***UWAGA***



Zastrzegam sobie możliwość występowania wulgaryzmów i treści mogących urazić niepełnoletnich czytelników.

piątek, 15 lutego 2013

# 3

Nie wiem dlaczego Valerie tak zareagowała jak dowiedziała się, że One Direction jest pod tym samym dachem co ona. Czy ona też, i uwaga teraz zabłysnę, bo się dowiedziałam jest Directionerką ? Cóż, widzicie jakimi Abigail posługuje się fachowymi zwrotami ? Rosnę w swoich oczach, kiedy przyjaciółka nagle staje i wpatruje się przed siebie z powiększonymi źrenicami. Dopchałyśmy się, okej ale po co ? Pięciu normalnych chłopaków, no dobra może nienormalnych bo są przystojni ale na miłość boską, żeby mdleć na ich widok ? Nie, żebym była nietolerancyjna tylko uważam to troszeczkę za szalone. Chłopak jak chłopak. Zostałam w odstępie trzech metrów, Valerie już dawno molestuje stolik. Słyszę ich rozmowy.
- A twoja koleżanka nie podejdzie ? - odrywa wzrok znad płyty chłopak o ciemniejszej karnacji.
- Jest w lekkim szoku - szepcze Val, no pięknie obrabia mi tyłek przed nieznajomym. A co się będę, pewnym krokiem podeszłam do stolika.
- Hej - odparłam promieniście szczerząc druty na zębach, Valerie zdziwiona obróciła się, lecz po chwili objęła mnie ramieniem. Mulat podpisał jej się w jakimś notesiku a na mnie pytająco spoglądał chłopak w bluzce w paski.
- Gdzie ?- rzuca pytające hasło, co jakie gdzie ? - Gdzie ci się podpisać ? - pyta jak spotyka się z moim niezrozumiałym spojrzeniem, kulturalnie podziękowałam i poszłam dalej. Niech no ten ich stolik się już skończy, ile ich jeszcze tu jest. Wywróciłam oczyma i pociągnęłam przyjaciółkę za ramię.
- Czekaj jeszcze tylko trzy podpisy - wybłagała na mnie tym swoim spojrzeniem. Następny był uroczy blondasek, no dobra ten to już mi się podoba. Z delikatnym uśmiechem podchodzę do chłopaka o blond włosach.
- Cześć, gdzie ci się podpisać ? - pyta mnie a ja oczarowana jego błękitem oczu poczułam jak rumieniec wchodzi mi na twarz.
- Jestem nieprzygotowana na tą okazję, wybacz- wystawiam dłoń w jego stronę, blondasek bierze moją rękę i ustawia sobie wygodniej po chwili pyta. Jak chłopak może mieć tak miękkie dłonie, no jak ?
- Jak ci na imię ? - spogląda na mnie, ah tak autograf, cholera odpłynęłam, nie moja wina że ma takie śliczne oczka, prawda ?
- Abigail, może być Abby - wyjaśniłam starając się obdarzyć go jak najsłodszym uśmieszkiem. Lekko chichoczę pod wpływem łaskotania długopisu. Po chwili spoglądam na swój lewy nadgarstek.
Piękne imię dla pięknej dziewczyny, Niall x. 
- Dddzzięki- wydukałam i ostatni raz spojrzałam na tego chłopaka, odmachał mi z uśmiechem i przyjął kolejną fankę, eh pewnie jej też zaraz to napisze, ale ja jestem głupia, zagryzłam lekko wargę. Oh jaka ja jestem jeszcze głupia, tyle się muszę jeszcze nauczyć.
- Co cię zadręcza ? - wybudził mnie z przemyśleń wspaniały, ochrypnięty głos. Ocknęłam się i spoglądam na chłopaka przede mną. Co widzę ? Chłopaka o delikatnej urodzie, gęste loki zaczesane na bok opadają na twarz, którą zdobi wspaniały, śnieżnobiały uśmiech. Spojrzałam w jego oczy, no nie. Może to był błąd, bo ja chyba w nich utonęłam. Ocknęłam się, że może to dość dziwnie wyglądać więc potrzepałam głową i wzięłam głębszy oddech.
- Co mnie zadręcza ? - zadałam sobie pytanie. - Hmm... życie- odparłam z uśmiechem, kątem oka spoglądam na przyjaciółkę która w dalszym ciągu stoi przy mulacie, albo mi się wydaje albo ona zaraz zemdleje.
- No nie gadaj, ty też masz dość ? - uśmiechnął się zwalając mnie przy tym z nóg, ten chłopak ma dołeczki ! Okej okej rozumiem dlaczego ktoś chciałby być jego żoną, jednak w dalszym ciągu uważam to za płytkie.- Wiesz podpisałbym ci ale jakaś dziewczyna chyba zemdlała, i o ile mi się wydaje to twoja towarzyszka - Nie, nie nie to nie może być prawda, Valerie na moich oczach osunęła się na ziemię, spojrzałam spanikowana na chłopaka w lokach i podbiegłam do przyjaciółki chwytając ją w tułowiu. Klęknęłam kładąc jej głowę na swoich kolanach.
- Valerie, Val, Val no dawaj - oklepywałam ją po policzku, czułam na sobie oczy wszystkich zgromadzonych, tylu gapiów a nikt nie potrafi pomóc ? Boże co za świat. - Valerie obudź się - szturchnęłam ją lekko i spróbowałam wstać.
- Hej ! Daj ją tutaj - członek zespołu, jak mi się wydaje ten który spowodował omdlenie mojej przyjaciółki uchylił kurtynę od kulis. No taki mądry, ale domyślić się, że jej nie uniosę to się nie może ... Czym ci faceci w tych czasach teraz myślą ? Próbowałam się podnieść, kiedy zobaczyłam jak blondyn o imieniu Niall bierze Valerie na ręce i zanosi za kulisy, bez zwłoki udaję się za nimi. Odetchnęłam z ulgą, jak widzę sanitariuszy zajmujących się moją przyjaciółką.
- Napij się wody, jesteś cała blada.- podaje mi butelkę wody chłopak, z którym rozmawiałam wcześniej. Chwyciłam i po chwili wchłonęłam w siebie całą zawartość. - Jak ci na imię ? - spogląda na mnie spod grzywki, świetny ma ten głos jejku.
- Abigail Evelin Turner - odpowiadam uśmiechając się. - A tobie jak na imię ? -
- Harry Edward Styles - popatrzył się na mnie nieco dziwnie, no co chyba nie każdy musi go znać.
- Oh przepraszam, że zapytałam ale ja was nie znam - oznajmiłam wzruszając ramionami.-Wiem, że pewnie wolicie jak fanki siadają wam na kolana i obiecują wierność do śmierci ale ja niestety nawet was nigdy nie słyszałam. - zostawiłam go i podeszłam do przyjaciółki
- Heeejj - jęknął. - Przepraszam nie o to mi chodziło.- jak nie o to, to niby o co ? Dobra nieważne. Teraz ważniejsza była moja przyjaciółka która otworzyła oczy. Kucnęłam i chwyciłam ją za rękę. .
- Boże Abby ale miałam sen, spotkałam Zayna i on mi się podpisał na ręce rozumiesz ?Ja już się chyba nigdy nie umyję- nawijała jak szalona. Wszyscy zgromadzeni spoglądaliśmy na nią z góry, a chłopak, o imieniu Zayn, czyli wnioskuję że ten mulat ledwo powstrzymuje śmiech.
- Val obawiam się że to nie sen - uśmiechnęłam się bezradnie i zachichotałam z jej zdezorientowanej miny, nagle i to mnie zdziwiło podniosła się na równe nogi.
- Dobra uznajmy że sprawy nie było a ja nic wcześniej nie powiedziałam - tłumaczyła się.- Abigail na nas już pora, zapomniałaś ? - próbowała się wykręcić, wzięła rzeczy i wyszła zostawiając mnie samą w otoczeniu pięciu, nieznanych mi chłopaków.
- To na nas faktycznie już pora. Dziękuję za pomoc i za wodę - spojrzałam na lokowanego.-Miło było was poznać, cześć - uśmiechnęłam się i pomachałam powoli wycofując się.
- Abigail uważaj stopień ! - krzyknął panicznie ktoś, kogo nie znam. Ale jaki stopień o co chodzi ? No dobra, mam dwie sekundy zanim walnę o ziemię, proszę cię Boże, nie chcę mieć kolejny raz złamanej ręki amen. Uderzyłam głową o ziemię, czy ja zawsze muszę być taka pechowa ?
- Nic ci nie jest ? - podbiega do mnie jako pierwszy Niall, podnoszę się na łokciach i chwytam się za tył głowy, strasznie mi słabo, mam zawroty głowy moje powieki są takie ciężkie.
- Abigail no rusz si... Boże co tu się stało ? - usłyszałam głos przyjaciółki i poczułam jak ponownie opadam, tak strasznie chce mi się spać.

***
Proszę bardzo kolejny rozdział. : ) 

9 komentarzy:

  1. Jak mogłaś w takim momencie ?
    Oh, Zayn. On zawsze umie powalić kobiete.
    Weny <33

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hah a no mogłam mogłam i takie miałam zamiary. Za wszelką cenę chcę Was zachęcić do czytania tego bubelka :D.
      Malik zabija, powinni go zamknąć

      Usuń
  2. Dwa wypadki w niespełna 5 minut dobra jesteś xd. Nie no rozdział wow inaczej opisać go nie umiem czekam na następny :D Zapraszam do nas : http://the-story-of-us-one-direction-girls.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. booski, ale ten z Rose będziesz kontynuowac? Bardzo mi się poda ten i z Rose C: Niecierpliwe cczeekam i doczekać się nie moge. PS: kiedy kolejny?

    OdpowiedzUsuń
  4. Mega mega <3<3

    OdpowiedzUsuń
  5. A co z tamtym blogiem ? Proszeee pisz dalej live while we are young!!

    OdpowiedzUsuń
  6. aaa piiisz dalej :D

    OdpowiedzUsuń