Mała, nawet nie szykuj się do szkoły. Skidmoor zarządziła kwarantannę do odwołania. Mała epidemia niegroźnego wirusa. Lekcje odwołane ! *o* <3
Normanie jak to przeczytałam to myślałam, że oszaleję. Odrzuciłam komórkę i zaczęłam skakać po łóżku.
Dzięki Kochana za info :] Właśnie się zbierałam. Widzimy się dzisiaj wieczorkiem ?
Wystukałam ciekawa odpowiedzi, trzeba nadrobić ploteczki. Dawno się z tą wariatką nie widziałam oprócz szkoły.
Emmm... no bo ja się umówiłam. ^^ How about tomorrow ? :>
Val się umówiła ? No nie wierzę, aaa ! Mam ochotę zacząć piszczeć, skakać i się drzeć ! Czy wy też tak reagujecie jak przyjaciółce się powodzi ?
Kogoś to upolowała ? Drew z trzeciej klasy ? ^^ Dobra, niech będzie jutro :)) Zapraszam do siebie na babski wieczór. <33
Wyszczerzyłam się na myśl o tym jak będzie nam wspaniale. Uwielbiamy razem spędzać czas, zamknięte w ścianach mojego pokoju, z laptopami na nogach przy dźwiękach ulubionych piosenek. Kiedyś jak byłyśmy same w domu przyszła sąsiadka z naprzeciwka nas uciszyć, bo po dwudziestej trzeciej stwierdziłyśmy, że wyjdziemy na balkon i zaczniemy śpiewać. Pominąwszy fakt, że Valerie "grała" na garnku do rytmu uderzając warzechą... Zaś ostatnio obdzwoniłyśmy pół szkoły wykręcając telefonowe żarty. Ot co do Steffanie po godzinie drugiej w nocy przybył striptizer, którego jej zamówiłyśmy. Nie wnikam co było dalej bo ona jest do wszystkiego zdolna.
Nieeeee. Drew przy nim wymięka. A takie ciasteczko, poznasz Go niedługo. Idę spać ! -.- Padam na ryj. Do zobaczenia !
To skoro ten ktosiek przebija Drew to ja wolę nie wiedzieć z jaką maszyną ona się umawia. Dałam jej już pospać i zeszłam na dół ospałym krokiem. Weszłam do kuchni i otwarłam lodówkę na oścież, kiedy poczułam dłonie na swojej talii. Szybko odwróciłam się i wpadłam w ramiona Harrego.
- Hazza ! - oczy od razu rozbłysły w charakterystyczny dla niego sposób. - Myślałam, że to był tylko sen.- stanęłam na palcach i cmoknęłam go w usta.
- Dzień dobry księżniczko. Jak ci się spało ? - uśmiechnął się słodko.
- Z tobą ? Wspaniale. - wtuliłam się w niego.
- Oh god, wy tak od rana ? - usłyszałam zaspany głos Devon'a. - Abby zbieraj się do szkoły.- wymamrotał popijając mlekiem z kartonu. Wystawiłam mu język, żeby się odgryźć.
- W szkole panuje epidemia, Skidmoor odwołała zajęcia. - uniosłam się z dumą.
- No to świetnie. - Harreh wziął mnie na ręce i popędził na górę. Położył mnie delikatnie na łóżku i nogą kopnął w drzwi, zamknęły się. Posłałam mu pytające spojrzenie a on nie zareagował. Przyparł mnie do materaca tym swoim cielskiem.
- Boże, człowieku ważysz sobie trochę. - jęknęłam.
- Wiesz, że cię kocham ? - uniósł podejrzliwie brew i zaśmiał się pod nosem.
- No ja mam taką nadzieję. - prychnęłam. - Daj buziaka ! - nie musiałam długo czekać na Styles'ową odpowiedź. Poczułam przyjemne muskanie w okolicy kości policzkowej, wzdrygnęłam się. Z rozpalonych warg przeniósł się na szyję. Całował mnie z taką precyzją, odchyliłam głowę do tyłu, to było wspaniałe doznanie. Przymrużyłam oczy, a wolną dłoń wsunęłam pod jego koszulkę. Pocałunek był najpiękniejszym prezentem jakim mogłam sobie wymarzyć. Oparłam się o łóżko łokciami i przygryzałam wargę widząc jak Harry zaczyna mamrotać coś pod nosem.
- Cholera, nie mogę tak.- warknął wstając, nerwowo przechadzał się po pokoju a ja zdezorientowana wpatrywałam się w niego, był zły. Bałam się cokolwiek powiedzieć. Coś się stało ? Jak będzie chciał to podzieli się tym ze mną, nigdy nie zmuszam do mówienia, wiem jak to irytuje. - Abby, przepraszam. - szepnął i kucnął przy łóżku. - Nie mogę się pohamować, zrozum.- powiedział gładząc mój policzek. W pewnym sensie zrozumiałam do czego zmierza.
- Może powinnam zacząć mówić do ciebie Edzio Cullen, co ? - uśmiechnęłam się dając do zrozumienia, że nic się nie stało. Nie chcę aby czuł się nieswojo, doprawdy wiem jakie to uczucie. - Harry to było niesamowite, dopiero się uczę... - spojrzałam niepewnie na niego. - Jest mi z tobą dobrze, nie krępujmy się swoich uczuć. - położył się obok i wziął mnie w objęcia.- Nie myśl za dużo, tym razem ciebie się to tyczy. - spojrzałam na niego, momentalnie się rozluźnił i zaczął spokojniej oddychać. Splótł nasze palce razem i musnął ustami wierzch mojej dłoni. Cisza w jakiej się znaleźliśmy w cale nie krępowała, słychać tylko regularny oddech i ruch uliczny za oknem. Dam mu kiedyś to czego oczekuje, ale jeszcze nie teraz, nie jestem na to gotowa.
- Abb mogę ci coś powiedzieć ? - zaczął poważnie. Podniósł się na łokciach i odwrócił frontem do mnie.
Skinęłam głową widząc jego zakłopotanie, uciekał wzrokiem. - Boo... boo- jąkał się, oh doprawdy firanka jest ciekawsza ode mnie ? Chwycił delikatnie moją dłoń jakby bał się, że jest z porcelany i zaraz może ją zbić. Uśmiechnęłam się czując jego nie pewność.
- Wykrztuś to z siebie, bo zaraz zwariuję. - ścisnęłam mocniej jego dłoń. Odgarnęłam do tyłu, ręką jego włosy. Poduszkę, która leżała gdzieś pod moim tyłkiem położyłam sobie za plecami i wygodnie się o nią oparłam. Harreh również postanowił z tego skorzystać i położył głowę na moich kolanach. - No powiedz, Loczek. Chyba nikogo nie zabiłeś? - Zaśmiałam się cicho, kiedy bawiłam się jego włosami zakręcając na palcu. Nie otrzymałam odpowiedzi.
- Bo chyba nie zabiłeś, prawda ? - Nachyliłam się nad nim uśmiechając nieustannie.
- Właściwie to... - Przerwał na chwilę, a ja z góry wpatrywałam się w niego wyczekująco.
- Tooo? - Powiedziałam, chcąc zakończyć oczekiwanie, aż dokończy pytanie.
- Mamy trasę. - Wydusił z siebie, odwracając wzrok. Na początku nie dopuściłam do siebie tej myśli, teraz Harry jest u mnie, leży, jest wszystko pięknie... alee ?
- Na ile ? - spuściłam wzrok i przygryzłam niepewnie wargę. Leżący na moich kolanach Loczek poruszył się i siadł obok mnie.
- Miesiąc.- głośno westchnął. - Abby... ja nie chcę nic zmieniać. Wszystko będzie tak samo, zobaczysz.- lekko uśmiechnął się, i tak wszyscy wiedzą, że to wymuszony uśmiech. Jak ja mam niby tyle bez niego wytrzymać ? Kto mnie będzie codziennie rano eskortował do szkoły ? - Rano zadzwonił do mnie Louis z wiadomością, że wyruszamy wcześniej. - wykrzywił się w nieznacznym grymasie.
- Ej, Romeo nikt nie umarł. Będzie dobrze. No chyba, że menadżer konfiskuje wam telefony i wszelkie źródła dostępu do świata, co ?-Powiedziałam gładząc wierzchem dłoni policzek chłopaka. Na jego twarzy momentalnie pojawił się uśmiech, a ja zostałam zamknięta w kolejnym tego dnia uścisku. Wtuleni w siebie kołysaliśmy się na prawo i lewo. - Nikt nie mówił, że będzie łatwo. - dopowiedziałam po chwili. Musiałam sobie wszystko dokładnie poukładać, Harrego życie polega na wyjazdach, wchodząc w związek skazaliśmy się na rozłąki, czy tego chcemy czy nie. - Pojedziesz, zrobisz swoje, rozwalisz wszystkich i wrócisz. - uśmiechnęłam się dumnie ze swoich mądrych słów.
- Jesteś niesamowita. Boże, jejku, ohh !- chwycił się za głowę.- Jak ja cię kocham. - zaśmiał się entuzjastycznie, dobra energia momentalnie powróciła. Szczerze ? - uniósł brwi. - To mógłbym już jechać.
- A czemu tak ? - zmarszczyłam czoło.
- Bo im szybciej pojadę to prędzej wrócę. - wyszczerzył się i cmoknął mnie w ... nos ?
- Harreh, nos ? - parsknęłam śmiechem.
- No nosek, nosek. - pokiwał brwiami. - Mój malutki, kochany, najpiękniejszy nosek.- zaczął paluchami pstrykać no właśnie.. w mój nos .
- Nie gwałć mojego nosa. - odepchnęłam go od siebie. - Berek !- walnęłam go w klatę i szybko wybiegłam z pokoju. Zielonooki zerwał się i był kilka kroków za mną. Śmialiśmy się w niebogłosy.
- Dev ! Dev ! Ratuj - krzyczałam dysząc. Wbiegłam na poddasze a on jakby zniknął ? Wyparował ? Pozostałam w ukryciu za starym regałem, który przed przyjściem Oliver'a na świat służył jako półka na książki w pokoju który teraz zajmuje mały. A właśnie... Strasznie tęskno mi do Olly'ego. Jak wróci to nie dam mu spokoju, aż będzie prosił o przerwę w zabawie. Kiedyś jak się nim zajmowałam po tym jak wrócił z wakacji u dziadków w Stanach to zasnął na siedząco nad kupą klocków. Pochłonięta ja gadałam do siebie podziwiając swoje dzieło a nie zorientowałam się, że siedzący przede mną szkrab dawno zasnął z paluchem w buzi. Zaś znowu posłużył mi za manekina do mojej ekskluzywnej kolekcji ubrań. Pomijam fakt, że sweter jaki mu wydziergałam miał chyba trzy rękawy i ... no właśnie. Nie miał otworu na głowę, ale przynajmniej teraz Bentley ma nowe posłanie w zewnętrznej budzie. Stwierdziłam, że za długo siedzę w ukryciu, więc na paluszkach potuptałam na schody. Cisza. Zeszłam kilka stopni i rozejrzałam się dokładnie po piętrze. Gdzie jest do cholery chłopak z mopem na głowie ?
- Ej , froterka chodź tu !- krzyknęłam biegając od pokoju do pokoju. - Styles ! - warknęłam. - Gdzie ty do cholery jesteś. - zacisnęłam pięści przeszukując każde pomieszczenie. U Devon'a go nie ma, u mnie pustki, parter cisza, to gdzie on się podział ? - Chłopczyku z mopem na głowie, raz dwa masz tu się zjawić. - krzyknęłam kopiąc nogą w drewniane drzwi. - Dobra, nie to nie. - uśmiechnęłam się szatańsko, mam piekielny plan. - To ja sobie pójdę do kuchni, zjem sobie taki pyszny sorbet z mango, a ty sobie tu siedź. - starałam się zabrzmieć bardzo obojętnie, wzruszyłam ramionami a z mojej garderoby nagle coś wybiegło. Coś wyglądające jak krzyżówka antylopy z dywanem na głowie, coś w szarych dresach i fioletowej bluzie.
@Harry_Styles jak tam Twój sorbet z mango ? xx |
- No chodź tu dzieciuchu. - objęłam go silnie.
- Powiedziała, pani "berek" - syknął sarkastycznie i wytknął mi język. Poczochrałam go po włosach.
Wspólnie zabraliśmy się za szykowanie śniadania, uwzględniliśmy wiecznie głodnego Devon'a. Z pomocą książki kucharskiej w jego Iphonie powstały pyszne amerykańskie naleśniki z sosem klonowym do tego. Śliniąc się pobiegłam na górę po brata i dosłownie "ściągnęłam" go ze schodów.
- Jeść, jeść, jeść- powiedziałam uderzając sztućcami o stół.
- Czasami się zastanawiam czy moja siostra nie jest Neandertalczykiem Harry. - zaśmiał się Dev, a Styles mu zawtórował. Od razu zdzieliłam ich kopem w piszczel. Wyszczerzyłam się zwycięsko na widok dwóch zwijających się z bólu facetów.
- Cholera, ty masz cement w tej stopie ?! - wysyczał Harry, i rozmasowywał bolące miejsce.
- Kochanie, ze mnie się nie wyśmiewa, umiem mocniej. - zatrzepotałam "niewinnie" rzęskami.
- Okej, chyba ci wierzę. - odparł stękając.
- Wiem co mówię, nie chcesz wiedzieć, co ta mała blondyna potrafi wykręcić. - zaśmiał się Dev popijając sokiem. Mała blondyna ? Mała blondyna ?!Założyłam ręce na klatkę piersiową udając wielce urażoną. Mimo to musiałam przyznać, że jego dobry humor i mi się udzielił.
- Ja ci dam małą blondynę. - automatycznie zmarszczył mi się nos a powieka zaczęła drgać. - Ojć, słyszałam, że jesteś straaaasznie spragniony. - chwyciłam się teatralnie za serce rozszerzając usta.
- Niee, piłem dopiero. - machnął ręką zupełnie niezorientowany w co się właśnie wpakował. Styles świstał oczami to na mnie to na niego, to normalne. Za nami nie sposób nadążyć.
- A może jednak ? - uśmiechnęłam się słodko i chlusnęłam go ze szklanki prosto w twarz. A masz ! - A ty kotku nie podskakuj - pogroziłam Harremu palcem, jego przerażona mina była ukoronowaniem moich trudów. Jak ja lubię mieć świat pod kontrolą. Rechotaliśmy niczym dzikie żaby w stawie. A Dev miał wyraz twarzy jakby się miał zaraz popłakać. Starł rękawem kropelki wody i kilkakrotnie zamrugał oczami.
- Dzięki, uzupełniłaś mój zapas roczny na wodę- burknął sarkastycznie. - No więc, Harry, już wiesz o czym mowa ? Słodka i miła a gdyby mogła to by zabiła ! - szturchnął mnie lekko.
- Nie pozwalaj sobie. -wykrzywiłam się wkładając do ust kolejną porcję aromatycznego placka.
- Wesoło tu macie. - stwierdził Loczek z przerażoną miną, hurra ja ! Stwierdziłam, że naszła mnie ochota na granata, szczęście, że został jeden, sam samiusieńki owoc dla mnie. Zadowolona zaśmiałam się szatańsko i zaczęłam obracać w dłoniach. Cholera jak to się otwiera ? Zazwyczaj mama robiła mi takie rzeczy. Szybkim krokiem wróciłam do jadalni, debatowali zaciekle, no halo... stoję tu.
- Chłopcy jak otworzyć granata ? - zaczęłam podrzucać nim nad głową, zaraz się popluję taką mam na niego ochotę, soczysty, czerwoniutki.
- Skoro to granat, to walnij o ziemię. - zaśmiał się sarkastycznie brat. DOBRA ! CHCE SIĘ TAK BAWIĆ TO MA. Uniosłam go nad siebie i odprostowałam rękę szykując się do zamachu. W tym momencie rozległo się charakterystyczne " Nieeeeeeeeeeeeee" jakby w zwolnionym tempie. Wyszczerzyłam się złowieszczo. I cisnęłam owocem o podłogę, roztrzaskał się o płytki a jego resztki rozleciały się po całej kuchni w tym po naszych twarzach. Jestem Bogiem, czy tego chcecie czy nie !
***
Zgodnie z obietnicą dodaję rozdział 22.
Tym razem podnosimy poprzeczkę.
Kolejny pojawi się po przekroczeniu progu + 20 komentarzy : ))
Coś od siebie też musicie dać, nie ma tak dobrze xx
Chcesz zadać mi jakieś pytanie ? Wyjść nieco w przyszłość ?
. Zapraszam na mojego TT @czekaj_Kinga
zajebisty !!! dawaj 23
OdpowiedzUsuńA ta dalej dziewica rodem Maryji xd
OdpowiedzUsuńCiezko mi bedzie wytrzymac bez scenek +18
Hazza bierz ją...
A ta jej kolezanka pewnie z Zaynem sie umowila, bo cos tam na kreglach miedzy nimi bylo xd
Hehehe :D
Kopniak w piszczela? Trzeba bylo ponizej pasa. Byloby smieszniej ;D
Hmmmmm.. co by tu jeszcze dopisac???
Weny Kingo(teraz bez znaku zapytania xd) <3
@papla1326
Cudowne !! <3
OdpowiedzUsuńNa początku jestem pewnaa że Val umówiła się na 10000% z Zaynem :> Imagin jest suuper śmieszny, poprawia humor niesamowicie. tak zeby było śmieszniej mogła ich oby dwu strzeelić w hmmm... zadać im cios poniżej pasa XD ogółeem czekam na next ^^ a więc czytający spinaamy dupence i komentujemy !! @Aggnieszkka
OdpowiedzUsuńswieetny ^^
OdpowiedzUsuńnastępny proszę ------->
OdpowiedzUsuńŚwiętaa Matko straać to dziewictwo Abby przed jego wyjazdem błaagam :)POZDRAWIAM I CZEKAM NA NASTĘPNY
OdpowiedzUsuńnormalnie jakbym widziała tam siebie xd rozdział zajebisty ! zresztą jak zawsze :D tylko nie podoba mi sie jedna rzecz. a mianowicie... jak w każdym opowiadaniu główna bohaterka ma przyjaciółkę ... no i zawsze jest tak że ona też jest z którymś z nich. Niby nic ale dla mnie to tandetne ! :D Bardzo mi sie podobało to, jak zrobiłaś w tamtym opowiadaniu. Broń Boże nie chce cie za to krytykować! :D piszesz wręcz genialnie ! :D Tylko przemyśl to ... xdd
OdpowiedzUsuńZ poważaniem Madzia <3
Gfhsbdv *-* Bisty rozdział. :D weny życzę
OdpowiedzUsuńSwietny jak zawsze :) do nasteonego :)
OdpowiedzUsuńZajebistu
OdpowiedzUsuńHahahahha.. ;D Śmieszny, romantyczny i świetny ;> Postarałaś się :) Niech zgadnę Valerie będzie z Zaynem ? ;D Heheheh.. Przynajmniej mi się tak wydaje, ale nie wiem co Ty masz w głowie :/ Zgadzam się z niech straci dziewictwo przed wyjazdem Harrego *.* Hahahahah... OMG co ja piszę ?! Dajesz szybko następny :>
OdpowiedzUsuńBoski rozdział *.*.*.*.*.*
OdpowiedzUsuńAww *_____________*
OdpowiedzUsuńJa tu myślałam, że będą się bzykać a ty mi tu z berkiem wyskakujesz ?!
No jak mogłaś ? :D
Weny <33
hahhha nie mg ze śmiechu! zajebiście dawaj następny! ^^ *O*
OdpowiedzUsuńJest swietny ;) jestes cudowna !!
OdpowiedzUsuńboski jak zawsze! <3
OdpowiedzUsuńludzie dodawajcie komentarze bo my chcemy next'a! :D
Cherry.xx
PS. Kiedy będzie kolejny rozdział o Rose i Harrym? :)
Kocham Kocham Kocham Kocham Kocham Kocham Kocham Kocham Kocham Kocham Kocham Kocham Kocham Kocham Kocham Kocham Kocham Kocham Kocham Kocham Kocham Kocham Kocham Kocham Kocham Kocham Kocham Kocham Kocham Kocham <3 Dziewczyno jak ja ci zazdroszczę talentu ; )) Uwielbiam sposób w jaki to opisujesz ; ))
OdpowiedzUsuńHaahahahaha świetny jest :) Nie mogę się doczekać kolejnego! :D
OdpowiedzUsuńProszę dodaj coś na LWWY bo pustkii ;c
Mega *.*
OdpowiedzUsuńSuper <3 nie mogę doczekać się następnego rozdziału. Hazz jedzie w trase :( będę płakać
OdpowiedzUsuńSuper czekam na następny
OdpowiedzUsuńuwielbiam! dodaj dzisiaj następnyy <3
OdpowiedzUsuńJest 20 komentarzy, to kiedy następny? :D
OdpowiedzUsuńHAHAHA DODAWAJ NASTĘPNY !!
OdpowiedzUsuńZAJEBISTY ALE FAJNIE JAK BY BYŁA JAKAŚ ZDRADA ;D
tak, tylko żeby nie była tym razem zdrada Harrego.
UsuńTylko Abigail :D
Ta mała, słodka Abigail dziewica rodem Maryji. XD Miałaby kogoś zdradzić? :o
Usuńnie chodzi mi np. o to że zobaczy ją Harry w jakiejś dwuznacznej sytuacji z kimś przystojnym :D Że ktoś ją pocałuje, ona nie bedzie tego chciała, ale Hazza to zobaczy i będzie miał do niej wyrzuty..
UsuńBo jakby znów Harry ją zdradził to by było ZNÓW to samo, i to by było nudne.. ^^
Jest super :D
OdpowiedzUsuńKiedy następny????
Kidy następny ?
OdpowiedzUsuńej słuhaj .. przebijasz samom siebie ;^. i tak czymaj ;D
Super rozdział, ale co z Twoim pierwszym blogiem ?
OdpowiedzUsuńZAJEBISTY jak zawsze *u*
OdpowiedzUsuńZajebisty jhejhe dajesz dzisiaj NEXTA !
OdpowiedzUsuńOJ NO PRZECHODZISZ SAMĄ SIEBIE :D DZISIAJ NEXT !
OdpowiedzUsuńco tu dużo pisać , jak zwykle zajebisty......
OdpowiedzUsuńbłagam Cię dodaj dziś next'a ;* ;* ;*
daj next *.* ale serio super ;D
OdpowiedzUsuńdomagamy sie dzisiaj next !!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuń+ zajebisty
NEXT , NEXT , NEXT , I TO DZIŚ................. JAK NIE BĘDZIE TO SIĘ FOCHNE....
OdpowiedzUsuńŻARCIK NIGDY SIĘ NA CIEBIE NIE FOCHNE , MASZ CUDOWNE OPOWIADANKO......
A TAK SERIO TO ŁADNE CIĘ PLOOOSSSEEE ŻEBY DODAŁA JESZCZE DZIŚ , BO JA Z CIEKAWOŚCI UMIERAM ;* ;* ;*
DOOOOOOOOOOOOODAJ DZISIAJ *.*
OdpowiedzUsuń+ Zarąbisty ;D
EJ MY CHCEMY NEXTA !!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńNiezłe to z granatem ;)
OdpowiedzUsuń