sprawa’ . Rozłączył połączenie i odłożył mój telefon na szklany stolik. Mlasnęłam głośno ustami i sięgnęłam dłonią po urządzenie ówcześnie mierząc go wzrokiem, jakby nie mógł mi go podać. Zaczęłam pisać wiadomość, kiedy Zayn wyrwał mi telefon z ręki. Wkurzona podniosłam wzrok z nad pustych rąk, irytował mnie swoją obecnością tutaj, nie mógłby już sobie stąd pójść ? Nie obraziłabym się, na chwilę obecną nie mam zamiaru się z nim kontaktować, jest pogmatwany.
- Co do cholery ? – Szepnęłam ze złością stopniowo nabierając powietrza do płuc. Potarłam dłońmi skronie, próbując znaleźć chwilę uspokojenia w tej całej sytuacji, nie powinnam się denerwować, teraz to są moje priorytety. – Oddaj mi mój telefon, mówię śmiertelnie poważnie. – Syknęłam ostro mierząc go wzrokiem, aż obraz przede mną rozmył się do maksimum. Wywrócił oczyma i chcąc nie chcąc, bo musząc oddał mi telefon.
- Chodź, nie ma czasu, musimy iść. – Wstał z miejsca i lekko przechylając głowę zaczął mi się przypatrywać. Nie podobał mi się sposób w jaki na mnie patrzył. Opuściłam głowę, nie będąc w stanie dalej mierzyć się z jego spojrzeniem.
- Ale ja nigdzie nie idę. – Prychnęłam zaplatając ręce na wysokości klatki piersiowej. – Przynajmniej z tobą. – Dodałam rozsiadając się wygodniej w fotelu.
-Muszę cię gdzieś zabrać, to pilne. – Powiedział łagodnie przeczesując ręką kruczoczarne włosy.
- Chyba cię Malik boli głowa. Idź już lepiej, nie chcę się denerwować. – Zawetowałam w swojej obronie. Póki co jest dla mnie dupkiem i nie wiem co może zrobić by oczyścić swoje miano u mnie.
- Abigail nie bądź uparta, muszę to zrobić, bo .. – Przedwcześnie urwał zdanie, co nie uszło mojej uwadze.
- Bo co ? – Wstałam i zrównałam się z jego osobą. Zmierzyłam go podejrzliwym spojrzeniem.
- Jezu … no bo Harry mnie o to poprosił. Chodź już. – Jęknął poirytowany, pewnie tym, że udało mi się to z niego wyciągnąć. No cóż, nie jest zbyt wytrwały. Zebrałam kilka potrzebnych rzeczy z ławy i wrzuciłam do torebki. Tylko dlaczego Harry nie mógł mi tego przekazać, tylko wysłużył się Zayn’em ?
- A mam jakieś wyjście ? – Westchnęłam ziewając.
- Nie masz zupełnie żadnego. – Zadowolony z siebie triumfalnie się uśmiechnął, niech go szlag. Przestań się tak szczerzyć idioto, robię to tylko dla Harry’ego. Powstrzymałam się od ciętej uwagi. Szybko chwyciłam marynarkę wiszącą w mojej szafie, nie fatygując się odłożeniem wieszaka, który spadł, na swoje miejsce. W pośpiechu naciągnęłam buty z myślą, że im szybciej całe to spotkanie się skończy, tym lepiej. Chciałam być już z powrotem w domu. Nie chciałam być niemiła, ale cała sytuacja działała mi na nerwy. Po pierwsze nagłe zniknięcie Harry’ego, dwa, dziwne zachowanie Malika i trzy, on sam. Niechętnie zwlokłam się ze schodów. Zamknęłam dokładnie drzwi wejściowe i ledwie co dałam radę wrzucić kluczyki do torebki, kiedy Zayn zdążył ponaglić mnie chyba z pięć razy. Specjalnie wykonywałam jeszcze bardziej niezdarne ruchy, przypadkiem spadła mi torebka z ramienia, więc musiałam ją oczywiście podnieść. Zdziwiłam się kiedy na podjeździe zobaczyłam samochód Zayn’a. Przyjechaliby do mnie dwoma autami ? A po jakiego grzyba ?To się nazywa odwiedziny z rozmachem. Niepewnie wsiadłam do nisko zawieszonego pojazdu i dokładnie przypięłam się pasami. Obserwowałam z jaką precyzją uruchamia samochód i wrzuca odpowiedni bieg. Jego maszyna odpowiedziała metalicznym rykiem gotowości do włączenia się w ruch uliczny.
- Jak tam ? – Spytał wyrywkowo spoglądając w lusterko.
- Yyy… dobrze a ciebie ? – Niemrawie się uśmiechnęłam, okej to było dziwne.
- Pytałem o to czy prawa jest wolna. – Skomentował kiwając ze śmiechem głową.
- Och... wolne. - Nic już nie powiedziałam. Dalsza podróż przebiegła w milczeniu, żeby się czymś zająć miętosiłam w dłoniach breloczek kluczy. Różowy hipopotam na sznurku był z pewnością ciekawszy niż prowadzenie z nim rozmowy, a w dodatku działał na mnie kojąco, wyciszył mnie. Okolica za oknem była bardzo przyjemna, lecz ta część Londynu była całkowicie mi nieznana. Wkoło pełno było zabudowy jednorodzinnej, a o przynależności tego terytorium do londyńskiego przedmieścia świadczyły tylko i wyłącznie czerwone autobusy komunikacji miejskiej. Teren był gęsto zalesiony a domki - każdy jeden dopracowany do perfekcji przez sztab architektów i projektantów ogrodów. Kiedy Zayn zaparkował przed jednym z nich i w oddali odnalazłam postawiony samochód Harry’ego zaczęłam się porządnie nad czymś zastanawiać. Otworzyłam sobie drzwi i postawiłam stopy na bruku, Harry i jakaś blond włosa kobieta wyszli wyjściem głównym i uścisnęli sobie dłonie z uśmiechem. Myśl trzeźwo, myśl trzeźwo. Delikatnie zamknęłam drzwi za sobą i skierowałam się wytyczoną alejką w stronę domu. Kiedy Harry mnie zauważył, uśmiech powiększył mu się dwukrotnie. Odetchnęłam z ulgą widząc go całego i zdrowego, zestresowałam się tym jego nagłym telefonem. Tak po prostu. Nie mogąc dalej zapanować nad twarzą uśmiechnęłam się półgębkiem i pomachałam mu. Dźwięk pisku opon gdzieś za moimi plecami, spowodował, że odwróciłam się na pięcie. Samochód Zayn’a właśnie zniknął z podjazdu. I bardzo dobrze. Wtuliłam się mocno w ciało chłopaka i zaciągnęłam jego zapachem.
- Cześć kochanie, słyszałem, że uparta z ciebie sztuka, Zayn się chwalił, że niemal siłą musiał cię wpakować do samochodu. – Powiedział i poklepał mnie po plecach odsuwając delikatnie od siebie. - Ah gdzie moje maniery, Abigail to jest panna O’delley, nasz agent nieruchomościowy. – Kobieta formalnie wystawiła ku mnie swoją dłoń, uścisnęłam ją i wtedy to do mnie dotarło. Jak to nasz agent ?!
- Panie Styles, gratuluję, podjął pan świetną decyzję. Niestety mnie czas wzywa. A o reszcie formalności poinformuje pana moja asystentka.
- Do widzenia, dziękuję. – Kobieta po chwili odeszła a ja stałam w osłupieniu.
- Harry, czy ty właśnie kupiłeś nam dom ? – Pozwoliłam samoistnie opaść swojej szczęce, która cudem nie upadła na krawężnik.
- No tak jakoś wyszło …
Od autorki : Słuchajcie kochani, jest taka sprawa. Opowiadanie zostało reaktywowane, jednak wydaje mi się, że sporo osób jeszcze nie zdaje sobie sprawy, że ono faktycznie ruszyło. Ostatni rozdział przeczytało 285 osób, przy czym udało nam się uzbierać TYLKO 16 komentarzy. To bardzo zaskakujące statystyki jak dla mnie, spodziewałam się cieplejszego przyjęcia Koleżanki jak i nowego rozdziału. A no i co jeszcze ...
Bardzo proszę osoby, które :
a.) są informowane, by zostawiły po sobie ślad. [Uwaga: konta osób nieaktywnych będą wykreślone z listy informowanych.]
b.) osoby, które chciały by być informowane proszę o kontakt. np. Mogłabyś mnie informować na TT @....
Tymczasem pragnę dodać, że rozdziały BĘDĄ dodawane REGULARNIE, wtedy, kiedy liczba wszelkiej aktywności będzie zadowalająca.
Pytania pomocnicze ( proszę uwzględnić je w komentarzu )
- Co sądzisz o fabule, jest ona oryginalna czy oklepana ?
- Czy wydarzenia opisywane są dla Ciebie interesujące ?
- Jak Ty sobie wyobrażasz dalszy bieg historii Abigail i Harry'ego ?
~Autorki.
Awwh omg codziennie sprawdzałam czy nie ma rozdziału D: a tu taki Bum! <3 Fabuła nie jest oklepana. Oryginalne 8). Nie wiem zskocz mnie! 8)
OdpowiedzUsuńWeny :* @Aww_My_Justin xx
No więc tak bardzo się ciesze że reaktywowałas opowiadanie, jest ciekawe, wątek nie jest oklepany taka mała prosba żebycie nie robiły żadnych zdrad itp. ( bo jedna juz była i chyba wystarczy ) Bardzo fajnie że będzie regularnie <3
OdpowiedzUsuńWięc... rozdział jak zwykle dobry ;D a co do pytań to tak:
OdpowiedzUsuń1)Przeciętna ale czasami zaskakująca :D
2)Ojjj tak :D teraz to z Zaynem omg *-*
3)no więc myśle ze moze Abigail urodzi to dziecko bedzie fajnie super słodko ale nagle BACH!!! Harry ja zdradzi po pijaku albo BACH ktoś zachoruje albo BACH ktoś wpadnie pod tir :O
to tyle :D czekam na następny :D
~Wikaaa
oooooooo nieeee zdrada się szykuje jak nic ! zayn ogarnij się xd
OdpowiedzUsuńświetny rozdział ♥
@catybelieves jak coś:D
Usuńrozdział świetny :D
OdpowiedzUsuń1) fabuła jest spoko, ale czasami przynudza
2) tak i to nawet bardzo ^^
3) tak, że między nimi będzie dobrze ale oczywiście jakieś kłótnie muszą być typu Abby i jej buzujące hormony, może coś się stać co nas zaszokuje (ale żeby Harry i Abby byli nadal razem hahaha! żadnych zdrad ;p ) może jakiś wypadek, wyjazd kogoś, może nowa postać, coś takiego ;)
cieszę się, że rozdziały będą częściej *_*
nie mogę doczekać się następnego <3 Asiaaa @love_cookies3 xx
Rozdział super <3 cieszę się ze znowu dodajesz rozdziały !
OdpowiedzUsuńMam nadzieję ze Abigail nie zdradzi Harr'ego z Zayn'em <3
@NataliaHampel
Strasznie się cieszę pojawił się nowy rozdział :D
OdpowiedzUsuń1) Jak dla mnie ciekawa i zaskakująca
2) Świetne są :)
3) haha nie wyobrażam sobie, bo chce mieć niespodziankę B)
Aaaaw uwielbiam TO czytać, ten styl pisania i wgl.... <3 :D
Ciekawa jestem jak wygląda ten ich nowy dom ^o^
OdpowiedzUsuńCieszę się, że w końcu dodałaś rozdział ;)
Pozdrawiam, Klaudia. (@puchnina3)
+ niall-fanfiction69.blogspot.com
Roździał zajebisty <3
OdpowiedzUsuń1. Zaskakująca, ciekawa
2.3 raz TAK
3.Wszystko jest zajebiste. Więc to wy decydujcie. Jak na razie ekstra <3
Czytam, czekam. <3
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem przydało by się trochę ekspresji w opowiadaniu... :P
1.Oryginalna i to jeszcze jak.
OdpowiedzUsuń2.Bardzo.
3.Przydało by się jakieś zamieszanie z jakąś parą w opowiadaniu.
OliwkaXD
Świetni jest! Czekam na następne! :D
OdpowiedzUsuńTu jest mój TT @bajecznydyziek
Dziewczyno kocham Cię !!!! :*
OdpowiedzUsuńMam jakieś dziwne przeczucie że Malik coś namąci w związku Harrego i Abigail , no i myślałam też trochę i
zaręczynach :)
Pozdrawiam nową autorkę :****
Uważam, że macie trochę wygórowane oczekiwania.
OdpowiedzUsuńPowinnyście się cieszyć, że blog cieszy się dość dużą popularnością.
Oczywiście terazdużo osób czyta fanfiction bo są ciekawsze. Rozgrywa się tam akcja, bójki etc.
16 komentarzy to mało?
Niektórzy ludzie cieszą się jak mają po 2-3 komy, a Wy? przesadzacie trochę.
Fabuła jest ciut oklepana przy Dark Cold, After czy Danger.
Czasami powiewają nudą te wydarzenia, ale ok. Da się znieść.
Taka moja opinia.
Pozderki
Bardzo się cieszę z nowego rozdziału <3 piszecie świetnie :)
OdpowiedzUsuń1) fabuła jest oryginalnia-.nigdy nie spotkałam się z tego typu opowiadaniem :)
2) Jak najbardziej :)
3) Myślę że przydałoby się jakieś napięcie przez kilka rozdziałów- na przykład problemy z ciążą Abby? Niekoniecznie coś bardzo.poważnego ale trzymającego w napięciu :) mam nadzieję że obejdzie.się bez zdrad :D
Chyba tyle ode mnie, mam nadzieję że coś pomogłam. Weny Wam życzę dziewczyny <3~ @Harry_Love_Youu
Bardzo się cieszę z nowego rozdziału <3 piszecie świetnie :) Czekam na next
OdpowiedzUsuńBardzo fajny rozdział czekam na next
OdpowiedzUsuńŚwietny czekam na next
OdpowiedzUsuń1. oryginalna
OdpowiedzUsuń2. i to jak <3
3. Mam nadzieję, że w następnym rozdziale Harry oświadczy się Abby <3
Fabuła troche oklepana, do sie przewidziec co sie stanie w nastepnym rozdziale, ale jest ok. Moim zdaniem byłoby fajnie gdybyscie przed kazdym nowym rozdziałem dodawały takie ,,kilku zdaniowe" przypomnienie co działo sie wczesniej bo idzie sie pogubic. Z mojej strony to wszystko, zycze weny, pozderki ^^
OdpowiedzUsuń1.orginalna
OdpowiedzUsuń2.bardzo
3. coś mogłoby się stać jak np. jakiś wypadek lub coś w tym stylu :)
albo Abby może poronić!!
OdpowiedzUsuńNie niech Abby nie poroni. Ona ma urodzić zdrowe dziecko xD
OdpowiedzUsuńKocham to to jest cudne , czekam na porod z niecierpliwoscia bo juz cala sie trzese jak to czytam ;*
OdpowiedzUsuńWreszcie udało mi się znaleźć chwilę by przeczytać zaległe rozdziały. Jak dla mnie fabuła jest oryginalna i ciekawa, bardzo mi się podoba. Czekam na kolejne rozdziały i oczywiście postaram się dodawać komentarze pod każdym rozdziałem kub przynajmniej odpisywać na TT, jednak nie zawsze mi się to udaje. Pozdrowionka. <3 / @HoranoweLovee
OdpowiedzUsuńWprowadzcie cos co nas zdziwi! Np. Zdrada abigai z malikiem to by bylo cos
OdpowiedzUsuńcała historia jest spoko
OdpowiedzUsuń