***UWAGA***



Zastrzegam sobie możliwość występowania wulgaryzmów i treści mogących urazić niepełnoletnich czytelników.

sobota, 23 lutego 2013

# 12

****W poprzednim rozdziale ****
Abigail wraca ze spotkania z Niall'em co nie uszło uwadze Harr'ego w którym rodzi się zazdrość. Chłopak czuje się źle ale nie umie tego powiedzieć swojej przyjaciółce.

- Cześć Harry. - uśmiechnęłam się lekko, zostając z brunetem sam na sam w przedpokoju, chłopak od naszego przyjścia jest jakiś dziwny, nigdy się tak nie zachowywał. Jednak postanowiłam spróbować porozmawiać z nim jeszcze raz.
- Cześć- odparł oschle, okej okej tego to już nie rozumiem. Po­zos­ta­je dla mnie za­gadką i niekiedy je­go dziw­ne, niez­ro­zumiałe zacho­wanie wyp­ro­wadza mnie z równowagi. Ta­jem­ni­ca jest dziw­nym wyt­wo­rem relac­ji między­ludzkich. Można ją podzielić na po­zytyw­ną i ne­gatyw­ną. Po­zytyw­na to ta, która przy­nosi szczęśli­we skut­ki, ni­komu nic wte­dy nie gro­zi. Ne­gatyw­na to ta­ka która przy­nosi opłaka­ne skut­ki, szkodzi i sieje zniszcze­nie. Może to ja jes­tem dziw­na w tym świecie? Może to ja jes­tem ja­kaś in­na, mam in­ne myśli, zacho­wania, styl by­cia?
- Jesteś na mnie zły ?- podrapałam się za głową- Nie, wiem czemu, ale mam wrażenie, że jesteś na mnie zły.- westchnęłam.
- Pójdziemy do mnie ?- po raz pierwszy pan Styles uraczył mnie swoim spojrzeniem, cóż to się podziało.. pf. Posłusznie poszłam za nim w głąb domu, który był równie atrakcyjny co z zewnątrz. Efektowne kręcone schody, ta ciekawie jak u nich wygląda powrót z imprezy... Brunet wprowadził mnie do pokoju, który wywarł na mnie wrażenie. Całość wykonana była ze smakiem, w odcieniach szarości i czerni z piękną panoramą Londynu rozprzestrzeniającą się w ogromnych oknach.
- Ładnie tu - odparłam rozglądając się po pomieszczeniu, coś pięknego...
- Dzięki - odparł chyba trochę zmieszany, chyba żałuję że tu przyszłam, co się stało z moim dawnym loczkiem ? Oddajcie mi go, błagam ... - Usiądź proszę. - wskazał ręką na łóżko. Bez słowa usiadłam na miękkim materacu. Chłopak był bardzo nerwowy, chodził w koło po pokoju nerwowo zaczesując włosy.
- Hazza co się dzieje ? - spytałam 
- Jest taka dziewczyna ...- zaczął po czym sam do siebie ironicznie się zaśmiał. - Bardzo mi się podoba, ale nie wiem jak jej zaimponować. - urwał, tylko o to takie wielkie halo ?  Domyślam się, że rozmowa o uczuciach jest ciężka, sama coś o tym wiem. - Chciałbym ją gdzieś zabrać, pokazać jej jak mi na niej zależy, wiesz ? - nagle zastygł w bezruchu i spiorunował mnie swoim zielonym spojrzeniem. Przez te kilka metrów jakie nas dzieliło dało się zobaczyć w jego niesamowitych oczach małe ogniki.
- Nie jestem najlepsza w tych sprawach, nie mam doświadczenia, ale może podpowiem ci jak ja bym to widziała co ? - uśmiechnęłam się lekko, zależy mi na tym aby się uspokoił, taki dynamiczny wywiera na mnie presję.
- Słucham cię. - usiadł na krześle obrotowym, pochylił się i oparł łokcie na kolanach.
- Wiesz...- zaczęłam sięgając do wyobraźni. - Na pewno każda dziewczyna chce się czuć wtedy wyjątkowo. Przyjemna, klimatyczna kawiarnia, drewniane stoliki, kolorowe świece dokoła, niezbyt głośna muzyka w tle. Kawa, może szarlotka do tego? Chodzi o miejsce, w którym da się normalnie porozmawiać i lepiej poznać. Rozmowy nie zaplanujesz. Choćbyś miał pod stolikiem listę tematów. Bo co zrobisz, jeśli ona zacznie nawijać o chorobach wenerycznych bo to akurat jej pasja? Przerwiesz i przejdziesz do punktu trzeciego z twojej listy tematów? Idź na żywioł. Nie planuj, nie rozmyślaj. Jeśli nadajecie na tych samych falach - będziecie się dobrze bawić. Jeśli nie - nic tu nie pomoże twój misterny plan. Heej, głowa do góry tu jesteś Harry Styles, dla ciebie nie ma rzeczy niemożliwych, nie ? - zaśmiałam się lekko.
- Abby to było...- szczęka mu opadła . To było bardzo głębokie. - wydusił z siebie. - Mogę cię przytulić ?- nie rozumiem tego faceta, czy on ma może okres ? No zabijcie mnie ludzie, ale czy to przypadkiem nie jest dziwne ? Nie trzymając go dłużej w napięciu, skinęłam głową i wstałam. Podeszłam do niego z otwartymi ramionami i wtuliłam się w jego jak się okazało muskularne ciało. Fala znajomego zapachu obiła się o moje nozdrza, ja naprawdę nie chciałam się od niego odsuwać.
- Ta dziewczyna będzie szczęściarą - mruknęłam ledwo usłyszalnie
- Mówiłaś coś ? - nachylił się nade mną.
- Coo ? Jaa ? Eee niee... - zaśmiałam się i delikatnie odsunęłam się od niego. - Pamiętasz jak mówiłeś, że będziesz moim chłopcem od przytulania ? - na moje słowa chłopak zaśmiał się.
- Pamiętam. - odparł wesoło.- Ale chyba ostatnio zaniedbywałem obowiązki, co ? - wywinął wargę i zrobił smutną minkę, czy on chce mnie przepraszam zabić w wieku siedemnastu lat ?! 
- No troszkę. - uśmiechnęłam się pod nosem z powrotem siadając na łóżku. - Jaka ona jest ? - wyrwałam się z przemyśleń, materac ugiął się a chłopak siadł naprzeciwko mnie również w siadzie skrzyżnym.
- Jaka ona jest ? - zadał sobie pytanie. - Jest... jest... wspaniała. Rozumie mnie jak nikt inny, czuję się w jej towarzystwie swobodnie. Nas­to­lat­ki marzą o wiel­kiej miłości, nie wiedząc czym ona jest. Wiesz co jest największą pa­ranoją? Ludzie naj­bied­niej­si cieszą się z ciepłego kąta do spa­nia i ka­wałka chleba bar­dziej, niż dziec­ko które na gwiaz­dkę ot­rzy­ma ja­kiś elek­tro­niczny szmelc, które­go je­dynym zadaniem, jest ro­bić mu wodę z mózgu.Spytałem kiedyś jaka powinna być ta idealna ja­ka  zgod­nie stwierdzi­li: "mu­si mieć na czym sie­dzieć i czym oddychać" A prze­cież ko­bieta,też człowiek...sie­dzi na ław­ce i od­dycha po­wiet­rzem. - rozgadał się chłopak, jest bardzo błyskotliwy. Niewysoka istotka, na której widok cały promienieję, to cała ona. - zakończył w lekkim uśmiechu spoglądając na szerokie okno. Zazdroszczę jej, cholernie jej zazdroszczę.
- Cieszę się Harry.- odparłam mówiąc przeciwko swoim przekonaniom, skoro ona da mu szczęście... świat się nie zawali, przecież Harry dalej będzie ze mną utrzymywał kontakt, bo będzie, no nie ? 
- Naprawdę ? - jego oczy rozbłysły a spojrzenia się spotkały.
- No naprawdę. - mrugnęłam, no dalej aktoreczko, jedziesz ... podobno jesteś w tym dobra.- Poznam ją kiedyś ? - sama w sumie nie wiem czy chcę, spotkać się z dziewczyną z nogami do nieba, czarnym włosem po pas z alabastrową cerą i dużych, czarnych oczach...
- Pewnie, jako pierwsza.- otoczył mnie swoim ramieniem i pociągnął za sobą na materac. Leżeliśmy obok siebie wpatrując się w sufit, myśleliśmy w ciszy, jednak ona nie krępowała, czasami jest potrzebna by poukładać sobie tysiące myśli jakie przewijają się przez głowę.
- Wiesz... - zaczął zamyślony, obrócił głowę w moją stronę.- Cieszę się, że cię poznałem Abby. Jesteś najlepszą przyjaciółką jaką kiedykolwiek miałem. - oj chłopcze nawet nie jesteś świadomy jak mnie ranisz.
- To świetnie - kolejny sztuczny uśmieszek z mojej strony, kolejny raz udaję że nic nie czuję, kolejny raz ogromny ból w mojej klatce piersiowej. - Dzisiaj kiedy byłem w radiu pytali o ciebie. Wiesz co im powiedziałem ?
- Chyba nie chcę wiedzieć.- opuściłam wzrok, czego się spodziewać ? " A an zdjęciu obok moja koleżanka Abigail Turner nad którą ulitowałem się i zagrałem jej chłopaka ? " To by było zbyt bolesne, ale to jest przecież życie...
- Przyjdzie czas, że ci powiem... no chyba że wysłuchasz audycji już dzisiaj.- uwierz mi, miły na pewno jej nie wysłucham... - Obiecasz, że jej nie odtworzysz dzisiaj ?
- Obiecuję. - położyłam dłoń na sercu.
- Jak było z Niall'em ? To miłe, że odwrócił uwagę od fanek, też bym tak zrobił. - no i znowu ta jego dziwna zamyślona maska, którą przybrał.
- Było bardzo miło. Będę się już zbierać. - podniosłam się i już miałam wstawać kiedy chłopak przyciągnął mnie mocno do siebie przez co wylądowałam centralnie na nim. Rumieńce momentalnie wstąpiły na moją twarz a on jakoś nie kwapił się do zmiany pozycji, uniemożliwił mi ucieczkę przez zamknięcie w ramionach. Momentalnie zrobiło mi się gorąco, ale przecież nie mogę dać po sobie poznać. 
- Abigail- Moje imię tak pięknie brzmi z jego ust.- Abby spójrz na mnie proszę.- Nieśmiało spojrzałam w jego oczy, to był kardynalny błąd... utonęłam. Brunet zbliżył się na niebezpieczną odległość.- Marzyłem o tym. - wyszeptał. Nim zdążyłam jakkolwiek zinterpretować jego wypowiedź stało się... Jego spierzchnięte, chłodne wargi spoczęły na moich. Świat błysnął na­miętnością w po­zor­nym dźwięku delikatności. Jak powiew wiatru o wiosennym brzasku, jak trzepot skrzydeł motyla po popołudniowej burzy. Delikatny. Ujrzałam nieba, jednak coś nie pozwoliło mi oddać tego pocałunku. Nerwowo podniosłam się na równe nogi. Łzy zaczęły samowolnie spływać, bez jakiejkolwiek granicy.
- Co ty ze mną robisz człowieku ! - wykrzyczałam w twarz, płakałam i nie wstydziłam się płakać. Opuściłam pokój w czerni i zbiegłam po schodach. Bez jakiegokolwiek pożegnania opuściłam dom One Direction. Jak mam to pojąć ? Co on chciał przez to pokazać ? Jak mam o tym zapomnieć, skoro się nie da ? Dotykam swoich ust, czuję na nich jeszcze to ciepło w głowie odtwarzają się obrazy sprzed kilku minut wstecz. Osunęłam się po czerwonym klinkierze, ogrodzeniu od ich posesji. Czy on przez to dał mi cholerną nadzieję ? Nie, nie ma mowy ... Ja nie jestem zabawką, ja mam uczucia, serce. Wyob­raź so­bie... Stoisz na samym środ­ku pus­tej, og­romnej, chłod­no skąpa­nej w blas­ku księżyca sa­li... Przez zam­knięte oczy widzisz cień: smukły, zbliżający się po­woli i bez­sze­les­tnie w twoją stronę. Słyszysz tyl­ko w tle ciche, czys­te, po­jedyn­cze dźwięki kojącej me­lodii. Przez za­ciśnięte us­ta wy­powiadasz jed­no tyl­ko słowo-...pragnę!- Smukła pos­tać obej­muję cię w pa­sie. Czu­jesz tyl­ko jej od­dech na szyi- jej de­likat­ne us­ta od­dychające wprost na twój kark.
Czu­jesz jej za­pach, de­likat­ny, zmysłowy, przyp­ra­wiający o lek­ki zawrót głowy. Mdle­jesz z roz­koszy w jej ra­mionach... A przy­naj­mniej masz ta­kie wrażenie. Bo w mo­men­cie kiedy wpla­ta w two­je pal­ce swoją dłoń odzys­ku­jesz na mo­ment świado­mość. Tyl­ko na mo­ment... Bo resztę cza­su śnisz... Śnisz o niewyob­rażal­nie na­miętnym tańcu, tańcu waszych osza­lałych, sprag­nionych wza­jem­nie dusz.Trwasz, żyjesz, od­dychasz... Kochasz!
Ra­no budzi Cię ból kręgosłupa. Leżysz sa­ma na środ­ku og­romnej, skąpa­nej w ciepłych pro­mieniach słońca sa­li... Przez ot­warte oczy widzisz ośle­piające cię słod­ko-po­marańczo­we słońce. Słyszysz dźwięk dobiegający z zatłoczo­nej uli­cy zza ok­na.Wyk­rzy­kujesz tyl­ko jed­no słowo...
...dlacze­go?
Z perspektywy Harrego
Tchórz, tchórz, tchórz.... jebany tchórz.

***
Tego to się chyba nikt nie spodziewał. Zaczynam powoli swój misterny plan. 
Komentujcie kochane ! <3

12 komentarzy:

  1. o mój boże .... prawie sie popłakałam ! takie emocje ! Harry ty idioto ! nie mogłeś tego powiedzieć dosłowniej ! tak się ciesze z takiego obrotu sprawy ! dziewczyno JESTES MOIM BOGIEM! obyś zawsze dodaława rozdziały tak jak dzisiaj <3 weny ! :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Jejuńku ale zajebisty *.* Boże dodaj szybko następny ! ;* Nie mogę sie dczekać. Tyle emocji w jednym rozdziale, coś wspaniałego :P

    OdpowiedzUsuń
  3. No dlaczego ?
    Jak mogłaś ?
    Weny <33

    OdpowiedzUsuń
  4. Suuper, rozdział wiele emocji zamieszczonych w tylu zdaniach *-* Daawaj szybko kolejny !!

    OdpowiedzUsuń
  5. OOooooo boże jaki zajebisty rozdział proszę dodawaj szybko rozdział ;) <3
    @WerciaLoL

    OdpowiedzUsuń
  6. Może Ty książke napisz ?;)
    Chętnie kupie ;p

    Jesteś genialna! Zadroszcze talentu i czekam na następny ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. omg... ale fajnie.
    Tego to ja się nie spodziewałam.
    Pisz szybko następny rozdział prosszę , bo nie wytrzymam z ciekawości , co będzie dalej. Co Ty ze mną robisz dziewczyno!
    DAAAAALEEEEEJ <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Jest zajefajny, czekam na następny już dziś :)

    OdpowiedzUsuń
  9. zajebisty &.& daj dzisiaj nexta :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Geniaaaaalny!! Błagam Cię - dodaj następny!!! <3

    OdpowiedzUsuń
  11. łzy w oczacha , harry w głowie ;) To jest wciągające jak nie wiem co . //julka <3

    OdpowiedzUsuń
  12. No widzisz jak ja ci pięknie czytam w myślach :) Wiedziałam, że to o Abby mu chodzi. Chyba zostanę wróżką. Albo nie, lepiej czarownicą ;)

    OdpowiedzUsuń