niedziela, 20 października 2013

#69

 Czerwona czcionka powinna Was o czymś poinformować.


Stałam nadal w osłupieniu i patrzyłam z niedowierzaniem na Harrego. Chłopak uśmiechał się szeroko i z wyraźnym zadowoleniem patrzył na moją reakcję. Dobra... może wiedziałam, że prędzej czy później to nastąpi, ale teraz? Serio? Nie spodziewałam się tego kroku w naszym przyszłym, wspólnym życiu aż tak szybko...
- To jak, chcesz oglądnąć dom, czy postoimy tu jeszcze trochę? – spytał rozbawiony, kiedy ja starałam się zbierać swoją szczękę z ziemi. Czy to jest jakiś sen? – Chodź – chłopak chwycił mnie za rękę i wplótł swoje palce w moje. Praktycznie ciągnął mnie za sobą, bo ja byłam w takim stanie, że nogi się pode mną uginały i nie byłam w stanie sama iść.
Podeszliśmy do ogromnego domu... co ja mówię! Willi! Duży, nowoczesny budynek w raczej oosobnionym miejscu ze szklanymi ścianami na piętrze. Dobra, teraz to tej szczęki już nie pozbieram... Weszliśmy przez czarną furtkę i weszliśmy na taras. Harry wyciągnął z kieszeni klucze i zaczął otwierać drzwi, podczas gdy ja, odwróciłam się i podziwiałam pięknie wypielęgnowany ogródek. Wow! Jak na razie zapowiada się jak z bajki... Gdy chłopak w końcu uporał się z zamkiem, otworzył drzwi i przepuścił mnie, wchodząc od razu za mną.
Przeszliśmy przez korytarz i weszliśmy do pierwszego pomieszczenia po prawej. Była to duża, przestronna kuchnia, połączona w pewien sposób z jadalnią. Ściany w kuchni, pomalowane były na odcień kawy z odrobiną mleka, i idealnie współgrały z panelami z ciemnego drewna. Poszliśmy dalej i kolejnym pomieszczeniem, znajdującym się naprzeciwko kuchni był ogromny salon. Kilka fotelów, dwie kanapy i wielka naścienna plazma. Po prawej pod ścianą znajdował się kominek, a pomiędzy fotelami mały szklany stoliczek. Wyszliśmy z salonu i zobaczyłam na końcu korytarza jeszcze jedne drzwi. Chciałam tam pójść, ale Harry zgrabnie mnie powstrzymał, łapiąc za rękę i ciągnąc na górę.
- Tam jest jeszcze łazienka, gabinet i wyjście na taras i ogród z tyłu domu, ale pójdźmy najpierw zobaczyć sypialnię. Jestem ciekawy co powiesz – uśmiechnął się uroczo i poszłam po schodach za nim.
Weszliśmy na piętro i korytarzem w prawo, przeszliśmy do naszej sypialni. „Wow...”
Całe pomieszczenie utrzymane było w kolorach białego, czarnego i szarego. Było bardzo gustownie urządzone i strasznie mi się podobało. Po prawej stronie znajdowały się jeszcze dwie pary drzwi, ale to nie to było tu główną atrakcją. Naprzeciwko, cała ściana to była jedna wielka szyba, przez którą widać było całą panoramę okolicy. Jedyne co mogło z nią konkurować, to było łóżko, znajdujące się po lewej stronie, pod ścianą. Wyglądało na mega wygodne, było duże i wysokie „Taa... pewnie nieraz przetestujecie jego wytrzymałość z Harrym” odezwała się moja podświadomość, na co lekko się zarumieniłam. Ku mojemu nieszczęściu, chłopak od razu to zauważył.
- Co się stało? – spytał rozbawionym głosem.
- Nie... nic, czemu uważasz, że coś mogłoby się stać? – wysiliłam się, żeby mój głos brzmiał na normalny i przełknęłam nerwowo ślinę. Chłopak momentalnie rzucił się na łóżko, z taką siłą, że odbił się trochę od dużego materaca.
- Umm... jakie wygodne – mruknął przymykając na chwilę oczy – I wygląda na wytrzymałe – popatrzył się na mnie tymi swoimi zielonymi, kocimi ślepiami i pokiwał dwuznacznie brwiami. „Czy on mi czyta w myślach?!” Kurde! Mogę się założyć, że poziom czerwoności moich policzków wzrósł do maksimum moich możliwości i wyglądałam, jak jeden wielki, dorodny pomidor.
- Harry – jęknęłam, na co brunet tylko się zaśmiał.
- To co skarbie, może chcesz przetestować? – spytał wstając o oplatając moją talię swoimi długimi rękoma.
- Może jednak później, na razie, chcę oglądnąć cały dom – powiedziałam całując go przelotnie w usta i kierując się w stronę drzwi.
- Traktuję to „później”, jako „późniejsze” zaproszenie – wyszczerzył się pokazując całe swoje białe uzębienie i oprowadzał mnie dalej.
Obeszliśmy jeszcze dwa pokoje, które okazały się dodatkowymi sypialniami dla gości czy coś w tym stylu, oraz łazienkę. Na tym piętrze zostały tylko i wyłącznie ostatnie drzwi, znajdujące się na samym końcu korytarza. Doszliśmy do nich i Harry poprosił mnie, żebym zamknęła oczy. Wykonałam jego polecenie, słyszałam dźwięk otwieranych drzwi i poczułam jak chłopak łapie mnie za ramiona i prowadzi do środka pomieszczenia. Zostawił mnie na chwilę samą, zamknął drzwi i w końcu pozwolił mi otworzyć oczy.
Znajdowaliśmy się w pokoiku dla dziecka. Lekko różowe ściany, przyozdobione były różnymi wzorami. Małe łóżeczko stało pod ścianą, a zaraz obok niego znajdowały się szafeczki na ubranka, miejsce do przewijania, mała półka z kolorowymi książeczkami, a po drugiej stronie, znajdował się wygodny fotel. Podłogę przykrywały panele z białego drewna, a w kącie, znajdowała się osobna miękka mata dla dziecka, z przeróżnymi pluszakami i zabawkami. Uśmiechnęłam się na ten widok i czułam jak pod powiekami zbierają się łzy szczęścia.

*

Siedzieliśmy w jednym z zaaranżowanych gotowych do użycia pokoi, kiedy woda na herbatę wrzała w czajniku. Tak mieliśmy czajnik, Harry o wszystkim pomyślał, co ja gadam … dom był w stanie gotowości do odbioru, wchodzisz – mieszkasz w zniewalająco krótkim czasie.
- To kiedy się przeprowadzamy ? - Usłyszałam jego ochrypłe mamrotanie.
Zamyśliłam się chwilę nad jego pytaniem, odsapnęłam i odpowiedziałam.
- Nie wiem Harry, chcę z tobą zamieszkać, ale czy to już ten czas ? Sądzisz, że to odpowiedni moment ? - Wydawał się nie usatysfakcjonowany tym co usłyszał.
- Tak sądzę. Kocham cię , ty mnie też, mamy w drodze dziecko, które potrzebuje ojca, cały czas. – Zaakcentował dokładnie słowo ‘ czas ‘ i przewrócił oczami.
- Nie wywracaj na mnie oczami, bo cię zaraz walnę. – Warknęłam nieco podirytowana obrotem sprawy, jak zawsze teraz będzie wszystko wyolbrzymiać. I to ja będę tą złą, która, uwaga, nie chce z nim teraz zamieszkać.
- Jestem w trzecim miesiącu ciąży, niby jak dziecko cię teraz ma potrzebować ? – Bąknęłam z ironicznym uśmieszkiem. W momencie chłopak padł przede mną na kolana i wsunął swoje chłodne dłonie pod moją koszulkę. Nie, nie dotarł do piersi jakby się każdemu wydawało, zaczął gładzić mój lekko zauważalny brzuch i składać na nim pocałunki.
- Chcę się z nim zaprzyjaźnić, już teraz, tak wcześnie. Będzie rozpoznawać nasze głosy, kto jest mamą a kto tatą, żadnych wujków Devon’ów, dziadków Cedrick’ów. Nikogo, rozumiesz? Tylko my i nasze dziecko.
- Wiem do czego zmierzasz Harry i doskonale cię rozumiem, potrzebujemy prywatności, własnych czterech kątów, tutaj całkowicie się z tobą mogę zgodzić, ale…- Jęknęłam zrezygnowana. – Ale…
- Ale co? – Zrównał się z moją osobą, stanął na równe nogi i puścił koszulkę, która się wcześniej podwinęła. Oblizał nerwowo wargi.
- Boję się,  tego, że przez ciągłe przebywanie razem będziemy mieć siebie dość. Gdybyś chodził do kawiarni i zamawiał codziennie takie samo ciastko, to czy nie znudziłoby ci się ono? – Posłałam mu pytające spojrzenie.
- Nie, kiedy tym ciastkiem jesteś ty, a w dodatku z nadzieniem…- Warknął odchodząc gdzieś na drugie piętro zostawiając mnie samą, oniemiałą w jadalni. Przepraszam, co to właśnie miało być, co ? Obraził się, to pewne, ale o co ? Może mi ktoś powiedzieć ? Serce podeszło mi do gardła, kiedy usłyszałam wrzask dobiegający z drugiego piętra. Z łatwością wspięłam się po schodach, pokonując w kilku krokach wysokość dzielącą oba piętra. Stanęłam po środku hollu a o obecności Harry’ego w którymś z tych pokoi mogło świadczyć, choćby to, że jedne z drzwi były uchylone. Pokój dla dziecka. Zaczesałam dłonią włosy w tył i pchnęłam drewno od siebie. Siedział oparty o łóżeczko z nogami pociągniętymi pod tors, to nie był najmilszy widok dla oka. Miał swoją wewnętrzną bitwę. Bałam się pytać o rzeczy z rzędu ‘Co się stało ?‘ jednak to było nieuniknione.
- Co jest ? – Usiadłam obok niego, narzucając sobie jego prawe ramię na siebie.
- Nie ufasz mi, mylisz, że nie jestem wystarczająco odpowiedzialny, by zadbać o was? - Oddychałam ciężko, a powietrze ledwo wpadało przez rozedrgane usta. – Boisz się mi powierzyć, siebie, jego, ją, cokolwiek ?
- Nie to nie tak … przestań, jestem pewna, że świetnie sobie poradzisz. Tylko ja się zmieniam, moje ciało też, nie obiecuję, że będzie łatwo, huśtawki nastrojów, nieprzespane noce, wymioty. Nie chcę cię do siebie zniechęcić. – Opuściłam wzrok, czując nadmierne zakłopotanie.
- Abby, przestań. – złapał mój podbródek i uniósł moją twarz - Kocham cię i nie zostawię cię z tym sam, chcę być zaangażowany, wiedzieć wszystko, być przy tobie, po postu mieć tą świadomość, że jestem ci potrzebny. - Spojrzał mi w oczy, po czym przeniósł wzrok na moje usta. Kusiło... Cholernie! Zbliżyłam się do niego niepewnie i musnęłam jego usta swoimi. Harry pogłębił pocałunek, delikatnie pieszcząc moje usta, swoimi pełnymi wargami. Oderwaliśmy się od siebie na chwilę, patrząc sobie ciągle w oczy z niewytłumaczonym pożądaniem, żeby nabrać powietrza po czym znów złączyliśmy nasze wargi w namiętnym pocałunku. Chłopak podtrzymywał mój kark, kiedy nasze języki toczyły między sobą walkę.
Było mi tak dobrze... z każdą sekundą chciałam jeszcze więcej i pragnęłam jeszcze bardziej. Wsunęłam ręce pod jego koszulkę. Moje dłonie sunęły po jego nagiej klatce piersiowej badając każdy możliwy skrawek skóry. Harry nie był mi dłużny, bo jego ręka sunęła wzdłuż mojej  talii, zaczepiając palcem koniec mojej koszulki. Płuca zaczęły już delikatnie domagać się tlenu i świeżego powietrza. Harry oderwał się na chwilę i popatrzył na mnie pytająco. Tak bardzo go pragnęłam, że prawie momentalnie pokiwałam twierdząco głową, unosząc ręce i pomagając mu w ściągnięciu mojej koszulki. Gdy moje górne ubranie zdobiło podłogę w pokoju, chłopak wziął mnie na ręce i poszedł do sypialni. Ułożył mnie delikatnie na łóżku i zaczął obcałowywać moje ciało. Z szyi zjechał na dekolt, z dekoltu na nagi brzuch. Doskonale zdawał sobie sprawę z tego, jak w tym momencie na mnie działa i bez skrupułów to wykorzystywał. Ssał i przygryzał moją skórę, podczas gdy z moich ust wydobywały się ciche pojękiwania. Powoli odpiął mój pasek od spodni i z moją małą pomocą ściągnął ze mnie obcisłe rurki. Leżałam przed nim w samej bieliźnie, podczas gdy on kontynuował swoją wędrówkę po moich nogach. Obcałowywał wrażliwą, wewnętrzną stronę ud, a ja przymknęłam oczy, czując jak przechodzą przeze mnie obezwładniające dreszcze. W jednej chwili oderwał się ode mnie i wrócił do moich ust. Wykorzystując swoje własne triki, obróciłam go tak, że teraz ja górowałam. Uśmiechnęłam się do niego władczo i sięgnęłam do jego spodni, żeby je z niego zdjąć. Gdy spodnie leżały gdzieś na ziemi, moim oczom ukazały się mocno opięte na jego przyrodzeniu, czarne bokserki. Postanowiłam się z nim trochę podrażnić i przejechałam delikatnie ręką po dość mocno odznaczającej się, wypukłej części na jego bokserkach. Spotkałam się z głośnym syknięciem bruneta i kolejnym, kiedy znów powtórzyłam czynność.
- Abby – prawie warknął, a ja posłałam mu triumfalny uśmiech. Spojrzałam na jego twarz, wykrzywioną w grymasie, co nie wiem czemu, ale bardzo mnie satysfakcjonowało. Jego przyjaciel aż prosił się o ściągnięcie czarnego materiału, który wydawał się mu bardzo przeszkadzać. Postanowiłam jeszcze przetestować jego cierpliwość i wróciłam do jego ust. Wplątałam palce w jego loki i poczułam jak on sięga do zapięcia mojego stanika i sprawnie go odpina, ściągając ze mnie czarny, koronkowy materiał.
Chłopak sprawnie przerzucił mnie tak, że teraz to ja leżałam na plecach, a on zaczął pieścić moje piersi. Gdy przejechał językiem po moim wrażliwym, nabrzmiałym sutku, jęknęłam, czując jak przez moje ciało przechodzi dreszcz przyjemności. Chłopak uśmiechnął się zawadiacko i zaczął obcałowywać mój brzuch. Nagle przestał, i przyjrzał mi się, swoimi zielonymi oczami.
- Jesteś taka piękna – mruknął ponętnie, uśmiechając się przy tym i wrócił do wcześniej wykonywanej czynności. Gdy dotarł do brzegu moich majtek, chwycił ich brzeg i zsunął ze mnie bieliznę. Przejechał dłonią po mojej kobiecości przez co na moment się wzdrygnęłam i wszystkie mięśnie w moim ciele się spięły. Z triumfalnym uśmiechem podniósł się i wpił w moje usta, wsuwając we mnie swój palec i powstrzymując przy tym moje jęknięcie. Zaczął powoli poruszać swoim palcem w moim wnętrzu, obracając i zginając jednocześnie, czym wywoływał we mnie jeszcze większe spazmy rozkoszy.
Wiłam się pod jego dotykiem, czym dawałam mu niesamowitą satysfakcję. Znów wiedział, że ma nade mną całkowitą kontrolę i przewagę, co bardzo mu pasowało. Kiedy dodał do tego jeszcze jeden palec, myślałam, że zaraz wybuchnę. W całym pomieszczeniu było słychać mój przyśpieszony oddech, spowodowany nadchodzącym spełnieniem, gdy nagle przestał. Po prostu przestał, co spotkało się z moim niezadowolonym jęknięciem. Chłopak pocałował mnie przelotnie w usta i ściągnął swoje bokserki.
- Na pewno tego chcesz kochanie? – spytał, gdy wrócił do mnie na łóżko.
- Tak – przypieczętowałam moją odpowiedź namiętnym pocałunkiem i poczułam, jak chłopak powoli we mnie wchodzi. „O cholera...”
- Boże, skarbie. Jaka ty jesteś ciasna – jęknął wchodząc głębiej. Zastygł na chwilę w bezruchu przeciągle całując moje usta, po czym wycofał się i ponowił pchnięcie. Tym razem nie przestał i w wolnym tempie wchodził i wychodził ze mnie, czemu akompaniowały nasze przyśpieszone oddechy i głośne jęki. Z chwili na chwilę przyśpieszał tempo i wchodził we mnie głębiej. Z razu na raz, czułam jak przyjemność kumulująca się w moim organizmie wzrasta i szuka ujścia. Całowałam chłopaka, tłumiąc moje coraz głośniejsze pojękiwania i jeszcze bardziej wypychając biodra w jego kierunku. Czułam że jestem na krawędzi wytrzymania. Po kilku mocnych pchnięciach doszłam wykrzykując imię chłopaka. Moje ciało wygięło się w łuk a ja rozkoszowałam się ogromną przyjemnością. Harry wykonał jeszcze trzy mocne pchnięcia i sam doszedł opadając swoim ciałem na moje.
Uspokajaliśmy powoli nasze szybkie, urywane oddechy. Harry wyszedł ze mnie i położył się obok mnie, przykrywając nas białym prześcieradłem i przytulając mnie do swojego torsu.
- To było cudowne – mruknęłam do niego po chwili. Chłopak pocałował mnie w czoło i przygarnął bliżej do siebie. Położyłam rękę na jego nagim torsie a on objął mnie i kreślił na moich plecach jakieś nieznane mi wzory.
- Kocham Cię, Abby. Jedynym, czego teraz pragnę, to żebyś zamieszkała ze mną i żebym mógł opiekować się wami. Jesteście dla mnie najważniejsi i to się nigdy nie zmieni – Harry pocałował mnie przelotnie, ponownie wtulając się w moje nagie plecy.
- Myślisz, że to naprawdę się uda? Że wytrzymamy to wszystko i będziemy dobrymi rodzicami? – spytałam niepewnie, zerkając na Harry’ego.
- Jestem o tym więcej, niż przekonany – uśmiechnął się uroczo, pokazując swoje dołeczki.
Pomimo mojej sytuacji i tego, że będę nastoletnią matką, to jedno wiem na pewno. Jestem okropnie szczęśliwa i zakochana, a do tego mam wsparcie od moich najbliższych. Mam chłopaka, który mnie kocha, i planuje wspólne życie ze mną, czy mogłoby być lepiej? Może ciąża zmieniła diametralnie moje życie, ale patrząc na to z drugiej strony, nie wiem, czy byłabym tu gdzie jestem, z tym, kogo naprawdę kocham, gdyby nie to. Bo chyba nic nie dzieje się przypadkiem, prawda? 

*
Od autorek : Jak widać kolejne efekty naszej współpracy ujrzały światło dzienne. I jak Kochani ? Zaskoczeni ? No jakże rozdział 69 mógłby dotyczyć czegoś innego ? 
Dziękujemy za Wasze opinie pod poprzednim rozdziałem
#muchlove
K&A lub A&K jak kto woli :)

W wolnym czasie zapraszamy na ASK'i naszych postaci . Zostały reaktywowane oba konta. : ) 
http://ask.fm/AbigailOfficial
http://ask.fm/HarryOfficialxxo
 

24 komentarze:

  1. świetny ! czekam na następny :)

    OdpowiedzUsuń
  2. o mój boże !! nie mogę doczekać się następnego ^^ ten rozdział był cudowny *_* uwielbiam wasze opowiadanie ;p Asiaa @love_cookies3 xx

    OdpowiedzUsuń
  3. suuuuper! Niech oni zamieszkają razem aww, będzie cudownie *_*

    OdpowiedzUsuń
  4. *_* cudne. naprawde nie moge się doczekać następnego :D CZEKAM :D
    ~Wika

    OdpowiedzUsuń
  5. CUDNE, PIĘKNE *.* JEZZUUUU *U*
    TAK MYŚLAŁAM, ŻE JAK 69 TO COŚ TEN TEGES XD
    CZEKAM NA NEXTA ;) ;* <3 ;3

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetne ;D Czekam na następne ;D

    OdpowiedzUsuń
  7. Awww... ale swietne ! obawy Abby moim zdaniem są wyolbrzymione i Harry napewno cudownie się nimi zajmie <3
    Zajebisty rozdział !

    OdpowiedzUsuń
  8. oooooj mam to dziwne przeczucie , że coś się stanie bo jest za dobrze w tej chwili :D ♥ - @catybelieves

    OdpowiedzUsuń
  9. Omg*.* Ś.W.I.E.T.N.E.!!! <3

    OdpowiedzUsuń
  10. haha noo tak, czego innego można by było się spodziewać w rozdziale 69 ;>
    GENIALNY ! :)
    Nie mogę się doczekać kolejnego *o* naprawde zajebista robota hah :)) ♥

    OdpowiedzUsuń
  11. jbsajdkfjdsa kocham! ♥
    Czekam na nn ;3
    I życzę weny. ;*
    + niall-fanfiction69.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  12. a ja tam bym chciała żeby Valerie była z Zaynem :) Co o tym sądzicie?? Ps Już bym zapomniała ! Rozdział ZAJEBISTY !!

    OdpowiedzUsuń
  13. Świetny, no i 69 <3

    OdpowiedzUsuń
  14. Cudowny!!!! Kocham was dziewczyny <3

    OdpowiedzUsuń
  15. Świetny!!! Kocham tą historię! ;33
    Zapraszam do mnie ;3 http://1d-dance-with-me-baby.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  16. Super :) Za każdym razem kiedy czytam nowy rozdział jestem zachwycona :D
    Proooooszę o następny rozdział

    OdpowiedzUsuń
  17. Zajebisty rozdzialik!!!!! <3
    Kiedy następny?
    P.S. Jestem baaardzo ciekawa co jest między Abby i Zaynem, i ci Zayn do niej czuje...

    OdpowiedzUsuń
  18. Super! Kiedy następny?

    OdpowiedzUsuń
  19. super, super super, przeczytalam całość w weekend, kiedy ciąg dalszy?

    OdpowiedzUsuń
  20. już sie nie mogę doczekać następnego

    OdpowiedzUsuń